Protesty ...
Jeśli rolnictwo byłoby normalna gałezią gospodarki to produkowało by
tyle na ile byłby zbyt i to po dobrej i opłacalnej cenie .
Ponieważ unijne rolnictwo przesterowane do granic niemożliwosci przez
UE stało się gospodarczym dziwolągiem ,gdzie producent produkuje
ile wydaje a zbyt jest dla niego nieistotny, i cena i ilość.
Takie podejście spowodowało ,ze rolnik brał ziemię ile się dało i
maszyny do jej uprawy też ,ile tylko bank wydolił .
No i warunki się zmieniły , bo w te klocki Rosja i Ukraina ma atuty lepsze
i nasi bauerzy musieli kleknąć przed ich konkurencją.
Argument ,ze unijna żywność trzyma parametry a wschodnia nie, jest ważny
ale trzeba go udowodnić poprzez kontrolę fitosanitarną i taki produkt nie wpuszczać
do Polski i UE., co jakoś nie jest spełniane i mało słychać by rolnicy sie tego domagali.
Embargo na ukraińskie rolnictwo jest nie do wyegzekwowania ze względów politycznych
i gospodarczych .
Jedyne co teraz mozna zrobić na szybko i realnie, to danie rolnikom kasy na przetrwanie
i dostosowanie się do realnych warunków biznesowych w rolnictwie przyszłości.
Inne tematy w dziale Polityka