Mamy do czynienia z pandemią, a nie zwykłą epidemią. Nowy rodzaj przeziębienia dołączy naturalnie do tych wszystkich przeziębień, których od lat doświadczamy. Nauczyliśmy się żyć z przeziębieniami, leczyć je, wzmacniać zdrowie i odporność, tworzyć nowe leki i nowe szczepionki... Izolacjonizm jest absurdalny - to relikt komunizmu. O wiele groźniejsze pandemie przetaczały się przez świat i nic nie mogło ich powstrzymać, a każda izolowana społeczność w końcu padała ich ofiarą. W Amazonii wciąż żyją plemiona, które nie miały wcześniej z nami styczności. Średnio raz na rok odkrywane jest takie plemię. Czy wiecie, jaki jest pierwszy skutek takiego odkrycia? W ciągu kilku lat umiera 90% populacji odkrytego plemienia, mimo pomocy medycznej. Umierają jeszcze szybciej, niż Indianie odkryci przez Kolumba.
Zanim pierwszy Hiszpan dotknął lądu Ameryki wymarło 90% populacji Indian - około 20 milionów ludzi. Kiedy pierwsi handlarze pojawili się na lądzie, w całej Ameryce Płn pozostało około 2 milionów Indian - osadnicy zajmowali ziemię niczyją - wyludniony kontynent - wyludnione miasta, które już zarosły roślinnością. Informacje o rolniczej cywilizacji w dorzeczu Mississippi i o miastach Indian cenzura kościelna wymazała, tak jak wymazała informacje o miastach w Afryce Centralnej. Chodziło o to, żeby ludzie w Europie myśleli, że na innych kontynentach mieszkają dzikusy, którzy powinni zostać zniewoleni i nawróceni. Ale mimo całej złej woli misjonarzy nie było ich celem ludobójstwo za pomocą broni biologicznej - pandemie wytępiły Indian bez złej woli Europejczyków. Dopiero kilkaset lat po tej hekatombie Biali nauczyli się celowo zarażać opornych Kolorowych.
Dzisiaj w Amazonii obserwujemy, o ile bardziej niebezpieczni jesteśmy niż 500 lat temu, o ile zjadliwsze zarazki rozsiewamy wokół siebie, które już nam nie szkodzą. Wystarczy jeden kłusownik, albo jeden misjonarz (tak, tak, teraz w XXI w. nadal misjonarze odkrywają nowe dzikie plemiona, bo Kościół wciąż bez zmian uprawia te swoja głupią i zbrodniczą politykę nawracania pogan), a niemal całe plemię wymiera w ciągu kilku lat.
Oto dlaczego nie wolno izolować się w obliczu pandemii. Z jedna nową chorobą naraz sobie poradzimy łatwo, ale izolując się narażamy się w przyszłości na atak kilku nowych chorób jednocześnie. Nasze "wojsko" medyczne może pokonać jedną armię wroga bez trudu, a po kilku latach pokona kolejną... ale kiedy uderzy na nas jednocześnie kilka armii, nie obronimy się (analogia nie jest dokładna, nie czepiajcie się, proszę, ale nie mogłem się powstrzymać).
