doku doku
104
BLOG

Sława też się starzeje

doku doku Osobiste Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Nie pisałem chyba jeszcze notki o sobie, ale nagle sobie uświadomiłem, że sławny doku może wcale już nie być taki sławny. Wiele lat temu przyzwyczaiłem się do sławy, co przyszło mi tym łatwiej, że mój nick bardzo rzadko był używany przez podszywających się. Tam, gdzie @doku był zajęty pisałem jako @dokowski, ale podpisywałem się doku, aby było jasne. Zresztą nikt mnie z nikim nie mylił, bo jestem niepodrabialny, jak pewnie zauważyliście.

Jednego możecie być pewni, że w Warszawie tylko ja mam ksywkę doku, o czym Mokotów wie od ponad 50-lat. Sławny stałem się po przejęciu władzy przez SLD, dzięki SLD, która w Sejmie skarżyła się na mnie i mojego ówczesnego pracodawcę, że pozwala w godzinach pracy ze służbowego IP atakować w Internecie rząd chorobliwemu antykomuniście... czyli nie chwaląc się - mnie. Oczywiście po tej aferze zostałem ukarany służbowo, ale przynajmniej zyskałem sławę chorobliwego antykomunisty. Kiedy później pojawiałem się na różnych forach, zauważałem, że czerwoni wszędzie mnie hejtują.

Nawet tutaj zostałem rozpoznany przez kilka osób, jako TEN doku, ale ostatnio mam wrażenie, że coraz rzadziej jestem tu kojarzony. Tak, wiem, że nie wypada mi narzekać w tej kwestii, gdyż sam często powtarzam, że trzeba posty traktować merytorycznie - czyli tak, jakby się nie zauważyło, kto jest autorem posta (nie "postu" - nie jesteśmy na diecie). Tak zresztą jest mądrze. Dlaczego?

Wyobraźcie sobie, że jakiś forumowicz przedstawiający się jako fizyk podpisujący się nazwiskiem znanego fizyka pisze notkę na temat korzyści energetyki wodorowej. Jeżeli przeczytasz, kto to napisał, możesz zawahać się, pisząc komentarz obraźliwy na temat inteligencji autora notki... a przecież to wcale nie musi być on... i na pewno to nie jest on, to tylko troll podszywający się pod niego, gdyż jest oczywiste, że fizyk nie mógłby napisać takich bredni. 

Nadal więc podtrzymuję swoją prośbę do wszystkich dyskutantów - zawsze bądźcie merytoryczni, nawet gdyby miało to obrazić sławnego interlokutora.

Ale co innego posty niemerytoryczne - zwyczajne chamskie obelgi rzucane na kogoś za to, że jest merytorycznie nie do zaatakowania. Jeżeli jest jasne, że ktoś ma rację i broni dobra w słusznej sprawie, wtedy hejterzy nie komentują merytorycznie, od razu atakują po chamsku w stylu: "idź się leczyć", albo "milcz onuco" (tak lubią hejtować tutejsze ruskie trollle). A najbardziej lubią obrażać na zasadzie projekcji, np, zdrajca sławnego patriotę nazywa "zdrajcą".  Komunista znanego antykomunistę nazywa "komunistą". W tym przypadku wiedza, kim jest autor posta, ma znaczenie, bowiem hejterom się zdaje, że jeżeli antykomunistę nazwą "komunistą" to będzie bardziej bolało. Nic bardziej mylnego. Sławny antykomunista, jak ja, nie musi się obawiać o swój wizerunek.

Niemniej faktem jest, że nazywanie mnie "antykomunistą" jest czymś więcej niż oszczerstwem, jest profanacją. Mnie nie boli, ale niszczy duszę osoby, która dokonuje profanacji. Tak samo działa nazywanie sławnych patriotów "zdrajcami". Nazywanie np. Bartoszewskiego czy Miłosza "zdrajcą", nikogo nie obraża, gdyż jest to obelga zbyt absurdalna, aby zaszkodzić ich sławie. Natomiast obelga ta szkodzi hejterowi, który ją rzuca - szkodzi jego duszy, gdyż ściąga ją do piekła. Apeluję więc do hejterów: nie obrażajcie sław - przez litość dla samych siebie... Ale mnie się nie bójcie, moja sława się już zestarzała.

doku
O mnie doku

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości