doku doku
98
BLOG

Reparacje. Jak to rozumieć.

doku doku Polityka Obserwuj notkę 1

Istnieje bardzo użyteczne pojęcie "gestalt", którym dość często się posługuję w kontekście edukacyjnym. W tym sensie gestalt jest rozszerzonym znaczeniem słowa "znaczenie". Można rozumieć znaczenie słowa, ale nie umieć zastosować go w sensownych niebanalnych zdaniach, ponieważ nie rozumie się granic stosowalności tego słowa, jego odcienia, wydźwięku... Zachęcam Was, tytułem wstępu, do zapoznania się z historią "gestalt" - od Perlsa do psychologii postaci - to symptomatyczny przykład, jak zmieniał się gestalt słowa "gestalt". Na razie jednak skupmy się na gestalcie słowa "reparacje", gdyż naszym celem nie jest żonglowanie słowami, ale skuteczne ich wykorzystanie. Chcemy dostać od Rosjan i Niemców pieniądze, które nam się należą. To jest cel wart tergo, żeby skupić się troszkę bardziej i poprawnie używać słowa "reparacje". Bełkot utrudni nam przekonanie stron, że pieniądze nam się należą.

1. Kluczowym zagadnieniem rozumienia gestaltu jakiegoś słowa jest zakres użycia, czyli granice, poza którymi lepiej jest użyć innego słowa. Oczywiście, teraz już, po wstępie, myślimy o słowie "reparacje". Kiedy to słowo powinno być użyte? Kiedy skuteczniejsze będzie użycie innego słowa, np. zadośćuczynienie, odszkodowanie, zwrot... Nie chodzi w tym przypadku o zastąpienie słowa "reparacje" jakimś synonimem, np. "rekompensata", bo to zmniejszy skuteczność. Chodzi nam zastąpienie słowa "reparacje" słowem znaczącym co innego tam, gdzie znajduje się granica, między tymi słowami. Przykładowo, pomoc w odbudowie fabryki zniszczonej przez agresora jest reparacją, ale pomoc w odbudowie fabryki, która w czasie wojny przestała pracować i zardzewiała, nie jest reparacją, ale np. zadośćuczynieniem, zwyczajną pomocą lub jeszcze czymś innym, w zależności od kontekstu.

Wniosek 1. Mamy więc, w uproszczeniu, pierwszą implikację (warunek konieczny) "reparacji": niszczenie.

2. Jak nazwać pomoc zachodu w odbudowie Niemiec? Czy to też były reparacje? Nie, ponieważ "reparacje" to coś więcej niż odbudowa zniszczeń. USA nie mogą być traktowane, jako agresor w wojnie z Niemcami, więc dlaczego postanowiły płacić Niemcom za zniszczone fabryki? Tak czy siak, to na pewno nie były reparacje, ponieważ USA padły ofiarą agresji dokonanej przez sojusznika Niemiec - Japonię. USA miały więc pełne prawo niszczyć fabryki Niemiec - sojusznika Japonii.

Wniosek 2. Mamy tu drugie ograniczenie zastosowania słowa "reparacje". To słowo ma wydźwięk winy i kary - "reparacje" płaci winny - drugą implikacją jest agresor.

3. I jeszcze trzecia (ale nie ostatnia) granica znaczeniowa słowa "reparacje" - granica trudniejsza - granica w "czasie", a nie w "przestrzeni". Jak wiadomo, czas trudniej zrozumieć niż przestrzeń. Otóż "reparacje" mają też swój koniec w czasie. W pewnym momencie staje się jasne, że czas reparacji już minął - nadszedł czas pomocy, zadośćuczynień, nawiązek, zwrotów, odszkodowań... Ale nie reparacji! To słowo ma wydźwięk kary, a kary nie można przedłużać. Winny ukarany odsiedział swoje i zapłacił, co zasądzono. Nie wolno nagle po latach sędziom zmienić zdania i mówić: "Jednak prokurator miał rację, kara była zbyt łagodna, trzeba dodać mu jeszcze kilka lat odsiadki i jeszcze kilka milionów grzywny". 

Wniosek 3. Trzecią implikacją jest nietykalność: "osiedziałem swoje, odpracowałem, zapłaciłem, odpokutowałem...".

To nie jest jeszcze pełen gestalt, ale już nam wystarczy, żeby mieć jasność. Po pierwsze, kto niszczył i grabił Polskę podczas II Wojny? Po drugie, kto był agresorem - kto był winien zniszczeń Polski? Po trzecie, kto już swoje odsiedział i zapłacił wszystkie zasądzone kwoty, a kto jeszcze nie?

Polskę grabiły w czasie wojny Niemcy i Rosja. Obydwa kraje robiły to bezprawnie, jako agresorzy i okupanci. Niemcy i Rosja w 1939 roku dokonały rozbioru Polski. Ich wina jest niepodważalna. Ale tutaj kończy się podobieństwo między Niemcami a Rosją. Niemcy zostały ukarane i zapłaciły zasądzone reparacje. Granica czasowa "reparacji" dla Niemiec została przekroczona. Rosja nie została ukarana i nie zapłaciła nam reparacji - to temat dla Rosji wciąż aktualny.

W dodatku Rosja ukradła nasze reparacje od Niemców. Rosja jest więc nam winna reparacje podwójne - reparacje za dokonane przez siebie zniszczenia wojenne i zwrot ukradzionych reparacji od Niemiec. Ale nasi politycy wciąż boją się Rosjan, a nie boją się Niemców. Wielu polskich polityków wciąż służy Rosjanom, jak w czasach niewoli rosyjskiej. Obydwie te grupy nie chcą mówić o tym, że Rosja jest nam winna reparacje.

4. Aby dopełnić gestalt "reparacji" trzeba przywołać zasadę sprzed II Wojny, że reparacje płaci przegrany, a nie wygrany. ONZ dopiero po Wojnie ustanowiła prawo, że reparacje płacić ma każdy agresor, a nawet obrońca, jeśli w odwecie dokona niepotrzebnych zniszczeń. Mamy więc prosty wniosek, że Rosja, jako zwycięzca wojny z Polską, nie może być ukarana reparacjami za zniszczenia dokonane w Polsce do roku 1945. Dopiero to, co Rosjanie zniszczyli i zagrabili w Polsce po roku 1945, może być przedmiotem roszczeń Polski w ramach reparacji. Nie zapominajmy, że w latach, kiedy Rosja ogołacała NRD z jej majątku (do roku 1953), przy okazji rozbierała i wywoziła z Polski i innych krajów najcenniejsze maszyny i instalacje, korzystając z infrastruktury stworzonej do transportu reparacji z Niemiec i Austrii.

Przypomnijmy sobie symboliczny rok 1961 - symbol największego rozkwitu potęgi Imperium Rosyjskiego. Porównajmy je z tym, czym było ono w roku... weźmy dla równego rachunku rok 1936 - czyli 25 lat wcześniej - raptem jedno pokolenie. Dzieci barbarzyńców z dzikiego wschodu, przypominających starożytnych Scytów, nagle stały się zdolne, jako pierwszy naród na Ziemi, do latania w kosmosie... Gdyby w roku 1936 ktoś proroczo odgadł tę szybkość, z jaką Rosjanie zbudują swoją cywilizację techniczną, to uznano by go za wariata... i nikt by nawet nie dostrzegł realnej możliwości... innej niż cud prawosławny. A jednak stało się. Wojna światowa i reparacje pozwoliły Rosji zgromadzić niewyobrażalny wcześniej majątek. Zdobycze terytorialne, reparacje... a przy okazji grabież majątku wszystkich krajów okupowanych po Wojnie pozwoliła Rosji przez "chwilę" cieszyć się statusem najbogatszego państwa świata. Biedne i dzikie państwo na chwilę przegoniło w rozwoju nawet USA...

Oczywiście wiemy, jak to się skończyło: Rosjanie nie potrafią pracować, bo są narodem imperialnym, jak kiedyś Rzymianie (ale nie tak zaradnym), więc tego bogactwa starczyło im zaledwie na 25 lat (zaradnym Rzymianom starczyło na 250). 1961+25=1986 i gospodarka Rosji jest w ruinie. W 1989 Imperium Rosyjskie się rozpada i niewolnicy Rosjan odzyskują wolność. Rosja jest bezsilna. Rosjanie błagają zachód o pomoc żywnościową. Przez te 25 lat naród Gagarina pokazał, że nawet nie potrafi eksploatować niewolników. Wszystko, co wypracowaliśmy w RWPG (w sumie kilkanaście krajów, licząc tzw. stowarzyszonych), Rosjanie zaprzepaścili, przehulali i dali mafii...

I to może być druga przyczyna, że nie żądamy od Rosjan reparacji. Wiemy, równie dobrze, jak Rosjanie, że Rosja jest krajem upadłym, rządzonym przez mafię. Wiemy też, że pracowici Niemcy, z pomocą USA i gastarbeiterów, odbudowali swój kraj i znów są bogaci. Wykombinowaliśmy więc, że mamy większe szanse coś utargować od Niemiec. Jednak zabieramy się do tego głupio, żądając od Niemiec "reparacji"... tego nie mamy szans dostać, co wyjaśniłem tak klarownie powyżej. Możemy od Niemców dostać jakąś pomoc, jakieś zadośćuczynienie... ale powrót do "reparacji" jest absurdem.


doku
O mnie doku

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka