Wojtek Wojtek
833
BLOG

Konflikt UE z Polską skrywa konieczność przedterminowych wyborów... w Niemczech

Wojtek Wojtek Niemcy Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Jeżeli będziemy przyglądać się historii Niemiec, to ciągle jest to związek niewielkich księstw zjednoczonych wspólną władzą. Dopiero po utworzeniu się Prus jako silnego ośrodka państwowego udało się stworzyć system wspólny dla wszystkich niemieckich księstw. Był to zawsze układ tragiczny w skutkach dla ludności całej Europy. To z Niemiec wyszła inicjatywa zbrojnych działań I wojny światowej, to z Ziemi Niemieckiej wyszły oddziały zbrojne na całą Europę i to cała machina przemocy zawojowała znaczny obszar kontynentu.

Dlatego warto zastanowić się nad sytuacją, w której kilkukadencyjna już kanclerz Niemiec straciła swój autorytet.

Warto pamiętać, że niemiecka Republika Demokratyczna od chwili jej powstania podlegała zwierzchnictwu KPZR i to Związek Radziecki dyktował zasady polityki DDR.

Jeżeli ktoś zechce spojrzeć na ocenę społeczności niemieckiej, tej wywodzącej się z Niemieckiej Republiki Federalnej ze stolicą w Bonn, to społeczeństwo zachodnioniemieckie nie mogło patrzeć na nieróbstwo swych rodaków z DDR. Po połączeniu Niemiec Zachodnich i Wschodnich w jedno państwo pojawiły się poważne konflikty wywołane niechęcią do społeczności wywodzącej się z DDR - jako nieudaczników gospodarczych.

Warto zastanowić się, skąd pochodzi pani Kanclerz Niemiec i nic dziwnego, że po kilku pewniackich kadencjach ma ona tak niskie notowania. I tu znowu ujawnia się ogromna różnica między społecznością polską a społecznością niemiecką. Oba kraje były od czasu zakończenia II wojny światowej pod przywództwem lewackim, pod przywództwem z komunistycznym rodowodem - bo zarówno komunizm w byłym Związku Radzieckim jak i cały system polityki socjalnej państw Europy Zachodniej ma swoje korzenie w filozofii Marksa i Engelsa. Z tym, że cały wschodni blok stał się eldorado łupieżców własnego narodu, podczas gdy w Europie Zachodniej rozwinął się w system kapitału, w system bogatego społeczeństwa, które musi mieć się dobrze.

Jeżeli spojrzymy na gospodarkę państw bloku socjalistycznego, to można wyraźnie dostrzec system selekcji negatywnej - pod hasłami "dyktatury proletariatu" zawiązała się partia wzajemnej adoracji, która skrywała najbrudniejsze interesa swoich dysydentów podczas, gdy reszta społeczeństwa była rozliczana za "prawomyślność"...

Tymczasem w krajach Europy Zachodniej stworzono system gwarantujący minimum egzystencji, aby ta część społeczeństwa, która nie ma zamiaru normalnie pracować, nie rozkradała dorobku tych, którzy umieli zorganizować się pod względem gospodarczym. Część dochodu narodowego przeznaczono na finansowanie rodzin pozostających bez środków utrzymania. Ten system był na tyle dobry, że mimo wszystko stymulował rozwój gospodarki, a jej zyski w pewnym zakresie wracały jednak do tych, którzy je wytworzyli.

Jeżeli porównamy wynagrodzenia tam i w Polsce, to wynagrodzenia w krajach zachodnich są znacznie wyższe, niż w Polsce. Ale jednocześnie wskazuje się, że mimo wysokich wynagrodzeń za pracę, płaci się tam też duże podatki. I to - co bardzo często podkreślano jeszcze w latach 70. i 80. XX w. - tam każdy płacił swoje podatki bez jakichkolwiek kombinacji - w odróżnieniu od tego, co było w Polsce - bardzo niskie wynagrodzenia wymuszały wręcz różne wybiegi, aby zachować dla rodziny odpowiednią ilość pieniędzy na utrzymanie rodziny.

Podsumowując - polityka gospodarcza takiego państwa jak Niemcy - doprowadziła do wyprowadzenia potencjału produkcyjnego poza granice Niemiec. Wielu przedsiębiorców prowadząc różne transakcje, wyprowadziła siedziby swych firm do rajów podatkowych - co z kolei zaowocowało znaczącym spadkiem przychodów społeczeństwa niemieckiego. W sytuacji starzejącego się społeczeństwa i przemiany technologicznej strefa produkcyjna Niemiec nie ucierpiała, czego nie można powiedzieć o konsumpcji. To konsumenci napędzają gospodarkę państwa nabywając różne dobra konsumpcyjne.

Przy zmniejszającej się liczbie obywateli wolumen sprzedaży musi spadać, więc i ceny muszą rosnąć, aby uzyskać ten sam przychód. I tu przeholowano przyjmując zwiększenie obrotu kredytowaniem zwiększającej się liczby ludności. Do Niemiec zaczęła przybywać ogromna liczba ludzi, którzy niczego nie potrzebują. Środki wydane na socjal dla tych ludzi zostały wyeksportowane do krajów pochodzenia tych ludzi a oni sami nie potrzebują produktów konsumpcyjnych oferowanych przez handel importujący różne produkty.

Stąd załamanie koniunktury w Niemczech, które spowodowało krach gospodarczy. Efektem tej błędnej polityki przez kilka ostatnich kadencji niemieckich rządów jest brak zaufania do polityków, którzy rozminęli się z oczekiwaniami niemieckiego społeczeństwa. I tutaj zaczyna ujawniać się socjalistyczne podejście do władzy. W normalnych warunkach gospodarki kontrahent, który utraci wiarygodność, przestaje liczyć się na rynku i musi zwinąć swój interes. Ale nie politycy. ONI zawsze muszą być w awangardzie, co najwyżej będą inaczej mówić. Ale społeczeństwo niemieckie przejrzało już te gry i nic dziwnego, że znani politycy nie cieszą się zaufaniem wyborców. Gdyby Unia Europejska miała się dobrze, nie myśleli by o stołkach na szczeblu krajowym. ONI już wiedzą, że Unia Europejska jest postrzegana bardzo negatywnie i jej los jest przesądzony. Dlatego postanowili ubiegać się o urzędy w randze urzędu państwowego - ale muszą najpierw usunąć z drogi polityków znanych na arenie narodowej.

Warto zauważyć, że dotychczasowi beneficjenci zaufania społecznego nie posiadają już większości a w konflikcie z opozycją nie są w stanie narzucić już swojego punku widzenia.

Zastanówmy się - ile czasu trwa debata nad utworzeniem rządu w Niemczech - a jak wyglądało to w Polsce w październiku i listopadzie 2015 roku ?

Zgodnie z wolą partii odsuniętych od władzy, Ewa Kopacz utrzymała swój urząd premiera do czasu wyłonienia nowego rządu. I kiedy ukonstytuował się rząd Beaty Szydło ?

Niestety, Niemcy jako społeczeństwo, nie chcą już widzieć dotychczasowych nieudaczników - stąd niemiecka opozycja doskonale blokuje utworzenie "awangardowego" rządu z dotychczasowych urzędników administracji unijnej w zarządzie państwem niemieckim. W dobrze pojętym interesie niemieckiego społeczeństwa w zarządzie państwa nie mogą znajdować się urzędnicy rozpadającej się unii europejskiej - oni już pokazali, jak niewiele mogą jeszcze zaoferować. A politycy w randze krajowej doprowadzili społeczeństwo niemieckie do zubożenia - co jest nad wyraz widoczne.

Szybkimi krokami zbliża się konieczność podjęcia decyzji o rozpisaniu nowych wyborów do parlamentu w Niemczech...



Wojtek
O mnie Wojtek

O mnie świadczą moje słowa...  .

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka