Polska 2018 - 3.000 samych Biedronek z 1000 Lidlów i jakich marketów innych tam jeszcze od liku, sprzedaż przez internet, bazary i targi, Tysiące Żabek, monopolowych, Warzywniaków i innych sklepów przeróżnej maści.
Interesuję się handlem i zwracam uwagę na rzeczy, których ludzie z reguły nawet nie zauważają i czegoś nie mogę pojąć, gdy sięgam jakieś 30 lat wstecz...
Dziwna to Sprawa, albo jakiś niby cud.
Serio.
Niemcy przed zjednoczeniem - RFN:
Pierwszy raz byłem w Reichu Anno Domini 1988 i bywałem często w marketach, najczęściej były to markety marek Peny czy Aldi i niemal zawsze przy kasach było 2-4 klientów, czasami w soboty zdarzyło się, że stało przy kasie 6-7 osób. Dodam, że czynnych kas było niemal zawsze 1-2
W owym czasie RFN była Mistrzynią Eksportu, 60 milionowa RFN a nie 120 milionowa Japonia czy 240 milionowe USA , wówczas w RFN także przebywały miliony emigrantów i nie tylko emigrantów, ale i przeróżnych przesiedleńców z przeróżnych krajów z lepszymi lub gorszymi papierami wystarczającymi by zdobyć tak wówczas upragnione przez wielu "Pochodzenie".
W RFN pracowały miliony Jugosłowian, Turków, Polacy byli na III miejscu w tej kategorii pracowników, w sumie wiele milionów ludzi, którzy musieli jeść, wysyłali paczki a to wszystko przecież nie kupowali w Galeriach handlowych a w marketach..
Ci ludzie kupowali dużo i wysyłali w paczkach do m.in Polski, wówczas jak wiadomo w wielu krajach świata brakowało przeróżnych towarów, to wszystko powinno było nakręcać supermarkety, podobnie jak i to, że wówczas nie było zakupów przez internet a samych marketów nie było wiele w porównaniu do obrazu dzisiejszej Polski...
I jeszcze coś, markety w owym Reichu pracowały od godziny 8 do 18, w soboty krócej a w niedzielę były zamknięte i nie było w nich tłoku takiego jaki mamy dzisiaj w naszych marketach takich jak np BiedaRomki, tam nie było nawet 1/3 klientów, które dzisiaj obsługują markety w Polsce.
A i rynków czyli bazarów już tam nie było, takich jakie znamy jeszcze z naszego podwórka a o tym, że np stacjonowało tam 200.000 Amerykanów, którzy też byli potencjalnymi klientami nawet nie wspominam.
Nie muszę chyba dodawać, że siła nabywcza Niemca była i jest zresztą duża większa aniżeli Polaka.
A kolejki w marketach były dużo mniejsze aniżeli dzisiaj u nas...
Nie wiem-
- Jak to jest możliwe ??