Czansi Ogrodnik Czansi Ogrodnik
102
BLOG

Wybory samorządowe - zabawa sprawiedliwością

Czansi Ogrodnik Czansi Ogrodnik Samorząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Jakby powiedział Nikoś Dyzma w wykonaniu Czarka Pazury (zresztą doskonałym) „Wybory samorządowe ch*uj, Ukrainy/(Palestyny?) szkoda”.  
Czyli frekwencja może być w tych wyborach średnia,nie za wysoka.

Zabawy sprawiedliwością w wykonaniu obu największych partii nie podobały mnie się od jakiegoś czasu. Jak większości prawników w Polsce, tych wychowanych na kanonach prawa powszechnie obowiązujących, którym należy się poszanowanie, wszędzie i zawsze, nie byłem zadowolony, a wręcz zniesmaczony.
Zaczęło się od powołania na wyrost przez Platformę Obywatelską w 2015 roku sędziów do TK. W tym miejscu odsyłam do artykułu w Rzeczpospolitej pt.:” Jak to było z „sędziami dublerami” w Trybunale Konstytucyjnym” publikacja 13.11.2023 12:37 na stronie www. Rp .pl.
Chcieli, uprzedzając nieuchronny i zapowiadany przegraną Komorowskiego koniec PO u władzy, wspomóc ręką nadal trzymającą sędziów za puls. Zza winkla, bez większości, jako opozycja.
Potem, dobrze przygotowani posłowie z Prawa i Sprawiedliwości, opanowali wszystkie legislacje tuż po wygranych wyborach parlamentarnych. Wtedy PO dostało czkawki, amplituda poparcia spadającego do 12% przed powrotem Donalda Tuska z UE dała się tej partii dobrze we znaki.
W PIS-ie zaliczyli parę sukcesów, dali ekonomiczną wolność biednym Polakom, przepchnęli rolników w większości na swoją stronę. No, może poza Kołodziejczakiem i jego odłamem AgroUnia. Za psucie szyków PIS-owi ów rolniczy rebeliant, który kiedyś chciał być księdzem, dostał posadę w ministerstwie rolnictwa. Wcześniej udał się na wycieczkę krajoznawczą do UE, pod pozorem załatwiania rolnikom polskim kasy z UE, zwiedził budynek, podał parę razy dłoń parlamentarzystom UE nie potrafiąc z nimi rozmawiać. Trzeba jednak przyznać, że tabelki z opracowaniami wpływu płodów rolnych z Ukrainy miał na mównicy sejmowej opracowane dokładnie. Jednak dalsze, niezatrzymane przez Kołodziejczaka protesty rolników stały się denerwujące dla premiera, stanowią niechcianą sól w oku, która zaburza dalsze widzenie i politykę demokratycznego spokoju. Nadal nie jestem przekonany czyj interes ma być chroniony w rolniczych blokadach i kto na tym realnie zyskuje. Zanim jednak Donald Tusk odebrał szlify premiera w Sejmie, PIS stworzył dwutygodniowy rząd-widmo. Przy okazji pojawił się temat Wąsika i Kamińskiego.

Prawnicy w domach, na spotkaniach towarzyskich często dyskutowali jak mocno niektóre działania i PO i PIS odbiegają od poszanowania prawa i jego prawidłowego stosowania. Najczęściej padało stwierdzenie, że przepychanki prawne, lipne opinie prawne oraz lawinę bubli decyzyjnych zaczęło powołanie ponad program sędziów do TK przez PO. Potem były schody. Obok dopracowanych ustaw, ustawy pisane na szybko, z automatycznymi poprawkami jeszcze przed uchwalaniem, czy pierwszym czytaniem w Sejmie. To już PIS.
Szybkość pracowania nad uchwalaniem ustaw w parlamencie z większością PIS z 2015 roku była piorunująca. Platforma nie była przyzwyczajona do takiego tempa prac, ani w rządzie ani w parlamencie. PIS zapiął tyłki prawników i posłów tak mocno, że ludziom zaczęło się to podobać. Poparcie do jesieni 2020 roku urosło PIS-owi, też dzięki działaniom prezydenta RP A.Dudy, do 42%. Potem trend odwróciło parę złych decyzji, m. in. wprowadzenie tajniaków z pałkami teleskopowymi między protestujące kobiety, nieposzanowanie posłów i posłanek wiecujących razem z nimi, wydanie wcześniej wyroku przez TK o niezgodności z Konstytucją aborcji w kształcie ustawodawczym z 1993 r.
Partie w rządzie nie powinny nigdy rzucać się na kobiety, dzieci, niepełnosprawnych, innych polityków budując im historię prześladowań i martyrologii, która tworzy z nich opozycyjnych bohaterów. Jeszcze zimą początku 2023 roku PIS mimo spadków w całej prasie miał jeden przekaz – kurde wygrają trzecie wybory parlamentarne. Kurz wtedy po przyjeździe Tuska z UE już opadł, nie stał się pożywką do nadmiernych wzrostów poparcia dla PO.

A Prezydent RP „ułaskawił” Wąsika i Kamińskiego jeszcze przed wydaniem wyroku w sprawie przekraczania uprawnień i jego uprawomocnieniem się. Jak czytam to zdanie, to mam, jak większość sędziów odruch wymiotny. Na mojej Alma Mater uczyli nas o czymś takim jak essentialia negotti, czyli warunki konieczne do możliwości zastosowania danego przepisu prawa w określonej sytuacji (zajścia przestępstwa, dokonania skutecznego prawnie ułaskawienia). Essentialia negotti dla ułaskawienia prezydenckiego, z całym szacunkiem dla doktoratu prezydenta RP A.Dudy, to zapadły wyrok skazujący winnych popełnienia czynu, prawomocny. Dwie ustawowe przesłanki konieczne do ułaskawienia. W momencie wydania ułaskawienia ad hoc, te dwie konieczne przesłanki nie były spełnione. Zgodnie z prawem należałoby uznać ułaskawienie za niebyłe. I jak mówią „słowo wróblem wyleci, a wołem powraca”, a wół ów ułaskawienia, zimą 2023/2024 prawie prezydenta Dudę przewrócił. Bo według chronologii prawnej zdarzeń, tego też nas uczyli na jednym z trzech najlepszych uniwersyteckich wydziałów prawa w Polsce, pojawił się wyrok skazujący wreszcie Wąsika i Kamińskiego, dwóch tuzów służb, prawomocnie. Pan Wąsik i pan Kamiński zdążyli już, przed zapadnięciem tego wyroku, przyjąć mandaty poselskie sejmu nowej kadencji. W momencie wydania wyroku i jego uprawomocnienia się zaszły esentialia negotti do odebrania owym posłom mandatów poselskich, co też uczynił marszałek Hołownia w formie nieakceptowanej przez posłów-przestępców.  Prezydent był zmuszony ponownie owych panów ułaskawiać według innej procedury dla zachowania twarzy. Dalsze szopki w tym zakresie posłów, którzy utracili mandaty, tak zdarzenia te określa większość Polaków nawet po konserwatywnej stronie, to jakieś fochy nieuzasadnione prawnie. Prawo obowiązuje wszystkich jednakowo. Dorabianie ideologii prawnej do tego było strasznie słabe. Odwracało konserwatywnych prawników od PIS-u, merytorycznie. Czym to przykryją marketingowcy polityczni PIS-u w kolejnych wyborach nie jestem w stanie wymyślić.

Co nie znaczy, że Platforma dość szybko nie skorzystała z medialnej przewagi po wywrotkach PIS-u na posłach Wąsiku i Kamińskim. Szopką nieprawną PO można nazwać wszystkie działania niezgodne z prawem wobec TVP. Jeśli PO zabiera się za porządki, niech na Boga, robi to nie na chybił trafił. To nie totolotek, a poważne sprawy frapujące Polaków. Większość działań wobec TVP obecnej władzy była niezgodna z prawem. Wyborcy nie przełknęli tego dobrze. Można sobie z wielu rzeczy robić igrzyska, czy pośmiewisko, ale nie z Wymiaru Sprawiedliwości, nie z prawa, które decyduje za każdym razem o losie ludzkim.
Dobiła mnie wreszcie Komisja do spraw Pegasusa. Pani Magdalena Sroka nie była przygotowana z procedur do niczego. Prezes Kaczyński majtał w zgodzie z przepisami Komisją jak chciał. PIS mógłby za pomocą jakże twarzowych i nowych okularów prezesa Kaczyńskiego podczas świadkowania na Komisji, zmienić kierunek komentarzy i porzucić wieczną wojnę z Tuskiem, która przestała działać na wyborców. Trzeba Wam wymyślić coś zupełnie nowego, jednocześnie socjalnego i popularnego dla młodych lub dla młodych matek i małżeństw. Wszystko inne już było i się ponownie dobrze nie sprzeda.
Uwaga w tym miejscu do Platformy – PIS do objęcia władzy w RP był w 2015 roku nadspodziewanie dobrze przygotowany prawnie z tabunami prawników w ławach sejmowych i wokół nich. Platforma już na pierwszej Komisji sejmowej dostała ciężkiej zadyszki, żeby nie powiedzieć chronicznej astmy i beztalencia prawnego. Wyłożyła się pięknie, na czym skorzysta być może Trzecia Droga w samorządach 07 kwietnia 2024 roku.
Panowie nie tędy droga. Już miałem, jak część Polaków taki spokój, kurde Tusk dobrze mówi, nie dał się ponieść emocjom, gdy prezes Kaczyński zwyzywał go od niemieckich agentów, porządzi cztery lata, zobaczymy czego dokona i jak to będzie jakościowe. Tusk mówi o tym, że chce aby TVP była bez żadnych wpływów politycznych telewizją publiczną. Ujmujące, tylko czy za tym idzie realna zmiana, po wyczyszczeniu stanowisk, np. w komunikatach wiadomości, czy nie spada oglądalność? Czy TVN aby nadal nie jest w cenie i nie dogoni go zaraz Telewizja Republika z Michałem Rachoniem, a wszyscy przełączą swoją ciekawość tylko na te dwie stacje?
Nie da się ukryć, że widowiska, gdzie posłowie obu przeciwnych partii wręcz leją się po „tych zdradzieckich mordach” słowami w Sejmie czyniąc awantury, mają wielką oglądalność. Premier Tusk mógłby pamiętać, że igrzyska jednak ludowi nie wystarczą, a chleb zdrożał o 5%, paliwo poszło w górę, a w Orlenie brakuje Obajtka z wizją przyszłości podobną do wizji Hołowni. Hołowni przyszłość dla Polski, dla mnie osobiście i wielu innych pozostaje najbardziej czysta ludzko i politycznie. Zobaczymy co na to wyborcy powiedzą w weekend. Myślę, że może miasto zagłosuje nie na Lewicę, ale właśnie na lewaków, którzy w obecnych wyborach samorządowych zagnieździli się w Trzeciej Drodze lub stworzyli własne komitety wyborcze z odchodzącymi włodarzami miast i gmin. W ogóle tylko w Warszawie widzę jakąś szansę dla Czarzastego i jego Biejat. Szansę, nie wygraną. Szansę na utrzymanie poparcia wyborców do wyborów europarlamentarnych na poziomie 8%. Niestety tendencja spadkowa dla Lewicy ogólnie pojętej poza Partią Razem, która jest akceptowana nawet przez konserwatystów.

W tym miejscu należy zaznaczyć, że obie największe partie w Polsce, PO i PIS, mają wewnętrzne tendencje do wchłaniania za każdym razem koalicjantów, którzy tworzą z nimi koalicje wyborcze.
Alternatywą miała się stać Trzecia droga Szymona Hołowni w postaci Polski 2050. Wystartował dobrze, złupił w sondażach Platformę, wybił Budkę ze snów o potędze, uzyskał pierwszy raz 25% poparcia dla Polski 2050 w sondażach. Które, w jaki sposób stracił, wszyscy politolodzy wiedzą.
A potem były marsze, na które PIS nie zareagował tak jak powinien, wybory i zmiana.

Cztery partie stworzyły koalicję. Zastanawiałem się jak długo Platforma powstrzyma się przed zakusami wchłonięcia Polski 2050, może z PSL. Przyszedł ten moment, gdy Szymon Hołownia piastując urząd Marszałka Sejmu zaczął zbierać ogromne zasięgi poparcia i popularności w sieci. Publicznie oczekiwany, wychwalany za wysublimowane riposty i prowadzenie stalową ręką obrad Sejmu w miły sposób został zgłoszony hipotetycznie jako kandydat na prezydenta RP przez wicepremiera Kosiniaka-Kamysza, swoje drugie ja, pierwsze ja tuż po premierze Tusku.
Taka postać rzeczy w przypadku Hołowni wygrywającego wybory prezydenckie mimo wszystko nie jest do przełknięcia dla Donalda Tuska, który obiecał Trzaskowskiemu, że ów jako kandydat zbierze laury dla siebie i Platformy.

W powyższym stanie rzeczy w wyborach samorządowych na dwoje babka wróżyła, a rasowi analitycy globalnie po polsku w Polsce rozkładają ręce.
Regionalnie sprawa ma się dobrze i prawie w zgodzie z ogólnopolskimi sondażami poparcia, wyjąwszy tereny, które są tylko Platformy lub tylko PIS. Obserwuję tendencje do głosowania na znanych przez wyborców samorządowców, sprawdzonych w poprzednich bojach, którzy są już kadencję lub dopiero teraz - stali się bezpartyjni, albo są popierani przez Trzecią Drogę.
W sejmikach wojewódzkich sprawa ma się inaczej. Też będą decydowały regionalizmy. Na przykład gdyby w województwie lubuskim, któryś poza partyjny kandydat miał nagle przygotowany program restrukturyzacji i dofinansowania POLREGIO PKP, napsioczył trochę na ustępującą marszałek Polak, obiecał punktualne odjazdy pociągów właśnie tu, bo od trzech lat kolej tak zpsiała, że myszy harcują jak chcą w przewozach osobowych, mógłby mieć szansę na urząd marszałka lub marszałkini.
Byłem na spotkaniach PIS-u w Gorzowie i Trzeciej Drogi. PIS regionalnie ma taki problem jak kiedyś globalnie w Rzeczpospolitej(gazeta), gdy patrzą ci obcy na ręce nic nie zrobisz, bo od razu wszystko o twoich planach wiedzą. Na spotkaniu PIS-u w Gorzowie, gdzie była europoseł Elżbieta Rafalska pojawił się fotograf przebieraniec, rodem z tygodnika „Angora” z Łodzi, funkcjonuje tam na nazwisku dziennikarskim. Okazuje się, że SB w teczkach do Gorzowa przywiozło nie tylko Niesiołowskiego. Fotograf, emeryt wojskowy na damskim peselu, dubler, sprzyja każdej stronie przeciwnej PIS i ma z tego spotkania wszystko na zdjęciach, spotkanie rejestrował, a przynajmniej w całości go słuchał. Trochę szkoda, że PIS nie posiada w regionach wewnętrznych security managerów potrafiących odróżniać wywiadowców od zwykłych fotografów; plany, zamierzenia, poparcie nie byłoby tak powszechnie znane. Od razu w tym miejscu muszę dodać, że osobiście jestem za polityką z fair play. Tego typu działania jak wyżej opisane uważam za niezgodne z prawem i dobrym obyczajem politycznym, wręcz się takimi działaniami brzydzę. Cieszy mnie za to niezmiennie merytorycznie pan Wróblewski z Platformy w Gorzowie hołdujący swoimi działaniami w polityce grze fair.

Konkludując PO i PIS mogą się czasem w tych wyborach obejść smakiem na większe przewagi w radach miast i gmin, bo są inni znani gracze – Trzecia Droga (możliwe piki głosowań za w grupach wyborczych 18-29 lat, jeśli młodzi pójdą w wyborach samorządowych zagłosować, polecam partiom do motywacji jak zwykle wirale i memy na portalach społecznościowych obleganych przez młodych wyborców i graczy – jest jeszcze doba przed ciszą wyborczą by gdzieś poparcie podkręcić na swoją korzyść) i bezpartyjni w różnych komitetach i grupach.

A sejmiki wojewódzkie, no cóż, im więcej plakatów, im więcej miła twarz się dobrze wyborcom opatrzy, tym lepiej. O tej drodze do wyborców można by pamiętać w najbliższych eurowyborach, gdy kandydat regionalnie jest nieznany, nie dotknięty przez wyborcę na spotkaniach, nie kojarzony z telewizji, radia, czy Youtuba.

Dalej twierdzę, że w Polsce wybory samorządowe ch*j, a Ukrainy szkoda.
P.S.Dodam jeszcze, że mam ambiwalentny stosunek do każdej władzy, która nie umie przyznać się do błędów, przeprosić za nie lub naprawić stanu rzeczy tymi błędami wywołanym.

Czytam, oglądam, wnioskuję. Lubię fakty, kieruję się zasadą słuszności. Being There.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka