Wojtek Wojtek
175
BLOG

Duda kontra Duda

Wojtek Wojtek Praca Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Mam na myśli politykę związku zawodowego "Solidarność". Związek ten powstał na bazie niezadowolenia społecznego, które przybrało ekstremalną formę w sierpniu 1980 roku. Warto przypomnieć, że wtedy działały bardzo mocno układy po linii partyjnej, rekomendacja PZPR oznaczała załatwienie sprawy po myśli wnioskodawcy.

Większa część elity obejmowała stanowiska kierownicze tylko z nomenklatury tej właśnie partii iczęsto głośno mówiono o naprawdę rzeczowych fachowcach, ale ich awans był ograniczany do roli "wice" tylko dlatego, że nie należeli do szeregów PZPR.

Często i gęsto budowa domów jednorodzinnych przeciagała sie w nieskończoność, budowa we własnym zakresie wymagała obecności w miejscu zatrudnienia bez żadnej ulgi a dom można było budować sobie "po pracy". Dodam, że w tamtych latach tydzień pracy rozpoczynał się o godzinie 6 lub 7 rano i trwał do godziny 14 albo 15- w zależności, czy dotyczyło to pracowników fizycznych (pogardliwie - roboli), czy też pracowników umysłowych - od których wymagano co najmniej świadectwa maturalnego.

Oczywiście, rekomendacja PZPR czyniła cuda i wielu zasłużonych aparatczyków znajdowało się w dyrekcjach poszczególnych zakładów pracy czy też ich hierarchicznego szczebla z dyrekcją w samej Warszawie.

Często mówiono, że przynależność do PZPR ułatwia wszystko - talony na samochody, kredyty w bankach (znaczy się, w PKO, dzisiaj BKO bp). Osoby o przynależności funkcyjnej korzystały z przydziałów materiałów budowlanych i szeregu dóbr deficytowych z wyłączeniem całej rzeszy klasy robotniczej, która tym bardziej nie przynależała do PZPR.

Niezadowolenie było ogromne, bo wynagrodzenia były zawsze za niskie, trudności w nabyciu produktów bardziej luksusowych, jeżeli do nich zaliczymy chociażby schab lub kiełbasę inną niż "zwyczajna". Za to wódkę można było spokojnie kupić w każdej porze "u babci", co oznaczało melinę, bo alkohol z piwem włącznie sprzedawano dopiero po godzinie 13, nie wcześniej. Tu zastrzegę się, że nie było to ograniczenie niemożliwie do ominięcia. Ale wymagało właściwej postawy społecznej.

Dlatego sprowokowany protest musiał wymknąć sie spod kontroli jego inicjatorów - patrz bezpodstawne akty oskarżenia dla czołowych przywódców ruchu robotniczego o współpracę ze służbami bezpieczeństwa państwa. W tej sytuacji okrzyki obecnego przewodniczącego pod adresem partii sprawującej realną władzę dostrzegam szantaż związków zawodowych na prezydencie państwa i tutaj akurat obaj panowie noszą dokładnie to samo nazwisko.

Zastanawiam się, gdzie był Duda - od związków robotniczych - kiedy to robotnicy zostali podpuszczeni do handlu świadectwami udziałowymi - danymi im przez państwo jako prawo do udziału w zyskach swego pracodawcy, kiedy to ustalono, że państwowe przedsiębiorstwo jest własnością przede wszystkim załogi zatrudnionej w tym przedsiębiorstwie.

Dlaczego Związki Zawodowe nie zorganizowały batalii o szanowanie swojej własności środków produkcji i dzisiaj można powiedzieć - sprzedałeś durniu swoje narzędzia pracy ! Więc nie protestuj, bo stałeś się niewolnikiem na własne życzenie !



Oczekiwanie wolnych sobót - sprawa prosta do załatwienia. Wystarczy, że rada pracownicza zwróci się do pracodawcy z petycją, że poprze swój wniosek badaniami statystycznymi. Niestety, klasa robotnicza jest niedokształcona i nie rozumie, że nie premier ani prezydent jest tutaj stroną.

Dlaczego takie tłumy walą w te placówki wielkopowierzchniowe właśnie w soboty oraz w niedziele ?


Tu odpowiedź jest prosta - sklepy wielkopowierzchniowe potrafiły zadbać o swoich gości. Tam nikt nie kupuje produktów w sali sprzedaży, a jeżeli jakaś sprzedaż tam jest, to nie ma ona dużego znaczenia gospodarczego. Znaczenie gospodarcze mają tam różne placówki z usługami towarzyszącymi - można naprawić zepsuty telefon, dorobić zagubiony klucz czy też "zrobić pranie od ręki"...

Bardzo bogata jest tam oferta dla dzieci, interesująca obsługa gastronomiczna dla wszystkich... To jest solą w oku nieudaczników, którzy nie potrafią zrealizować atrakcyjnej oferty tam, gdzie mieszka społeczeństwo. Lepiej zakazać pracy niż zorganizować atrakcyjną ofertę konkurującą z czymś, co sprawdza się...


Panie Duda (od związków zawodowych), zorganizuj pan referendum na temat oczekiwań społecznych i preferencji pracowników. Oni chcą zarabiać a oferta na poziomie płący minimalnej to powinien być temat dla związków zawodowych. Niech Zwiazki Zawodowe będą organizacją pracowników reprezentowanych przed pracodawcami a sejm ma swoje prawa.


Uważam, że dyktat klasy robotniczej zakończył się z chwilą oddania świadectwa udziałowego za przysłowiowe piwo. Przepiliście majątek narodowy więc teraz do pracy w celu odbudowy utraconego majątku a nie płakać o prawa...


Miałeś, Narodzie, Złoty Róg i co z nim zrobiłeś ? Teraz widać, że okazał się on zwykła fujarą...


A prawo stanowi sejm, nie banda protestujących krzykaczy z kilofami w rękach.

Zróbcie skład sejmu taki, jaki załatwi wam to, czego oczekujecie. Pomyślcie o przywróceniu biernego prawa wyborczego - co daje wam ordynacja JOW !

Tędy droga, a nie ubliżanie koalicji, która uzyskała władzę i rzetelnie rządzi państwem !


http://fakty.interia.pl/polska/news-piotr-duda-to-bedzie-kompromitacja-pis,nId,2453250







Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo