Dorota Kania Dorota Kania
3360
BLOG

Polityczny gang Olsena wiecznie żywy

Dorota Kania Dorota Kania Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 40

Wielu z nas zapewne pamięta zabawne perypetie duńskiego gangu, któremu nic się nie udawało: za cokolwiek by się nie zabrała ferajna Egona Olsena i tak nic nie wychodziło. To, co aktualnie wyprawia opozycja, jako żywo przypomina poczynania gangu Olsena - nic im nie wychodzi a jej pomysły wywołują co najwyżej pusty śmiech.

Wokół szaleje pandemia koronawirusa a opozycja pod płaszczykiem troski o obywateli wymyśla coraz większe absurdy. Nic więc dziwnego, że nawet sprzyjające jej media piszą, że „opatrzność zesłała PiS taką opozycję". Niemal każdego dnia widać, że z „tej mąki chleba nie będzie"; mimo usilnych starań mało kto wierzy w to, że obecna opozycja jest w stanie wygrać najbliższe wybory. Oczywiście nadal jest część wyborców, którzy są pod wpływem Platformy Obywatelskiej, ale - jak na razie to za mało, by odnieść zwycięstwo. 

Bzdury w internecie 

By się przekonać o „mądrościach" serwowanych przez poszczególnych opozycyjnych posłów, warto odwiedzać media społecznościowe. Czasem trudno oprzeć się wrażeniu, że konto danego polityka zostało przejęte przez wrogie siły - wręcz niemożliwe wydaje się, żeby ktoś wypisywał tak nieprawdopodobne bzdury. Jednym z moich ulubionych tłiterowiczów jest Dariusz Rosati, który śmiało mógłby dostać nominację do politycznego gangu Olsena.

„Halo, rząd Zjednoczonej Prawicy. Jak nie umiecie rozwiązać tematu wybory vs zdrowie i życie Polaków, to podajcie się do dymisji. Nie ma obowiązku żeby rządzić. Jest natomiast obowiązek żeby zachować się uczciwie i przyzwoicie. Rozumiecie o czym mówię?” - napisał pan Dariusz, który aktualnie jest posłem Koalicji Obywatelskiej. Warto przypomnieć, że nie dość, że figuruje on w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej jako TW o pseudonimie „Buyer" to jeszcze był członkiem rady nadzorczej Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego - afera FOZZ jest nazywana powszechnie matką wszystkich afer. Pisanie więc o „uczciwości i przyzwoitości" w jego przypadku jest wysoce ryzykowne.

Inny doborowy kandydat do politycznego gangu Olsena to oczywiście poseł Sławomir Nitras - wystarczy przytoczyć jeden z jego ostatnich wpisów, odnośnie którego każdy komentarz jest zbędny:

„Szczecin to fajne miasto. Mamy największe w Polsce lasy miejskie. Ponad 2700 hektarów. Nie wolno w nich polować. Nie wolno teraz piknikować. Za to wolno spacerować i biegać i zamierzam w sobotę i niedzielę z tego skorzystać. #Szczecin".

W tym towarzystwie nie może zabraknąć kobiety - idealnym typem wydaje się Joanna Scheuring-Wielgus na twitterze znana jako JoankaSW.

„Niech epidemia nie zatrzyma polskich marszów równości: wrzućcie swoje zdjęcia sprzed lat i chodźmy po równość w sieci!" - napisała w miniony weekend, nawołując do tęczowych parad w internecie. Jak widać, każdy ma swoje priorytety: jedni bieganie po lesie, inni tęczowe homoparady - niektórym politykom na poważne pomysły na Polskę po prostu brakuje czasu i koncepcji.

Pożądane stany

W ostatnich tygodniach ze strony opozycji płyną żądania, by wprowadzić stan klęski żywiołowej a niektórzy wręcz mówią o wprowadzeniu stanu wyjątkowego. Konia z rzędem temu, kto ustali, ilu z posłów i przedstawicieli sprzyjających opozycji mediów wie naprawdę, czego się domaga. Bo na razie wydaje się, że nie mają pojęcia o czym mówią. Niestety, do politycznego gangu Olsena pretenduje także Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar, który w radiu Zet argumentował, dlaczego taki stan powinien zostać wprowadzony: „Ustawa o stanie klęski żywiołowej mówi, że przyczyną wprowadzenia takiego stanu jest masowe występowanie choroby zakaźnej; każdy widzi, że koronawirus występuje w Polsce na skalę masową".

Stanu klęski żywiołowej domaga się także cytowany wcześniej poseł Dariusz Rosati, o czym nie omieszkał napisać na twisterze:

„Nie na potrzeby zmiany Konstytucji, wystarczy stan klęski żywiołowej. I nie ma potrzeby przedłużenia kadencji Dudy o 2 lata, tylko na czas epidemii plus 90 dni”.

Dlaczego nagle opozycja i związane z nią środowiska tak gwałtownie domagają się wprowadzenia stanu klęski żywiołowej lub stanu wyjątkowego? Odpowiedź jest banalnie prosta - w czasie ich trwania nie można przeprowadzać wyborów. A o to właśnie chodzi o[pozycji, bo jak na razie urzędujący prezydent - Andrzej Duda - w sondażach pokonuje innych kandydatów startujących w wyborach na urząd prezydenta.

Gdyby zwolennicy wprowadzenia stanu klęski żywiołowej dokładnie przeczytali ustawę, podejrzewam, że nie byliby tak chętni na takie rozwiązanie. Jest w niej bowiem wyraźnie napisane - konkretnie w rozdziale trzecim - odnośnie zakresu ograniczeń wolności i praw człowieka i obywatela. Czytamy tam miedzy innymi, że może dojść do zawieszeniu działalności określonych przedsiębiorców; całkowitej lub częściowej reglamentacji zaopatrzenia w określonego rodzaju artykuły; obowiązku poddania się badaniom lekarskim, leczeniu, szczepieniom ochronnym oraz stosowaniu innych środków profilaktycznych i zabiegów, niezbędnych do zwalczania chorób zakaźnych oraz skutków skażeń chemicznych i promieniotwórczych; obowiązku opróżnienia lub zabezpieczenia lokali mieszkalnych bądź innych pomieszczeń; dokonaniu przymusowych rozbiórek i wyburzeń budynków lub innych obiektów budowlanych albo ich części.

Ograniczeń, którym możemy podlegać przy wprowadzeniu stanu klęski żywiołowej jest znacznie więcej, wydaje się jednak, że to opozycji absolutnie nie interesuje - jej nadrzędnym celem jest przełożenie terminu wyborów prezydenckich. Uciekają się nawet do przysłowiowego „magla" - tak jak poseł Cezary Tomczyk, który napisał na twitterze:

„Jeden z polityków PiS dziś w kuluarach. >>Wiesz dlaczego nie chcemy wprowadzić stanu klęski żywiołowej? Bo musielibyśmy dać ludziom odszkodowania a nie mamy na to pieniędzy!<< To jest prawdziwa zbrodnia. Każą ludziom zamykać interes, a nie chcą pomóc bo wydali wszystko co mieli!" </p>

Jaki poseł - nie wiadomo; można śmiało przypuszczać, że najprawdopodobniej był to po prostu pan Nikt.

Za, a nawet przeciw 

Kolejnym przykładem braku logiki i niekonsekwencji polityków spod znaku gangu Olsena jest podejście do naszych zachodnich sąsiadów a ściślej mówiąc do Niemców, w szczególności zaś do liderów państwa niemieckiego. Przez wiele lat „oświeceni”" politycy PO stawiali nam kolejnych szefów niemieckich władz oraz ich działania za wzór. Teraz, gdy w Bawarii przeprowadzono korespondencyjne głosowanie w wyborach, opozycyjni politycy zamilkli. Zapanowała w tej kwestii cisza - już nie przywołują przykładu Bawarii, że można w dobie pandemii głosować. Cały czas niczym mantrę powtarzają, że nie można glosować 10 maja. Już przykład niemiecki się nie liczy, chociaż wcześniej, w innych sytuacjach, był chętnie przywoływany. Ale nie takie rzeczy widzieliśmy - tak, jak można wytłumaczyć największą bzdurę, tak i można nie zauważać rzeczy oczywistych. I tak na przykład rzeczy oczywistych nie widzi pewien polityk, który kiedyś sobie napisał przed domem „strefa zdekomunizowana" a kilkanaście lat później razem z komunistami startował w wyborach z jednej listy. W swoich działaniach posuwa się do śmieszności – a rozum najwyraźniej przesłania mu między innymi przerośnięte ego, co nie jest rzadkością wśród polityków opozycji. I dlatego właśnie polityczny gang Olsena na razie nie zginie. Co najwyżej umrze śmiercią naturalną wtedy, gdy jego członkowie znikną z ław parlamentu.

https://www.youtube.com/watch?v=hCoqKMs8Fz4&t=12s

Dziennikarka, pisarka ( "Resortowe dzieci" i nie tylko), scenarzystka, reżyser

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka