Wojtek Wojtek
943
BLOG

Zalany Poznań, podtopiony Kraków...

Wojtek Wojtek Wypadki Obserwuj temat Obserwuj notkę 43

Nawałnice ostatniej doby przyniosły znowu skutki niedrożności systemu kanalizacji burzowej, a poza tym ujawniły wady projektowe obszarów zurbanizowanych.

Myślę, że ulewa zawsze może zdarzyć się. Jednak służby komunalne powinny uwzględniać takie zjawiska. Mam tu na myśli nie tylko Wydział Architektury urzędów gmin, ale także służby funkcjonujące w ramach administracji samorządowej.

Urzędy posiadają materiał źródłowy na temat lokalnych zagrożeń, które wystąpiły na obszarze zarządzanym - i z tego nie wynika nic. A powinno zaowocować wykonaniem prac niezbędnych, by zagrożenie nie wystąpiło.

Jednym z takich przykładów jest kanalizacja burzowa - czyli system odprowadzenia nadmiaru wód opadowych. Pierwsze pytanie - to gdzie tę wodę odprowadzić. W obszarach wolnych od zabudowy struktura gleby powinna wchłonąć wodę opadową i już później ją odprowadzić. Zapas tej wody powinien zapewnić ją środowisku naturalnemu w okresach suszy i wysokich temperatur.

W obszarach o zwartej zabudowie mamy do czynienia z nawierzchnią uniemożliwiającą wsiąkanie wody w głąb gruntu. Dlatego spływa ona z powierzchni terenu do kanalizacji burzowej o zbyt małych przekrojach. Efektem jest przepływ wód opadowych do najniższych miejsc - i tym samym zalewane są wszystkie obniżenia terenowe ze skutkami dramatycznymi dla dużej części społeczeństwa.

image

https://www.eska.pl/poznan/galeria/poznan-zalany-ogromna-nawalnica-sparalizowala-miasto-wasze-zdjecia/gg-o1tw-mSnk-1g23/gp-9zn8-JiMX-vQdd


Jak zatem naprawić tę sytuację ?

TU trzeba zdecydowanie większych środków na inwestycje. Jeżeli wyłączamy grunt z przenikalności wody w jego strukturę - to należy obliczyć niezbędną statystyczną objętość wód opadowych w skali czasu niezbędnego na jej powolne odprowadzenie do naturalnych cieków wód.

Następnie - pod powierzchnią wolną od zabudowy - należy wykonać specjalnie przygotowane komory zdolne błyskawicznie wchłonąć cały nadmiar wód opadowych i zakumulować ją na dłuższy czas. Równocześnie należy wykonać system rozprowadzania zgromadzonej wody tak, by mogła ona zasilać rośliny na powierzchni gruntu do czasu następnych opadów deszczu.

Zdaję sobie sprawę z zaniedbań, z jakimi mamy do czynienia. Tu jest potrzebna regulacja prawna - na jakich zasadach będziemy wykonywać tę "zastępczą" retencję gruntu i z jakich środków będzie ona finansowana.

Tu bilans strat jest prosty. Wystarczy zamulenie instalacji uzbrojenia podziemnego - które trzeba będzie oczyścić - co powtarza się sukcesywnie co pewien czas.

Trzeba też uwzględnić koszt przywrócenia funkcjonalności zalanych instalacji służących organizacji ruchu miejskiego. To również są koszty.

Dochodzą też koszty odszkodowań za uszkodzone z powodu wód opadowych na jezdniach pojazdy. TU straty są ogromne - bo w zasadzie prowadzą do kasacji pojazdu bez względu na długość okresu jego użytkowania. No i odszkodowania za zalane pomieszczenia i straty materialne z powodu zalania produktów wodami opadowymi.

Ponieważ są to koszty występujące sporadycznie - bardzo chętnie pomija się je w analizach. Jednak one występują, a nie ma instytucji zabezpieczającej przed tymi stratami.

Gdyby zapewnić środki na wykonanie inwestycji przejmujących nadmiar wód opadowych - to będzie to koszt jednorazowy. Ale inwestycja wykluczy dziesiątki przyszłych wydarzeń, których skutki będą obciążać społeczeństwo oraz zarządy miast.

W dłuższym okresie - systematyczne zwiększanie retencji gruntu w obszarach zurbanizowanych - pozwoli na uniknięcie kosztów awaryjnego usunięcia skutków kataklizmów wynikających z wysokich opadów atmosferycznych.

Niestety, nie da się już wyliczyć wszystkich pozytywnych aspektów takiego - profilaktycznego - działania samorządów. Akumulacja wody w gruncie pozwoli na właściwą alimentację wód rzek - które teraz nagle tracą wodę i uniemożliwiają żeglugę na obszarach, gdzie ta żegluga funkcjonowała w minionych latach.

Retencja pozwoli też na zachowanie zieleni na obszarach zurbanizowanych na właściwym poziomie - już wiadomo, że roślinność wysoka oraz niska w strefie zabudowy nie tylko obniża temperaturę powietrza w okresie letnim, ale także pozytywnie wpływa na wilgotność powietrza. Odpowiednia wilgotność powietrza ogranicza swobodne unoszenie się pyłów w powietrzu - co podnosi zdrowotność takiego obszaru.

Trzeba też pamiętać, że optymalnie zorganizowana przestrzeń podnosi zdrowotność ludzi mieszkających w tej przestrzeni.  

A wyższa zdrowotność społeczeństwa obniża koszty funkcjonowania tej społeczności przy zachowaniu produktywności.


Myślę, że temat przywrócenia retencji obszarów zurbanizowanych powinien stać się głównym elementem ochrony środowiska naturalnego, a skutkiem pozytywnym będzie ograniczenie skutków anomalii pogodowych.



Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości