Oczywiście chodzi o referendum warszawskie. Ale nie zamierzam udzielać rad wstrętnym PiS-owcom, którzy naszej Hani kochanej rzucają kłody pod nogi. Oto garść rad dla zwolenników HGW, którzy - z przyczyny upałów zapewne - słabują jeśli chodzi o pomysły. Bo cóż to za idea, żeby na referandum nie iść (którą wysunęli PDT i Sam Pan Prezydent)? Nie zbierze się 400 tysięcy warszawiaków, którym dokuczyły podwyżki biletów, podwyżki podatków gruntowych, ciągnące się remonty i budowy oraz "śmieciowa rewolucja"? I tak się zbierze. A na dodatek, skoro zwolennicy PO nie pójdą głosować to wynik będzie 90:10 lub 95:5 (bo zawsze ktoś zagłosuje inaczej, choćby przez pomyłkę) i obciach dla HGW będzie straszny.
Jak więc wygrać referendum?
Sposoby są dwa, oba proste, łatwe do przeprowadzenia i zabójczo skuteczne. Wystarczy zastosować jeden z nich, ale oba naraz dadzą 150% pewności.
SPOSÓB 1. Wyznaczyć niedużo miejsc do głosowania, a na dodatek znaleźć im takie lokum, żeby nie było łatwo tam trafić. Przyda się też tymczasowa reforma komunikacji miejskiej: autobusy i tramwaje nie będą się tego dnia zatrzymywać w okolicach lokali wyborczych. Straż miejska zablokuje parkingi w promieniu kilkometra od urny. A ponieważ lud warszawski potrafi być złośliwy i uparty, trzeba godziny głosowania przesunąć na bardzo wcześnie rano, albo bardzo późno, albo trochę rano, trochę wieczorem, albo "sprawdźcie sobie na stronie internetowej, w przeddzień o północy".
SPOSÓB 2. Karta do głosowania winna być jasna, przejrzysta, zrozumiała i nie pozostawiać żadnych niedomówień. Jedno pytanie i dwie odpowiedzi do wyboru:
Czy nie masz nic przeciwko, żeby HGW rządziła do końca kadencji i jeden dzień dłużej?
A. TAK, nie mam nic przeciwko.
B. NIE, nie mam nic przeciwko.
I można spać spokojnie.
Inne tematy w dziale Polityka