Wojtek Wojtek
116
BLOG

Polityka śmierć...

Wojtek Wojtek Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

W ostatnich dniach wiele działo się w strukturach Zjednoczonej Prawicy. Właściwie to od ponad roku trwał tam już jawny konflikt pomiędzy liderami ugrupowań koalicji. Wiadomo, kto jest tam absolutnym liderem i znana jest pozycja koalicjantów lidera. 

Opozycja polityczna walczy o powrót do władzy i można oczekiwać, że trwają z jej strony naciski na koalicjantów zmierzające do rozbicia tej koalicji. Stawką jest powrót do władzy tych, którzy zostali od niej odsunięci w 2015 roku.

Jeden z liderów kilkakrotnie już występował z propozycjami wcześniej nie uzgodnionymi ze współkoalicjantami Zjednoczonej Prawicy.

I tak oto doszło do konfliktu w czasie prezydenckiej kampanii wyborczej. Potem kilkakrotnie doszło do komentarzy zupełnie zbędnych i oto przyszła kryska  na Matyska. Przygotowywany program systemowej zmiany opodatkowania społeczeństwa stał się tutaj kartą przetargową. W zasadzie nie znamy postanowień tej zmiany jako społeczeństwo i pozostaje nam tylko wiedza publikowana w mediach.

I tu jest problem, bo jedni twierdzą, że jest to najlepsze rozwiązanie, które zawsze można dopracować, inni zaś bronią przedsiębiorców przed zmianami zmierzającymi do likwidacji polskich przedsiębiorców... 

Mnie zastanawia jedno - dlaczego nie ma tu wymiany argumentów, dlaczego nie ma dyskusji - co usprawnić i w jaki sposób...

Jest natomiast totalna krytyka i brak możliwości dopytania - co jest złego w projekcie. Projekt nigdy nie był aktem obowiązującym a procedura legislacyjna pozwala na przedstawienie projektu aktu prawnego gronu kompetentnemu do zgłaszania wniosków. I dyskusja nad projektem zostaje przekształcona do postaci poprawek do projektu - które są przyjmowane drogą głosowania - czyli większość uprawnionych decyduje o ostatecznym kształcie aktu prawnego.

W tym miejscu aż prosi się o zwrócenie uwagi na system wyłaniania kandydatów na posłów. Tu rolę komitetów wyborczych przejmują partie polityczne. Jak więc wykazać - jaka jest rzeczywiście wola wyborców - skoro kandydaci do parlamentu są dobierani przez wąskie gremium partii politycznych a sama ordynacja wyborcza preferuje duże komitety wyborcze funkcjonujące na dużych obszarach Polski.

W mojej ocenie praktyka debaty nad tworzonym prawem jest ograniczona do wąskiego kręgu parlamentarzystów z wyłączeniem udziału wyborców w opiniowaniu projektu. Chociaż niezupełnie. Jeszcze w okresie parlamentu z udziałem posłów i senatorów Akcji Wyborczej Solidarność rzeczywiście mogłem uczestniczyć w analizie przygotowywanego tekstu jednej  z ustaw... ale tu widziałem brak zainteresowania wyborców tematem nawet wtedy - kiedy akurat senator AWS Solidarność z własnej inicjatywy starał się wciągnąć do dyskusji członków jednego z lokalnych kół AWS...


Wniosek nasuwa się jeden - musimy zastanowić się nad taką zmianą ustawy o przeprowadzeniu wyborów, aby posłowie rzeczywiście reprezentowali swoich wyborców. Dzisiaj tak nie jest - w dużej części poseł mieszka przez dłuższy czas wraz z rodziną w Stolicy a w okręgu wyborczym ma tylko kilka osób prowadzących jego biuro. Są miejscowości, w których równolegle funkcjonuje kilka biur poselskich a równocześnie duże obszary pozbawione są możliwości kontaktu z posłem jakiegokolwiek ugrupowania politycznego...

Być może te właśnie wady stały się przysłowiowym gwoździem do trumny jednego z koalicjantów Zjednoczonej Prawicy. Z różnych przyczyn doprowadził on do takiej sytuacji, że koalicjanci odwołali go z zajmowanej funkcji wicepremiera oraz ministra.

W rewanżu za dymisję, poseł zrezygnował z udziału w Zjednoczonej Prawicy. Taka sytuacja zaczęła zagrażać #dobrej zmianie tym bardziej, że lider partii POROZUMIENIE mówi wprost o rozwiązaniu Zjednoczonej Prawicy...

W mojej ocenie popełnił on polityczne samobójstwo. Można bowiem założyć, że koalicja to nie jest jednomyślność a w przypadku różnicy ocen zawsze można wypracować kompromis. Tu błędem strategicznym Jarosława Gowina stało się głosowanie dokładnie tak samo - jak uczyniła do opozycja.

Strategicznie - zdymisjonowany koalicjant - powinien zagłosować dokładnie tak, jak było to omawiane w czasie, kiedy uczestniczył w pracach Zjednoczonej Prawicy. I to właśnie mogłoby rozpocząć dyskusję nad wadami przygotowywanego aktu prawnego. Jeżeli byłby to zły projekt - powrót do dyskusji byłby faktem.

Jednak głosowanie wraz z opozycją przesądziło, że tu nie chodzi o ewentualne wady aktu prawnego ale o rozbicie Zjednoczonej Prawicy i umożliwienie powrotu "oPOzycji" do władzy w Polsce.

Niestety - strategiczny błąd w polityce zaważył - o uznaniu Jarosława Gowina jako osoby niepożądanej w szeregach Zjednoczonej Prawicy a jego wyjście podzieliło partię na dwie części - na grupę przekonaną o właściwej polityce Zjednoczonej Prawicy oraz na grupę lojalną względem lidera partii. Ta sytuacja spowodowała pewne komplikacje w realizacji programu przyjętego przez Zjednoczoną Prawicę, ale jej nie rozbiło.

Wprost przeciwnie. Działania Jarosława Gowina przesądziły o jego poparciu przez wyborców i być może uda się mu znowu znaleźć w sejmie kolejnej kadencji, o ile uda się mu przytulić do jakiegoś poważnego gremium. Powstaje jednak pytanie - czy nie wpłynie to na końcowy wynik wyborczy takiej partii.


Niestety, Jarosław Gowin swoim postępowaniem przekreślił swój dorobek polityczny i być może już nigdy nie wróci do parlamentu... 




Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka