Zygfryd.Gdeczyk Zygfryd.Gdeczyk
50
BLOG

Zdominowani przez liberalne zera

Zygfryd.Gdeczyk Zygfryd.Gdeczyk Polityka Obserwuj notkę 0

 Zdominowani przez  liberalne zera

 
Wielce szanowne państwo pozwoli mi, że wyrażę swój pogląd człowieka, który nic nie ma, poza poczuciem własnej wartości i godności, jakiej żaden polityczny błazen nie jest mi w stanie odebrać.
 
Cenię sobie niezwykle, że zamierza mnie się zaangażować do mrówczej pracy doskonalenia prawicowych nieudaczników. Gdyby uważnie czytano moje teksty to wiedziano by doskonale czego można się po mnie spodziewać. Ponieważ  nie ma się jednak wyrobionej skłonności w tym przedmiocie więc dochodzi do tego rodzaju oczywistych nieporozumień.
 
Bawienie się w gabinety cieni stwarza pozory demokracji i w gruncie rzeczy niczego nie zmienia w tym zepsutym do szpiku kości układzie politycznym. Rząd i Sejm stanowią smutną emanację prawicowych sił politycznych składających się z cwaniaków, egoistów i urwipołciów. Nie widzę w tym piekielnym kotle ani jednego przyzwoitego człowieka. Generalnie wszyscy są oni już milionerami, a jak sami bardzo uczciwie i bez zahamowań twierdzili, że pierwszy milion należy ukraść. Są to zatem sami swoi. Nie znajdzie się wśród nich biednego i uczciwego. Bowiem z natury rzeczy złodziej nie przestaje z okradzionym i odwrotnie.
 
Wobec tego jakaż to demokracja? Jest to demokracja ludzi pośledniego autoramentu, ludzi moralnie skażonych nieprzyzwoitością, bardzo często ignorancją i tupetem.Tak typowymi dla Wielkiego Elektryka, co to nic nie umiał ale wszystko potrafił, nawet ostatnimi laty pisarzem stał się, co budzi powszechne politowanie, boć przecież sam powiada samokrytycznie, iż ani jednej książki nie przeczytał.
 
Ludzi, którzy uwierzyli, że konto a nie ciężka osobista praca nobilituje nie mozna stawiać na piedestałach. Oczywiście każdy człowiek, także dureń ma również prawo do życia, rozwoju i własnych ambicji. Nie mogą  jednak te elementarne prawa i potrzeby przekraczać jego intelektualnych możliwości. Dlatego, że niewidzialna ręka rynku nie przeczyta za niego ani jednej książki, nie rozwiąże złożonych a nawet i prostych zadań matematycznych, nie dokona analizy krytycznej a jednocześnie i twórczej, ściśle określonego tematu.
 
Oczywiście nawet dokument świadczący o cenzusie można w obecnych czasach sobie kupić. Nie zmienia to jednak faktu, że dureń nadal durniem pozostaje. Dureń pozostający w cieniu swoich możliwości może być nawet bardzo sympatycznym i miłym człowiekiem. Kiedy jednak jego ambicje zdecydowanie przerastają możliwości jakie Pan Bóg mu dał oraz pracę jakiej nie chciało mu się włożyć w siebie, wówczas zaczyna się dramat. Przybiera on szczególne rozmiary, gdy dureń przez jemu podobnych desygnowany zostaje do funkcjonowania w polityce. Wówczas na tyle on już się w międzyczasie rozwinie, żeby zajmowane stanowisko zdyskontować dla osobistych korzyści. Nie mniej wiedza ta w zupełności nie wystarcza, by kierować państwową nawą.
 
Dlatego tak chętnym i powszechnym wśród obecnych elit jest spuszczanie się na niewidzialną rękę rynku oraz odwoływanie się do boskiej pomocy. Żadnego poczucia osobistej odpowiedzialności. W końcu  ci maluczcy ludkowie muszą oprzeć swoje działanie na siłach zewnętrznych, bo i na nic więcej ich nie stać. Dlaczego oni to robią ,Bóg jedyny wie oraz zapewne bożek szmalu. W każdym bądź razie ja im dłoni w tej materii nie podam i ze względów estetycznych i z moralnych powodów. Z tychże samych przyczyn nie mogę eksponować solidarnych zer, bowiem bez poprzedzających je wartości, są one niczym.
 
Poza tym śmieszy mnie infantylne podchodzenie solidarnych młodzieniaszków w polityce sprowadzające się do fundamentalnych pytań: a kto, a kto? W sytuacji ludzi nie przygotowanych do rządzenia,vide kościelny absolwent Palikot, dochodzi do nieustającyh konfliktów,awantur i pomówień oraz politycznych cyrków, gdzie wstyd miesza się z kompromitacją. Tych ludzi nie interesują koncepcje merytoryczne i programy, w ich politycznym postrzeganiu mieści się tylko koryto.
 
A, że wiadomo, iż w określonym czasie należało będzie pożegnać się z synekurka, więc trzeba nachapać tyle, by wystarczyło na syte życie do ostatnich, pasożytniczych, dni. Oni nie mają koncepcji rozwoju poprzez  przyrost, postęp,drogę pracy. Ich metoda sprowadza się do burżuazyjnej elitarności. A ich filozofia ogranicza się do totalnych cięć w każdej sferze życia społecznego.
 
Sprowadza się ta metoda do dewizy: im mniej tym lepiej. Oczywiście nie dla nich. Bo oni sami się nie wyżywią, oni mogą się tylko żywić na naszym ubogim ciele. Od ziarnka do ziarnka i tak powiększa się ich burżuazyjna miarka. Nasza miarka natomiast sukcesywnie maleje. I dysproporcje niesprawiedliwości społecznej pogłębiają się. Na tym właśnie polega wiara wyznawców kapitalistycznego wyzysku, gdzie niejaki Balcerowicz zarabiał 500 tyś. zlp miesięcznie, a dziewczyna w Netto 500 zlp.
 
Tutaj zawiera się obłudna kwintesencja wolności, demokracji i pluralizmu, z których obfitymi garściami czerpią na co dzień neoliberałowie, pozwalając raz na kilka lat cieciom wrzucić kartkę do urny wyborczej, by wybrać ich ponownie. Na tym właśnie polega cel przyjętej koncepcji politycznej. A kiedy przeforsują sobie jednomandatowe okręgi wyborcze, wówczas zostanie wyeliminowane jakiekolwiek ryzyko, że Antek Brzytwa z solidarno-kościelnymi namaszczeniami nie przejdzie, nawet przy frekwencji 15 osób. Bo tak stanowi polityczna ordynacja, która eliminuje udział społeczeństwa w wyborze władzy, natomiast umacnia wpływ rodziny na wybór nadzianego delikwenta. Natomiast ciecie mogą iść na śmiecie.
 
Sugerowanie, że lewica ma jakikolwiek wpływ na kształtowanie obecnej Polski jest wysoce niepoważne. Zacznijmy od tego, że lewicy w Polsce nie ma. Lewicowcami nie są Kwaśniewski, Miller, Oleksy, Cimoszewicz, Napieralski czy inny Czarzasty. No chyba, że nie mamy zielonego pojęcia o definicji lewicowości. Jeśli już, to można ich z pełną odpowiedzialnością zdefiniować jako lewusów. Tak jak z ideowego punktu widzenia zrozumiałe są prawicowe złodziejstwa, przekręty i afery, tak zachowania ludzi poczytujących się za lewicę należy uznać za wyjątkowe łajdactwo polityczne polegające na oszustwie, nieuczciwości i wywłaszczeniu własnego elektoratu.
 
Ten stricte lewicowy elektorat, w końcu zrozumiał ohydną szulerkę i pokazał czerwoną kartkę przebierańcom, którzy z wiodącej partii w polskim życiu politycznym zamienili ją w ledwo dyszącą koterię polityczną o wyraźnie neoliberalnych barwach. Stąd też powoływanie się na lewicę w obecnej Polsce jest zwykłym oszustwem mającym dowodzić istnienia pluralizmu.
 
W naszych warunkach powiedzmy sobie jasno, nie ma zarówno pluralizmu jak i wolności oraz demokracji. Powiadanie, że bezrobotny ma demokratyczny udział w kształtowaniu swego losu jest zwykłą propagandowa kpiną, bowiem nie on zlikwidował PGR, który dawał mu pracę i stanowił źródło utrzymania jego rodziny. Także opowiadanie bezrobotnemu bajek o wolności zakrawa na wyjątowo gorzki żart. Zatem ten cały arsenał propagandowych haseł można sobie podarować, bowiem nie bardzo weń wierzą nawet Białorusini i Ukraińcy a nawet Gruzini nie chcący walczyć za ludobójcze idee swego chorego idola nasłanego przez Zachód.
 
Trzeba przyznać, że to ludzie tworzą idee i wdrażają je poprzez ściśle określone systemy polityczne. Niemniej te systemy oddziaływują również na ludzi. Stąd zachodzi pytanie jacy ludzie tworzą określone koncepcje i w czyim interesie? Jeżeli nieliczni zaspokajają potrzeby całego narodu to chwała im i sława. Jeżeli natomiast nieliczni zabezpieczają wyłącznie swój egoistyczny interes, to na pohybel im, jak mawiał Zagłoba.
 
Życie surowo weryfikuje wszystkie poczynania człowieka. I ich przydatność jest na tyle sensowna na ile zaspokaja oczekiwania wszystkich obywateli. Każde wycinkowe realizowanie potrzeb, mimo iż wydawać by się mogło z ekonomicznego punktu widzenia uzasadnionym, jest w gruncie rzeczy moralnie ułomnym.
 
Na przykładzie rodziny jako podstawowej komórki społecznej możemy przyjąć jako pewnik, iż jest nie do zaakceptowania tatuś z tej racji, że jest głową rodziny i opływa w luksusy a jego dzieci cierpią biedę. I niezależnie od tego w jaką by nie ubrać ideologię i wiarę ekonomiczną chęć dominacji nad innymi, należy ją uznać za agresję społeczną opartą na niesprawiedliwości i wyzysku. Zresztą koncepcja tej wiary neoliberalnej skompromitowała się już wszędzie poza Polską, gdzie ignoranci przyjęli ją do realizacji zmuszając do tej ogłupiającej wiary także innych.
 
Dlatego nie mam najmniejszego zamiaru maczać palców w rozlanym mleku przez neoliberałów. Sami nabrudzili więc niech łaskawie uporządkują własnym sumptem, spowodowany bałagan, a nie  próbować go usuwać go rękami maluczkich. Praca uszlachetnia, co jest niewątpliwym faktem, zatem należy zagonić do niej próżniaczą prawicę by uszlachetnić ją nieco i nauczyć szacunku dla pracy innych i własnej Ojczyzny.
 
Apelowanie w tej sytuacji do mnie na zasadzie: weźcie się i zróbcie, zakrawa na wyjątkową infantylność polemiczną lub bezczelność. Ograbili i rozkradli naszą Ojczyznę przekształcając jej majątek ruchomy i nieruchomy we własny kapitał umożliwiający im beztroskie i pasożytnicze życie. A na jakiej podstawie konstytucyjnej? Na jakiej zasadzie moralnej? Z czyjego mandatu? W czyim interesie? I według jakich kryteriów?
 
Jak to się mogło stać, że z siermiężnych płac w PRL-u jednym wyrosły niebotyczne fortuny a innym piekielna nędza znajdująca swój wyraz w głodzie, chłodzie, łzach i bólu. A inni arogancko i ostentacyjnie wznoszą toasty pełne lekceważącej ironii:zdrowie wasze w gardło nasze. Oto jest miara ich solidarności i głoszonych znaków pokoju prowadzących do oczywistych napięć i konfliktów społecznych.
 
Jeżeli komuś się wydaje, że ja poprzez dyskusję nad eliminowaniem obecnych nieprawości i niesprawiedliwości,a także wygłupów politycznych wśród solidarnych elit, będę brał udział w umacnianiu obecnego zdegenerowanego układu trzymającego władzę to myli się ogromnie. Jedyną grzeczność i łaskę jaką mogę ofiarować tym społecznym i politycznym łobuzom jest obiektywna i surowa krytyka ich potępieńczej działalności, w rezultacie, której suwerena sprowadzono do rynsztoka.
 
Wielki naród ,w centrum Europy, zdezintegrowano i poniżono, a jego przedstawicieli zmuszono do tułaczej doli w poszukiwaniu pracy, chleba , pokoju społecznego i poczucia sensu życia poza granicami własnej Ojczyzny. To wielka klęska polityczna narodu od wieków walczącego o swą tożsamość polityczną. Dzisiaj uczyniono zeń pariasa Europy. Jego reprezentanci często solidarnej proweniencji imają się zajęć godzących w dobre imię Polaka i Polski. Są często utożsamiani z przestępcami i dołami społecznymi, ci reprezentanci bitnego i dumnego narodu wyzuci z własności i patriotyzmu stojący na marginesie pędzącej do przodu Europy.
 
Te nieszczęsne elity zwasalizowane przez Zachód nie mogą nakarmić i odziać swych dzieci ale stać ich na wysokopłatne synekury, planujące sobie znaczne podwyżki płac w budżecie na przyszły rok. Angażują się w zakupy nowoczesnej techniki zabijania, są za zabijaniem bombami kasetonowymi. Walczą o amerykańskie rakiety nie sprawdzonej skuteczności, zakupili zepsute samoloty F-16. Zamierzają zakupić ciężki sprzęt lotniczo-transportowy dla przerzucania naszych korpusów ekspedycyjnych w odległe i obce nam punkty świata. Jest to polityka militarnego awanturnictwa niezgodna z Konstytucją i interesem polskiego podatnika.
 
Takiej polityki nie można doskonalić i usprawniać bowiem jest ona wymierzona w pokojową koegzystencję. Żyjemy wśród różnych i równych narodów, które mają prawo do kształtowania swego dzisiaj i jutro zgodnie z własnym systemem wartości. Zmiana nawet najsłuszniejszych idei pod naciskiem karabinu przekreśla najsłuszniejszą ideę. Nasza armia jest przestawiana z obronnej na agresywną i ten element jest wizytówką polityki zagranicznej nie mającej akceptacji narodu a będącej wykwitem wąskich elit nastawionych na realizację przegranej koncepcji globalizmu.
 
Być może, iż taka polityka jest szansą dla młodych Polaków nie mających możliwości zatrudnienia i wojażowania po świecie, ale jest to zła polityka, która stara się zdominować innych kosztem naszych braci przywożonych na polskie cmentarze w plastikowych workach. Tym młodym ludziom należy zapewnić zupełnie inną wizję Ojczyzny, Matki Żywicielki, Wielkiej Szansy i Perspektywy, Nadziei i Pokoju. Oni przecież chcą żyć pracując i rozwijając chlubne dzieło swoich ojców. Natomiast to co proponują im obecne elity jest dziełem haniebnym, do którego żaden przyzwoity człowiek nie powinien przyłożyć ręki.
 
Zatem odwracanie społecznej uwagi, w tej nieszczęsnej sytuacji, na tworzenie jakiś gabinetów cieni jest w swej istocie działaniem na utrzymanie status quo. Jest to zarówno perfidne jak i infantylne neutralizowanie społecznych oczekiwań. W sytuacji Polski nie ma żadnego znaczenia czy mówimy o Bolku, Lolku czy o Toli. Należy zmienić zgrany samograj i zaproponować nową bajkę.
Sięgnijcie do Andersena.
 
 

Prosta i tania reklama w Internecie sprzedawana za pomocą AdTaily(PLALLADTAILY0002)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka