Czansi Ogrodnik Czansi Ogrodnik
3656
BLOG

Prezydent Biden pominął Tuska

Czansi Ogrodnik Czansi Ogrodnik Donald Tusk Obserwuj temat Obserwuj notkę 49

Tak kategorycznie odmówił spotkania z nim, że osoba z PO umawiająca spotkanie była niezmiernie zdziwiona. Prezydent Biden i jego kancelaria rozmawiają tylko z aktualnymi, wybranymi przywódcami, a nie samozwańcami. Czyli u nas w Polsce z premierem M.Morawieckim i prezydentem A.Dudą.
Prezydent Biden wreszcie pokazał siłę jakiej kiedyś spodziewaliśmy się, my Polacy po sojusznikach. Obiecał natychmiastową interwencję, jeśli ktokolwiek napadnie na  którekolwiek z państw zrzeszonych w NATO. Nazwał Putina słusznie „rzeźnikiem”, a biedny Emmanuel Macron z tego powodu oburzył się, co cytowane było z różnymi komentarzami w całej Francji. Tym samym E,Macron może zaprzepaścić swoje zwycięstwo w nadchodzących wyborach prezydenckich. Czy Francja jest gotowa poprzeć kobietę na najwyższe stanowisko w Państwie taką, którą nie będzie Marie Le Pen? Zobaczymy. Francuzi przyzwyczajeni do różnych kultur ze świata i różnych nacji są zszokowani wypowiedziami francuskiego prezydenta na forum publicznym, szczególnie tymi, które gloryfikują Putina jako przywódcę. Jeśli dalej tak E.Macron będzie komunikował i łaszczył się do Putina to może zapomnieć o prezydenckiej reelekcji.

Polska konserwatywna powoli, widocznie w sondażach, podnosi się z zadawanych jej przez Tuska ciosów w ostatnim roku. Przypomnę, że najpierw próbował rozbić koalicjantów PIS-u wykorzystując niestabilnego politycznie Gowina do zbierania informacji o partiach i ich ludziach, a potem kruszył budującą się młodą demokrację zbierającą się wokół Szymona Hołowni. Destabilizacja państwa to drugie imię Tuska, które wychodzi na powierzchnię, gdy partyjnym baronom z Platformy obcina się apanaże, zwalnia ze spółek Skarbu Państwa lub wyrzuca z ministerstw za przekręty, czy ośmiorniczki.  Potem Tusk usiłował sprzedać Gowina PSL-owi, przez co partia ta zaczęła lądować na najniższym od lat pułapie poparcia wśród własnego elektoratu.
Podburzanie, tworzenie konfliktów, zapatrzenie w straty stanowisk, zemsta za zwycięstwo silniejszego premiera J.Kaczyńskiego i Zjednoczonej Prawicy do dziś przemyka w działaniach Tuska i jego kolegów z partii. Co ciekawe Tusk nigdy, w ogóle, w żadnym przypadku nie przeprasza za popełnione przez siebie błędy, a jego sądzenia o własnej „nieomylności” wyciekają szerokim strumieniem ze stron książki, którą napisał.

Czym powinna lub może zajmować się dziś opozycja, gdy partia rządząca tak mocno ją wyprzedza?
Może w końcu zacznie dbać o promocję młodych, prężnych i uczciwych członków partyjnych z prowincji, którzy z dobrymi pomysłami nie mogą się przebić na przód partyjnego głosu w mediach. Słusznie podsumowują w „Polityce” Krasowski i Kalukin, że Platforma zaczyna się rozmywać, a brak pomysłów na przyszłość Polski i negowanie każdego dobrego pomysłu Prawicy tylko unicestwiają kolejne procenty ich poparcia, u do tej pory własnych, wyborców.
Sprytnie natomiast rozgrywa już teraz kolejną kampanię wyborów parlamentarnych dinozaur z PSL – W.Pawlak. Chodzi po gabinetach Prawicy i rozmawia. Pewnie potem będzie śmiał się z Tuska, że ten postawił na nim/PSL krzyżyk i sakramencko olał całą Lewicę.

Biorąc pod uwagę fakt, że zryw Polaków do pomocy uchodźcom z Ukrainy tak mocno jest obecnie ważny, nie tylko w dwustronnych relacjach Polski i Ukrainy, to partie lewicujące, albo prawicowe mające rozbudowany socjal w tych trudnych czasach będą wygrywać. Nie liberalizm, nie śpiący i chwalący Putina Korwin-Mikke, nie skaczący po świadomości ludzkiej swoją głupotą Braun, nie Konfederacja, która próbuje przeciwstawić Polakom Ukraińców jako tych, którzy za mocno korzystają na wojnie.
O dziwo tylko czyste intencje polityków i partii politycznych sprzedawać się będą w nadchodzących wyborach parlamentarnych najlepiej.
Dlatego w tym miejscu pochwalę trzech konserwatystów o sercach sprzyjających wszystkim potrzebującym – premiera Mateusza Morawieckiego za obniżkę podatku do 12% jako szybkiej decyzji trafiającej w punkt potrzeb ludzi i przeciw rozpędzającej się inflacji wojennej; premiera Jarosława Kaczyńskiego za wysokiej klasy analizy,strategiczne podejście do ciągłego wyciągania Polaków z biedy i z zagranicznego ostracyzmu oraz za wywiady radiowe i prasowe, od których uspokajają się rynki finansowe w Polsce i na podstawie których polscy przedsiębiorcy układają plany biznesowe; prezydenta Andrzeja Dudę za ruszenie z posad bryły polskiej polityki zagranicznej i idealne wpasowanie się w polskie potrzeby zacieśniania współpracy międzynarodowej ponad biurokracją oraz za wspieranie Ukrainy.

Co jeszcze konserwatyści u władzy mogliby zrobić, żeby Polakom żyło się bezpiecznie i dostatnio? Osobiście cały czas pamiętam słowa prezesa PIS Jarosława Kaczyńskiego, gdy mówił, że Polacy pragną Pracy i Świętego Spokoju. Uwierzyłem mu, ja tego od zawsze pragnę i dziś w czasie wojny na Ukrainie tym bardziej – spokojnej pracy pełnej wyzwań i spokoju życiowego związanego z posiadaniem tej pracy. Pragnie tego większość Polaków, dlatego prezesa Kaczyńskiego zaczęli słuchać częściej. Okazało się, że możliwe jest żeby ludzie żyli dostatnio, możliwe jest przyjęcie 2,5mln uchodźców wojennych z Ukrainy. Wystarczy, że Jarosław Kaczyński podejmie po kolei takie decyzje wspólnie z Narodem- Suwerenem. Tej łatwości w skupianiu uwagi Polaków Tusk Kaczyńskiemu dziś bardzo zazdrości, tej przemyślanej za każdym razem wieloma analizami strategii politycznej tworzonej przez Kaczyńskiego też. Zazdrość Tuska zasłania Platformie widoki na przyszłość.

Jarosław Kaczyński w wywiadach, które obiegły gazety i radio punktuje:
1. Wojna może spowodować braki żywnościowe i napędzać inflację przy produktach typu mąka, olej, cukier, czy ryż lub kasza. W marketach niemieckich boje o każdy kilogram i wielokrotne zakupy tych samych produktów wskazują na to, że Niemcy poczuli się zagrożeni wojną Rosji z Ukrainą. Może wreszcie zrozumieli jakie błędy dyplomatyczne popełnia cały czas ich Olaf Scholz.
2. Należy wybudować dodatkowe magazyny gazowe i na ropę, by zwiększyć ich zapasy w Polsce. Należy rozpatrzyć pomysł na budowę polskich tankowców i sprawdzić, czy to obniży koszty transportu tych surowców spoza Rosji. Na całym Pomorzu można zbudować następne punkty dostępowo-przeładunkowe tych w/w surowców, żeby nie blokować nadmiernie istniejących terminali. Już dziś należy Polsce zabezpieczyć umownie cykliczne dostawy ropy i gazu uwzględniając rozmowy z Iranem, Saudyjczykami i Emiratami, którzy mają nadmierne zapasy tych surowców.
OPEC i OPEC + mogłyby wyciszyć inflację na rynkach światowych ustalając niższe ceny ropy i gazu rozładowując tym samym wszystkie konflikty energetyczne na świecie.
3. Należy wreszcie polegać na wewnętrznym rynku żywnościowym i zlikwidować pośredników między rolnikami-producentami, a sklepami, by rolnikom opłacało się sprzedawać produkty w Polsce, a nie za granicą. Złoty przez to traci do euro, a przyczyną tego są obecnie ceny pszenicy, oleju i cukru na giełdach rolnych.
Może się zdarzyć, że ceny żywności w ciągu obecnego roku wzrosną o ¼ w stosunku do cen notowanych w pierwszej dekadzie stycznia 2022. Dlatego niesamowicie dobrym posunięciem było obniżenie podatku PIT już od lipca. Takie wyprzedzające reagowanie premiera Morawieckiego na dekoniunktury rynkowe kładzie na łopatki wszelkie wypowiedzi Tuska, który bezczynność w czasie swojego premierostwa traktuje jako strategię rządzenia państwem. Tusk w żadnym z kryzysów nie reagował w ogóle lub nie reagował tak szybko, jak menedżer państwa z prawdziwego zdarzenia – Mateusz Morawiecki w porozumieniu z prezesem Jarosławem Kaczyńskim.
Pozytywistyczna praca u podstaw sprawdza się w menedżerskim podejściu do państwa premiera. Premier kojarzy się z Benedyktem Korczyńskim z „Nad Niemnem” E.Orzeszkowej, ciągle zapracowany, ale ciągle zbierający obfite plony. Tusk to taka Korczyńska mająca ciągle globusa – nieustające migreny i słabości, do niczego nie przydatna, nawet do łóżka zmęczonemu pracą mężowi, pełna marzeń o dworskich intrygach i pławieniu się w niezasłużonych komplementach w świetle dworskich kandelabrów.

Na koniec pokuszę się o napisanie dwóch uwag:
a)Pierwsza dotyczy wniosku, który nasunął mi się po przejrzeniu dzisiejszych polskich doniesień prasowych (od prawa do lewa), że po wizycie prezydenta USA Joe Bidena w Polsce nic nie wskazuje na to, żeby którekolwiek z państw, a szczególnie Rosja, zaryzykowało w najbliższym czasie wywołanie III wojny światowej. Wypowiedzi prezydenta Bidena były tak mocne, a zapowiedzi powiększenia kontyngentu żołnierzy amerykańskich w Polsce tak opracowane, że prowokacje atomowe Rosji przejdą do historii bez większego echa. Przydałaby się jeszcze pomoc Ukrainie w postaci sprzętu antyrakietowego, który skutecznie blokowałby Rosjanom dostęp do ukraińskich miast.
Putina skutecznie podsumował prezydent A.Duda na konferencji NATO w Brukseli trzy dni temu: „Nie strasz nie strasz”. Nie użył dyplomatycznie drugiego członu tego polskiego powiedzenia, które ja tu dodaję, choć jest potoczne : „Nie strasz Putin, nie strasz, bo się zesrasz” , a każdy Ukraiński żołnierz powie ci Putinie – „idi na **uj”.
Czego by nie powiedzieć o „Wyborczej” plakat A.Pągowskiego z czerwonym niedźwiedziem symbolizującym Rosję, któremu ukraińska jaskółka robi gównem po ślepiach, oglądało się nieźle.
Z ostatniej chwili – Ławrow nazwał operację specjalną na Ukrainie wojną hybrydową przy okazji  wypowiedzi na temat rosyjskich retorsji wobec świata.

b)Druga uwaga dotyczy złośliwego trolla, który psuje mi bezpłatną pracę analityczną dla www.salon24.pl. Dlatego temu trollowi tłumaczę, bo nie istnieją źródła, z których o tym nauczyłby się na pamięć i wiedział, dopóki nie zapomni, co wykuł to, co poniżej następuje:
Ponieważ ukrywam się tu pod spolszczonym nickiem rodem z filmu amerykańskiego z 1979 roku z Peterem Sellersem w roli głównej, powstałego w oparciu o książkę Jerzego Kosińskiego „Wystarczy być”, robię sobie parabolę między - inteligencko rozumianymi „porównaniami wszystkiego do natury”, dokonywanymi przez niepiśmiennego ogrodnika, który przez przypadek dostaje się na sam szczyt amerykańskich elit politycznych a -  moimi wnikliwymi analizami prasy, informacji z agencji prasowych i ratingowych, publikacji naukowych, analiz materiałów zdjęciowych i filmowych dotyczących najważniejszych polityków w państwie i za granicą, popartymi obserwacjami behawioralnymi i wykształceniem prawniczym.
Robię sobie parabolę i otwieram wentyl, że mogę się czasem w analizach mylić, w prognozach również.
Piszę o tym dlatego, że od jakiegoś czasu w komentarzach pojawia się on-troll, który na kilku nickach każe sobie tłumaczyć konsekwencje moich analiz, albo wyśmiewa ad personam mnie i skrupulatnie dopasowane do aktualnych zdarzeń społeczno-politycznych analizy, jakby był co najmniej magistrem fizyki i ekonomii, a nadto doktorem chemii, informatyki, ale w ogóle nie potrafił wnioskować, jeśli wcześniej, jak rasowy aktor, nie zapamiętał fotograficznie całych tekstów, w których takie wnioski są zapisane. Nadto troll ten-ów pod swoimi wpisami umieszcza przekierowania, nieuprawnioną heurystykę i chwytaki programów śledzących. Gnida – troll Hiacynt. Wsza pasiasta, która bez mej zgody przyczepiła się do mojego kołnierza. Mam nadzieję, że Admin strony skutecznie toto stworzenie informatycznie zutylizuje i/lub zablokuje, żeby nie szkodził pozostałym blogerom Salonu24.

Czytam, oglądam, wnioskuję. Lubię fakty, kieruję się zasadą słuszności. Being There.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka