Wojtek Wojtek
812
BLOG

Pół roku z wirusem…

Wojtek Wojtek Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 42


Zbliża się pół roku od stwierdzenia w Polsce pierwszego zakażenia wirusem z Chin. Okazuje się, że to białko zostało wykryte w ściekach komunalnych Hiszpanii i Włoch na kilka miesięcy przed ujawnieniem wirusa w Chinach…
Ten fakt budzi pewne wątpliwości, bo korona wirus jest wykrywany w bardzo wielu przypadkach, gdzie nie nastąpiło ujawnienie się objawów chorobowych nawet po okresie kwarantanny. Nie chcę tutaj podważać ustaleni epidemiologów, ale mam coraz większe wątpliwości w tej sprawie. Każdego dnia notujemy pewną ilość maksymalnych wykryć zakażeni koronawirusem.  Dzisiaj, w 172 dniu od ujawnienia pierwszego zakażenia, średnia dzienna liczby nowych zakażeń wynosi 356 osób, chociaż w dniu 22 VIII 2020 zanotowano aż 900 nowych zakażeń.
Dla mnie ta rozbieżność nie jest jakaś dziwna, ale dziwne jest to, że nie ma  żadnych praktycznie informacji na temat – co to jest „koronawirus”. W encyklopediach internetowych można wyczytać, że jest to forma kodu białkowego, który posiada zdolność namnażania się. To białko znane jest już od lat 60. XX w. i  - jak dotąd – praktycznie nie było żadnego zagrożenia z powodu tej jednostki. Rozróżnia się kilkadziesiąt odmian korona wirusa, ale praktycznie tylko cztery „gatunki” wywołują objawy chorobowe [1].

Co to oznacza ?
Można zrozumieć, że koronawirus jako twór biologiczny występuje w warunkach naturalnych i może znajdować się w organizmie człowieka. W zasadzie odpowiada za objawy typu „przeziębieniowego” – ale z naszych praktycznych obserwacji – można spotkać się z osobą „zagrypioną” i zarazić się od niej grypą, chociaż wielokrotnie można spotykać się z osobą z grypą i nie przenieść przeziębienia na siebie.
Co więc wykrywają testy ?
Testy przeprowadzane w trybie rutynowych badań wykrywają, czy badany organizm ma w sobie kod koronawirusa, ale w publikowanych wynikach tych badań nie podaje się – co to za wirus. Może być więc nieobecny jak i obecny – bez objawów choroby a człowiek „prychający i zagrypiony” wcale nie musi być zaatakowany „koronawirusem”.


image


Linia niebieska - średnia dziennych wykryć nowych zachorowań,

Linia fioletowa - średnia dziennych wyzdrowień,

Linia jasnozielona - średnia liczba dziennych zgonów,

Linia czerwona - linia zmiany średniej dziennych wykryć nowych zachorowań;


http://p.web-album.org/e1/dc/e1dca3f8f50849b65cb6f9152a7ccf62a,4,0.jpg


Rysunek przedstawia średnią liczbę nowych zachorowań dla kolejnych dni. W początkowym okresie liczba nowych ujawnionych zakażeń wzrastała bardzo szybko, jednak od niedawna – po uprzednim „wygaszeniu” – nastąpił zdecydowany wzrost wykrycia nowych zakażeń…
I tu już media nie mówią niczego, co mogłoby być ważne. To, że w jakiejś grupie stwierdzono obecność koronawirusa, nie jest miernikiem rozwoju choroby o cechach typowych dla tego wirusa – czyli porażenie układu oddechowego.
Również brakuje informacji na temat osób, u których stwierdzono obecność koronawirusa i po okresie wyznaczonym na następne badanie – nie nastąpiły objawy chorobowe – często osoby porażone wirusem w koronie oświadczają, że wynik był już „ujemny”. Czy to oznacza, że wirus sam z siebie u osoby  poddanej kwarantannie „znika” z organizmu, czy też  wirus jako białko nadal pozostaje, ale w okresie określonym w jakiś sposób trwale już nie wywołał powikłań.
Obawiam się, że w tym przypadku wiele zła czynią media rozpisując się o szczególnych przypadkach nie do końca jednoznacznie przesądzających o epidemii i całkowicie pomijając milczeniem wszystkie informacje o braku problemów epidemiologicznych.
Myślę, że opinia publiczna powinna domagać się od naukowców otwartego wyjaśnienia tego problemu, chyba że jest to próba manipulacji na społeczeństwie z udziałem mediów z wciągnięciem polityków do uczestnictwa w tym matactwie.


------------------------------------------
[1] https://pl.wikipedia.org/wiki/Koronawirusy


Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości