Zatem greckie media podają, że na uzasadnione wydatki, wiążące się z samotnym wychowywaniem dzieci, od tego potwora (patrz poprzednia notka) kobieta zażądała umiarkowanie 120.000 € corocznie.
Jakie podatki pracujący mężczyzna musiałby zapłacić, nim dysponować mógłby taką kwotą ?
Nie wiem, jak w USA, ale w Grecji: 45%, Czyli z podatkiem łącznie byłby to rząd 218 tysięcy Euro, obowiązkowego ZUSu nie licząc. Zaznaczam: w Grecji.
Innymi słowy, do czasu zakończenia przez dzieci nauki, ten człowiek miałby - w cenach dzisiejszych - zapłacić kilkadzieści milionów euro.
Plus jeszcze pani zarządała spełniania jakichś warunków, ale nie doczytałem. Brzydzę się, Gdyż za wiele mam wspomnień z sądów z Polski.
Ciągle nie mogę znaleźć nigdzie podanej narodowości tej pani... ? Żadnych danych o niej ?
Porównuję ówczesne realia płacowe, te polskie i te obecne w USA... I czuję się zupełnie jak w polskim sądzie, gdy tylko przeniosłem się z Polski do Grecji, przecież nie bogatszej i przecież w związku z obowiązkiem służby wojskowej, nie pracy. W Polsce zapadły wtedy zupełnie podobne orzeczenia i to orzeczenia ! A nie, że wybrzmiały, same tylko absurdalne żądania powódki... Jakieś dowody adekwatnych po temu dochodów ojca ? Ale po co polskim sądom rodzinnym dowody ? Czyż nie wystarczy, cytuję, "dowód z zeznania powódki" ?
To wtedy zadecydowałem, że do Polski nie wrócę, że są kraje, gdzie zakładać rodzinę to dla ucziwie pracującego jest stanowczo zbyt duże ryzyko. Również jeśli zważyć dobro samych dzieci. Kolejne moje dzieci urodziły się już poza Polską.
Otóż w sądzie greckim ta pani - skoro utrudniała kontakty - rozczarować mogłaby się nie tylko w kwestii alimentów. To ta wielka różnica między naszymi krajami. Grecka rozprawa odbyć miała się tuż tuż.
Aktualnie wystąpienie o opiekę nad dziećmi zapowiedział brat zamordowanego. W zaistniałej sytuacji, tutaj nie jest bez szans.
Skrzywdzona kobieta, na razie pozostaje w celi - dane wczorajsze.
Na sprawstwo kierownicze nie widzę na razie dowodu, jednak i policja działa tu inaczej niż polska, w sprawach rodzinnych.
"Prawo jest, ale nie ma zwyczaju" - usłyszałem to niegdyś dobitnie od polskiej, lokalnej policji. "Jakie ma pan dowody swej niewinności ?" - pytała pani asesorr z prokuratury Warszawa - Mokotów. Polska, a państwo prawa ? - Dwa odległe pojęcia. Prawo w Polsce jest tylko dla sekt.
Zakładam to konto, gdyż wyświetla się informacja, że na "Dimitris Koasidis" nie mogę już zalogować się przez F/b. Wcześniej iks razy już znikały całe moje konta. Teraz konto imienne wciąż istnieje, jednak ja nie mogę już na nie wejść... Może, że to F/b znów "zwiększył bezpieczeństwo" ? Diabli z nim, tak czy owak.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo
