@Zygmunt Białas
Zerknąłem - niestety - na blog "Look at you".
We mnie tamte wypowiedzi (eski, ufki, nurniego, wiesławy ... reszty nie ma sensu wymieniać) wywołują niemal wyłącznie uczucie obrzydzenia i zażenowania. Są przejawem manipulacji, albo głupoty, w formie czystej, sterylnej, bez żadnych domieszek. Grupka skończonych kretynów na wakacjach. Jaki jest sens w nawiązywaniu z tego typu nickami dialogu?
Mam wrażenie, że ich zadaniem jest wyłącznie zaniżanie poziomu. Przy tym wzbudzanie obrzydzenia do siebie (do grupy Gini) i powszechnego zniechęcenia. Sprowadzanie rozmowy do dna, do poziomu mułu. Ich wielka szansa, to "nowy FYM". Ten który tak nieprzytomnie bełkocze o zbawcy Tusku. Nareszcie mają pożywkę. Nic poza tym, poza autokompromitacją (niby eksperymentami) "nowego FYM-a" ich nie interesuje.
O "dawnym FYM-ie", o człowieku z niewątpliwym dorobkiem, ciekawym, inspirującym, twórczym, rozmawiać nie chcą. Czysty nurt i jasna myśl ich nie interesuje. Kręci ich wyłącznie czyjeś szaleństwo, kręci ich wyłącznie bełkot. Hipotezy inscenizacji, zorganizowanej na lotnisku Siewiernyj, nie rozumieją. Nie ogarniają.
Czy są najtańszymi funkcjonariuszami, czy zwykłymi durniami? Cy ich jedynym zadaniem jest tworzenie umysłowego bagna w sieci? Czy takie pytania można jeszcze postawić? Czy nie są zanadto agresywne?
pozdrawiam
@marektomasz
Pisze Pan o grupie Gini: "Są przejawem manipulacji, albo głupoty, w formie czystej, sterylnej, bez żadnych domieszek. (...) Mam wrażenie, że ich zadaniem jest wyłącznie zaniżanie poziomu". - Chyba wszystkie elementy wchodzą w rachubę. To jest wiele osób, więc i motywacje są różne. Wierzę, że dość szybko wystrzelają amunicję i się uspokoją.
Wydarzenia z 21 /22 czerwca stawiają nas w nieoczekiwanej i niepewnej sytuacji (w maju umówiłem się z FYM-em na trzecią część wywiadu; i nic z tego). Widzi Pan, że różnie odbieramy te sprawy. Nieraz mam ochotę powiedzieć, że nic nie wiem. Zauważam tu dość jednolity pogląd wyrażany przez Piko, Pana i mnie. Utwierdziła mnie też w tym poglądzie analiza Acontrario.
Moi najbliżsi rozmówcy: Rolex i ŁŁ, mają inne zdanie. Będę ich pytał o FYM-a i dr. Przywarę. Może w trakcie dyskusji wniosą jakieś nowe dowody i argumenty.
Pozdrawiam Pana.
Czy moglibyśmy zrobić wstepną liste pytań,
na ktore nie mamy odpowiedzi jesli przyjmiemy hipotezę "wybuchową"?" 16:43
To niemal ta sama lista pytań (są ich setki), co kierowane od dwóch lat do Millera, Hypkiego, Osieckiego i Józefa Monety. Do herosów wersji "wypadkowej". Hipoteza wybuchowa wnosi tylko niektóre elementy nowe do teorii Millera/MAK. Można się z nimi dość łatwo rozprawić. Konkretnie - z opracowaniem dr Szuladzińskiego.
Nikt do tej pory tego nie robił z powodów pragmatycznych. Hipoteza dr Szuladzińskiego - propagowana przez polskie służby, także przez Antoniego Macierewicza - utrwaliła w społeczeństwie przekonanie, że 10.04.2010 miał miejsce zamach. Przekonanie niewątpliwie właściwe i pożyteczne. Stąd wstrzymanie się z krytyką.
Jednak w momencie, w którym te same służby wysyłają dramatycznych półgłówków - w rodzaju Dąbrowskiego, Jaworskiego, czy innego nurniego - do zablokowania swobodnej dyskusji w necie, pojawia się opór.
"Raport" dr Szuladzińskiego mogą sobie chłopcy ze służb propagować, ile tylko mają ochotę, jednak alternatywne hipotezy, dużo mądrzej uzasadnione, np hipotezę "maskirowki" na Siewiernym, niech zostawią w spokoju.
MAREKTOMASZ263260 | 06.08.2012 17:11
Kisiel
"tępe, niekumate, absurdalne poglądy Pana Antoniego"
Gdyby nie dwuletnia historia rozmiatych wypowiedzi i "dokonań" Pana Antoniego, to bym tak przecież nie powiedział. Obydwaj jednak mamy świadomość, co wydarzyło się w ciągu minionych dwóch lat. Dokładnie od 10.04.2010.
Nie próbuję Pana Antoniego poniżać. Próbuję go jedynie sprowokować do większej śmiałości. Niech przestanie wreszcie zasłaniać się półgłówkami, w rodzaju nurniego, gini, czy Marka Dąbrowskiego, a zacznie solidną debatę. Epitety znikną bezpowrotnie.
"Czy nie zależy nam na przywróceniu spokojniejszej atmosfery wokół smoleńskiego śledztwa?"
Bardzo zależy. Dlatego walimy całe to towarzystwo wokół Pana Antoniego łopatką w łeb licząc, że się wreszcie opamiętają. Pan Antoni również. Mają przejść do spokojnej debaty, do sporu na argumenty. O nic innego od dwóch lat nam nie chodzi.
Przypomnę - minęły ponad dwa lata daleko idącej grzeczności do Pana Antoniego i do pana Kazimierza z Wałcza. Chyba wystarczy.
pozdrawiam
To tylko tyle chamstwa i agresji z jednej notki tylko .
a bialas & company dalej uskarzaja sie na chamstwo i agresje ze strony grupy Gini.
Moze dosyc tej hipokryzji panie Bialas.
Jestem czarowica wredna , podstepna.Uwaga , bije ludzi miotla po glowie, ewentualnie podstawiam miotle i podcinam nogi .Mam kotke,ktora drapie i gryzie, wiec ostrzegam, zastanowic sie przed wejsciem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości