Obawiam się, że ci ludzie nie mają do powiedzenia zbyt wiele poza pretensjami do PiS, dla niektórych 20 złotych do emerytury jest obrazą, wielu z tych 9,5 mln wyborców nie miało ochoty wybrać się na wybory, bo to nie ich bajka albo mają wszystko po prostu... gdzieś...
Miałem okazję z kilkoma takimi osobami rozmawiać - oni nie mieli ochoty w ogóle pójść na wybory, bo ich ta instytucja nie interesuje.
W niewielkiej ilości osób nie uczestniczących w wyborach (mam na myśli osoby uprawnione do głosowania) niektórym tak się ułożyło z organizacją czasu i nie mogli stawić się w lokalu wyborczym. Część wyborców nie dopilnowała spraw meldunkowych z braku czasu albo z uwagi na okoliczności, a część wyborców w I turze głosowała poza miejscem stałego zamieszkania i nie zorientowała się na czas, że w II turze będzie gdzie indziej tym bardziej w sytuacji, gdy jest to okres urlopów wypoczynkowych.
Kilka osób wręcz zachęcałem do zagłosowania z uwagi na wagę tych wyborów... i w odpowiedzi otrzymałem tylko informację, że te osoby z uwagi na swoje osobiste doświadczenia nie mają ochoty na wyrażanie swojego zdania w sprawie wskazania kandydata na ten urząd...
Uważam, że ci ludzie w ten sposób wyrażają poparcie albo dezaprobatę dla kandydatów, którzy ubiegają się o funkcje z naborem w trybie wyborów powszechnych. Uważam, że mają prawo zadecydować o takim właśnie sposobie głosowania - poprzez brak aktywnego udziału w głosowaniu. Jak wspomniałem, dotyczy to tylko tej części, której absencja jest świadomym wyborem a nie splotem okoliczności uniemożliwiających bezpośredni udział w głosowaniu.
Jak zatem interpretować wyniki głosowania ?
Cóż, nie jest to obowiązek, ale wyraz woli - więc trzeba uznać, że za wyborem konkretnego kandydata stoi grupa osób głosujących za taką kandydaturą. Zgodnie z prawami demokracji, wybory wygrywa osoba, która uzyska wskazaną liczbę głosów poparcia spośród osób biorących udział w głosowaniu.
Podobnie jest z prawem do głosowania na kontrkandydata - tu już decydują reguły ordynacji wyborczej.
Oceniając ogólnie - liczbę osób uzyskujących mandat określa ordynacja wyborcza...
Co o tym sądzisz?