Wojtek Wojtek
247
BLOG

Do dupy z takim wojskiem !

Wojtek Wojtek Wojsko Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Wojsko to służba, często zawodowa, ale też z wykorzystywaniem wojskowego przeszkolenia kolejnych roczników. Zadaniem wojska jest gotowość do obrony, dlatego tam o wszystkim decyduje dowódca. Czy zawsze tak jest ?

Otóż w jednej z francuskich miejscowości doszło do konfliktu kierowcy z patrolem wojskowym. Tak całkiem zwyczajnie samochód wjechał w grupę żołnierzy opuszczających koszary w celu pełnienia służby patrolowej w związku ze stanem zagrożenia zamachami terrorystycznymi. Sześciu żołnierzy zostało rannych... a nikt nie użył broni... Jeżeli tak ma wyglądać patrol antyterrorystyczny - to do dupy z takim wojskiem. Okazuje się, że kierowca czekał na pojawienie się żołnierzy poza bramą, już na terenie dla wszystkich i staranował maszerujących żołnierzy, po czym po prostu zwiał...

Media poinformowały, że samochód został zlokalizowany a jego kierowca zatrzymany. Wiadomo tylko poprzez media, że był to mężczyzna urodzony w 1980 roku i był bez broni...

Jeżeli tak, jeżeli zatrzymany jest rzeczywiście sprawcą tego ataku na patrol wojskowy, to taki zamachowiec był w pełni przekonany o swojej bezkarności. Musiał być pewny, że atak tak zestresuje przygodnych świadków, że staną jak wryci i zanim ktokolwiek coś wymyśli - zamachowiec będzie już daleko.

image

http://www.radiomaryja.pl/informacje/francja-zatrzymano-mezczyzne-podejrzanego-o-atak-zolnierzy/


Jestem pewien, że zatrzymano kierowcę samochodu, który nawet nie wiedział, że jego pojazd był narzędziem ataku terrorystycznego... a że jeździ szybko, to nie zorientował się, że policyjny pościg ma właśnie jego "na oku". Przynajmniej taką przyjąłbym linię obrony...

A gdyby tak społeczeństwo było uzbrojone ?

Ale nie tak, jak ta pechowa grupka rekrutów. Bo zachowali się jak ostatnie ofermy. W przypadku ataku na patrol wyznaczony do powstrzymywania ataków terrorystycznych zawaliło się całe szkolenie żołnierzy. Albo idą oni na wojnę, albo na spacer. Jeżeli wychodzą na miasto w zorganizowanej grupie, z ostrą bronią gotową do strzału ze świadomością blokowania zagrożenia terrorystycznego - to ich siła bojowa jest zerowa.

Zgadzam się, że patrol wojskowy może być zaatakowany. Ale w takim przypadku mają oni natychmiast zareagować. Dali się zaskoczyć... Gdyby trafił na nich snajper, zastrzeliłby wszystkich i zniknął bez śladu... Do dupy z takim wojskiem.

Uważam, że żarty skończyły się i trzeba przywrócić siłę bojową społeczeństwa. Samo rozdanie broni nie wystarczy. Trzeba zacząć od ochotników, którzy wezmą udział w przeszkoleniu bojowym. Wcale tu  nie trzeba skoszarowania uczestników przeszkolenia. Warto postawić na szkoły. Młodzież chętnie podejmie się nabycia umiejętności strzeleckich. Ale to ma być sport obronny - owszem, opanowanie broni każdego typu, ale też i edukacja. Ważne jest morale żołnierza. Ma on być świadomy zagrożenia ale też ma wiedzieć, jak postępować w sytuacji zagrożenia. Musi też umieć stosować posiadaną broń.

Przytoczony przykład pokazał, że zaatakowany oddział uzbrojonych żołnierzy może być bezbronny jak małe dziecko. Dlatego wojsku potrzebne jest wsparcie cywilne. Poza osobami mundurowymi z bronią w każdym miejscu należy liczyć się z przemocą. Dlatego ważna jest obecność osób niemundurowych doskonale obytych w posługiwaniu się bronią i jednocześnie posiadający ją przy sobie bez konieczności ujawniania posiadanego uzbrojenia.

Jeżeli cywilny samochód "wpadł" na grupę pieszych - to może zdarzyć się zawsze. Ale nie można dopuścić, aby sprawca takiego wypadku po prostu zmył się z miejsca wypadku. A jeżeli odjeżdża - zaatakowany i zaskoczony patrol ma prawo być bezradny. Ale są to osamotnieni ludzie dotknięci tragedią a przestępca odjeżdża bezkarnie...


Gdyby wśród przygodnych świadków były osoby posiadające broń i umiejące posługiwać się nią - błyskawicznie ktoś skutecznie przestrzeliłby opony samochodu (zakładamy, że to jest losowy wypadek) uniemożliwiając kierowcy ucieczkę z miejsca wypadku.

Gdyby jednak doszło do zastrzelenia kierowcy przez przygodnych świadków, mogliby zeznać, że byli przekonani o zamachu terrorystycznym z wykorzystaniem samochodu... i w sposób naturalny zadziałali... Czy prawidłowo - zostawmy to Sądowi do rozstrzygnięcia.

Jednak świadomość, że każdy przechodzień może mieć broń, każdego kierującego poskromi przed ucieczką z losowego miejsca wypadku. Wtedy nikt nie waży się na jakikolwiek podejrzany ruch w obawie, by nie został on uznany jako akt terroru...

Przypadek uzbrojonych żołnierzy zaatakowanych rozpędzonym samochodem prowadzonym przez nieuzbrojonego mężczyznę powinien być sygnałem do zainteresowania się wojskowym przeszkoleniem całego społeczeństwa i to już, natychmiast !



Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo