Wojtek Wojtek
254
BLOG

Nieprzewidziane konsekwencje czyli Mauzoleum Putina

Wojtek Wojtek Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Rosja jest następcą CCCP czyli Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. I ten właśnie ZSRR ustanowił granice rozwoju świata po zakończeniu II wojny światowej. Poprzez zawarcie odrębnego traktatu pomiędzy sojusznikami - czyli Wielką Brytania, USA oraz Związkiem Radzieckim (Poczdam, Jałta) dzielącego wszystkie kraje i kontynenty na strefy wpływów - z jednej strony - Państw Zachodnich, a z drugiej strony - strefy wpływów Związku Radzieckiego.

Wszystko - co następowało później, było konsekwencją tego podziału. Strefa państw zachodnich organizowała lokalne społeczności według zasad demokracji, natomiast państwa pozostawione nadzorowi ZSRR podlegały bardzo silnej politycznej presji KC ZSRR .

Poprzez partię polityczną Związku Radzieckiego pod przewodnictwem I sekretarza partii stworzono system obejmujący wszystkie pozostałe państwa. Ba, I sekretarz partii sprawował polityczny nadzór nad demokratycznymi strukturami państwa demokratycznego. Prezydent i premier niewiele mieli do powiedzenia, jeżeli stanowisko I sekretarza partii w danej sprawie było inne.

Owszem, każde z państw miało swój parlament i rząd, ale na szczeblu I sekretarza partii to on podlegał I sekretarzowi KPZR w Moskwie.

Tak było dość długo, bo od wyzwolenia w roku 1945 aż do lat 80. XX wieku zwierzchnictwo polityczne ZSRR nad gospodarką pozostałych państw - już "Układu Warszawskiego" było określone jednoznacznie.

Warto przypomnieć, jak rosjanie traktowali mienie na wyzwolonych terenach. Wszystko, co dało się wyrwać i wywieźć do ZSRR, znalazło się na tymczasowych placach składowych zlokalizowanych na bocznicach kolejowych.

Potem, po zabraniu już wszystkiego, co udało się "zajumać", doszło do współpracy międzynarodowej ze wskazaniem - które państwo jakie dobra będzie przekazywać Związkowi Radzieckiemu a ten ostatni deklarował rozliczenie się proporcjonalne w innych produktach pochodzących z ZSRR.

Dzisiaj już mało kto pamięta, jak wyglądała ta współpraca. Praktycznie niemal cała produkcja państwa była przeznaczona na eksport do ZSRR a w zamian otrzymywaliśmy dokładnie tyle, ile Moskwa zechciała oddać w zamian. Natomiast w Polsce panował chroniczny brak wielu podstawowych dóbr, chociaż był one produkowane w Polsce bez ograniczeń.

Chociaż ogromne ilości produkcji były przekazywane do ZSRR, to trudno powiedzieć, by były to ceny zwracające koszt produkcji. Być może dlatego przedsiębiorcy kierownicy jednostek produkcyjnych zabiegali o bardziej zyskowną sprzedaż produkcji do krajów zachodnich.

A że na rynku wewnętrznym trudno było coś potrzebnego nabyć, mimo przeróżnych zabiegów o pozyskanie niezbędnych artykułów narastało ogólne niezadowolenie społeczne. Trudno było już rozładowywać napięcie i mniej lub bardziej świadomie, z wykorzystaniem służb specjalnych, udało się zorganizować protest społeczny. Nie było to działanie z dnia na dzień. Po roku 1970 utworzył się w Polsce podziemny ruch, którego jednym z członków był Komitet Obrony Robotnika.

Był to ruch konspiracyjny i aby go rozpoznać, utworzono nie bez udziału służb bezpieczeństwa, Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela, pogardliwie określany jako ROPCiO... Taka była ocena społeczeństwa tego towarzystwa, którego celem było rozpoznanie struktur podziemnej opozycji władzy. 

A kiedy doszło do spontanicznego protestu w Gdańsku w sierpniu 1980 roku, polska bezpieka usiłowała narzucić już swój nadzór. Dopiero po latach okazało się, że nie wszyscy członkowie tego ruchu byli autentycznymi patriotami. Niektórzy z nich byli już współpracownikami czuwającej Służby Bezpieczeństwa, inni dołączyli już później z różnych powodów. Czas pokazał, jak bardzo skomplikowany był to twór. Na pewno nie udało się służbom bezpieczeństwa całkowicie zapanować nad protestem, który nieoczekiwanie uzyskał ogromne wsparcie społeczne. Na pewno ta próba sprowokowania polskiego społeczeństwa do działań uzasadniających wprowadzenie pełniejszego nadzoru politycznego sterowanego przez Moskwę nie powiodła się. Przeciwnie. Powstał bardzo starannie zorganizowany ruch solidarnościowy, który utworzył bardzo sprawny system oporu politycznego.

Dzisiaj można być pewnym jednego - dzięki zaangażowaniu społeczeństwa w politykę - możemy dość sprawnie zarządzać państwem opartym na wzorach demokratycznych.

Tak jednak nie jest już w ZSRR, który rozpadł się na niezależne republiki, jednak w mniejszym lub większym zakresie zależne od wpływu politycznego Moskwy. I chociaż w latach 90. XX w. istniała możliwość wprowadzenia struktur państwa demokratycznego w Rosji, to silna pozycja służb bezpieczeństwa i brak świadomości w społeczeństwie rosyjskim odtworzył system całkowicie autokratyczny, chociaż formalnie zachowujący strukturę państwa demokratycznego. I tutaj już kończy się demokracja.

Rosja w systemie autokratycznym jest państwem, w którym społeczeństwo nie nie uczestniczy w zarządzaniu państwem a samo jest sprowadzone do roli podmiotu. Owszem, wyrosło kilka jednostek o ogromnym kapitale, ale ciągle jest to system bardziej mafijny, aniżeli demokratyczny. Tutaj wódz ma bardzo dużo do powiedzenia, ale pod warunkiem podporządkowania się strukturze narzuconej przez służby bezpieczeństwa.

Tak zarządzane państwo nie jest w stanie zapewnić swoim poddanym właściwy standard życia. A że wszystko zaczęło się walić z uwagi na przemiany technologiczne w świecie i spadły przychody struktur władzy w Rosji - trzeba było wysłać społeczeństwo Rosji na trofiejne zdobycze wzorem tych z lat 40. XX wieku.


Ten moment jest ostatnim, gdy twórcę tych struktur dyktatorskich zamknąć w mauzoleum "ku pamięci". Ale musi to nastąpić już teraz, bo z każdym dniem obraz dyktatora będzie ustępował obrazowi tyrana, o którym należy zapomnieć i to jak najszybciej...



Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka