doku doku
168
BLOG

Arystokracja i biurokracja - czym jest socjalizm

doku doku Polityka Obserwuj notkę 0

Kiedyś już o tym pisałem, ale przekonałem się niedawno, że edukacji nigdy nie za wiele. Wiele osób wciąż nie rozumie, czym jest socjalizm. Najważniejszą lekturą w tym temacie jest "Cywilizacja chińska" - Marcela Graneta. Formalnie jest to książka historyczna, ale przedmiot w niej opisywany - historia Chin - pozwala zrozumieć pojęcie "cykliczności" w kontekście historycznym, które rozszerza i pogłębia rozumienie feudalizmu i socjalizmu.  Feudalizm można utożsamić z socjalizmem, jeśli słowo "arystokracja" zastąpić słowem "biurokracja" w opisach feudalizmu. Historia Chin pokazuje, że socjalizm jest tylko stroną medalu, którego drugą stroną jest feudalizm.

Historia Chin jest jak obracający się medal. Na przemian widzimy raz feudalizm z arystokracją, drugim razem - socjalizm z biurokracją. Te cykliczne zmiany następowały po sobie przez tysiąclecia z cyklicznością zaskakującą, jak na różnorodność i zmienność natury ludzkiej. Zaskakuje też ta cykliczność w warunkach nieustannego rozwoju cywilizacyjnego i kulturowego. Powstanie konfucjanizmu czy wprowadzenie buddyzmu nie odmieniło chińskiej cywilizacji, która wciąż toczyła się, jak koło yin-yang. Wynalazki, które odmieniły świat, takie jak jedwab (który zniszczył Cesarstwo Rzymskie), czy proch (który obalił Średniowiecze w Europie), nie zmieniły Chin, gdzie historia kołem się toczy.

Arystokracja zastępuje biurokrację, a potem kolejny przewrót i feudalizm upada, i wraca socjalizm, a potem upada biurokracja i wraca feudalizm, a potem arystokracja upada i wraca socjalizm, a potem biurokracja upada i arystokracja wraca do władzy... a mimo to ustrój się nie zmienia - dla poddanych zmienia się tylko kolor. Kiedy arystokracja upada, kolor zmienia się z żółtego na czerwony, a kiedy upada socjalizm, kolor czerwony zmienia się na żółty. Oczywiście oficjalna propaganda zawsze głosi, że obecny kolor jest tradycyjny i odwieczny, że na oficjalne okazje zawsze  się go używało i żadnego innego. Wszystkie dokumenty i kroniki historyczne były od nowa redagowane, a poprzednie wersje niszczone, np. słynna "Kronika bambusowa". Wszyscy poddani musieli oczywiście przełączyć specjalny chiński pstryczek w głowie, tak pięknie opisany przez Orwella - oczywiście nie kolor był najważniejszy, kluczowe były wszystkie kwestie związane z legitymacją nowych władców do rządzenia oraz z usankcjonowaniem ich upodobań jako odwiecznych tradycji chińskich.  Otwartość na zmiany i fałszowanie historii, to chyba najbardziej charakterystyczne cechy kultury chińskiej, opisywanej tradycyjnie jako najbardziej konserwatywna. Jedna rzecz w Chinach się nie zmienia mimo okresowych rewolucji - taoistyczna mądrość, która mówi, że jedyną rzeczą niezmienną jest zmienność historii, tradycji, kultur i cywilizacji.

Ale wróćmy do rzeczywistości, gdyż zbyt długi kontakt z Chinami grozi utratą poczucia rzeczywistości. Aby wrócić do rzeczywistości, najlepiej zrobić coś praktycznego. Skombinujcie jakiś opis feudalizmu i zastąpcie słowo "arystokracja" słowem "biurokracja". Oczywiście słowo "szlachcic" (czy "duchowny") trzeba zastąpić słowem "biurokrata" i różne inne archaizmy słowami współczesnymi. Takie przeredagowanie pozwala uzyskać poprawny opis socjalizmu. Oczywiście taka sztuczka nie jest dowodem. Obrońcy marksizmu-leninizmu twierdzą, że biurokrata jest zupełnie innym człowiekiem niż arystokrata, a podobieństwo hierarchii obydwu ustrojów jest czysto abstrakcyjne, gdyż biurokracja nie jest zamkniętą klasą społeczną, ale tylko szczeblem kariery dostępnej dla każdego.

Jednak nieliczne prawdziwe opisy chińskiej rzeczywistości nie pozostawiają złudzeń. Arystokrata po zdobyciu władzy przemienia się w biurokratę, a biurokrata po zdobyciu władzy przemienia się w arystokratę, a rewolucja pożera własne dzieci. Doły partyjne w praktyce nie mają szansy na awans do biurokracji (klasy rządzącej), tak jak niewolnicy i chłopi nie mają szansy awansować do arystokracji. Spytacie więc, czym poza kolorem różni się arystokracja od biurokracji? To jest kluczowe pytanie.

Odpowiedź jest prosta: Arystokraci dowodzą, że pochodzą od dawnych arystokratów, zaś biurokraci dowodzą, że ich przodkami byli przywódcy powstań niewolników. Ta różnica powoduje, że potrafimy też odróżnić rewolucję od kontrrewolucji. Rewolucją jest proste powstanie niewolników, kontrrewolucją jest powrót do władzy zdeklasowanych i zniewolonych potomków dawnych arystokratów. Cykliczność rewolucji i kontrrewolucji w Chinach pokazuje, że nic nie zmienia się na lepsze - że zarówno rewolucje jak i kontrrewolucje są złem, niosącym tylko śmierć i dodatkowe cierpienia i zniszczenia. Nie jest ważne, czyim jesteś niewolnikiem - arystokraty czy biurokraty. Niewolnictwo zawsze jest tym samym złem, czy występuje pod nazwą feudalizmu czy socjalizmu.

Kiedyś cały cywilizowany świat kręcił się w tym zamkniętym kręgu niewolnictwa, aż nastąpiła Zmiana i narodził się Wolny Świat, a stworzył go pierwszy naród ludzi wolnych - Holendrzy. A jak to się stało, że jeden mały naród pokonał wszystkie armie feudalnej Europy? Wolni ludzie pracowali 20 razy wydajniej niż niewolnicy. Wolni ludzie wytwarzali codziennie 20 razy więcej karabinów niż niewolnicy w innych krajach Europy, co tydzień 20 razy więcej armat, co rok 20 razy więcej okrętów... Po latach skutek był taki, że 95% wszystkich okrętów pływających po morzach całego świata, to były okręty wyprodukowane w stoczniach holenderskich. Wolność rządzi.

doku
O mnie doku

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka