Brutus42 Brutus42
408
BLOG

Dowód ontologiczny

Brutus42 Brutus42 Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 34

Z odtwarzanego wywiadu Grzegorza Brauna ze Stanisławem Lemem, dowiedziałem się, że Stephen Hawking w książce „Krótka historia czasu” stwierdził, że czas nie miał początku i mówi to, mimo że zasmuci to zapewne papieża.

Ależ nic bardziej mylnego, taki dowód, bezwzględnie musi papieża ucieszyć. Jakżeż bowiem czas, który nie miał początku mógł dotrzeć do chwili obecnej? Przecież, to niemożliwe, a jednak nikt chyba nie zaprzeczy, że chwila obecna istnieje. Otóż ułomnym, ale jedynym wytłumaczeniem tego fenomenu, jest równoległe do istnienia nieskończonej linii czasu, istnienie od zawsze siły sprawczej zdolnej w każdym momencie tej nieskończonej linii uruchomić proces, który świat do chwili obecnej doprowadził. Ktoś powie, że istnienie dwóch równoległych do siebie nieskończonych linii, gdyby zapisać to matematycznie, w żaden sposób nie tłumaczy, w jaki sposób wydobyły się one z otchłani wieczności. Uzyskujemy jedynie ten efekt, że jak bardzo byśmy wstecz nie cofali linii czasu, w każdym jego momencie, możemy postawić kropkę oznaczającą stworzenie świata, ponieważ w każdym jego momencie istniała siła sprawcza zdolna do tego doprowadzić. Czy tą siłą sprawczą był Bóg dla ludzi wierzących, czy kosmiczna siła natury dla ateistów, pozostanie nadal zapewne kwestią sporną, dlatego wspomniałem, że wytłumaczenie jest ułomne. Niemniej konstatuję, że ponieważ wydobycie się z otchłani wieczności było niepojętym cudem, więc twórcą tego cudu musiał być Bóg. Dowód ontologiczny brzmiałby więc: „Dowodem na istnienie Boga, jest istnienie chwili obecnej”.

Odniosłem się tutaj do przytoczonego twierdzenia, jakoby czas bez początku miał zasmucić papieża. Natomiast przeczytałem kiedyś w Encyklopedii, że Albert Einstein obalił teorię czasu absolutnego, czyli czasu, który nie ma początku i końca, co skłoniło mnie do przeczytania książki Einsteina i Leopolda Infelda „Ewolucja fizyki”. Zrozumiałem z tego tyle, że Einstein udowodnił, że czas, podobnie jak masa, kurczy się do zera wraz z prędkością światła, a prędkość czasu zależy od prędkości z jaką się poruszamy i ma strukturę materialną. Natomiast nie uznałem tego za dowód na obalenie teorii czasu absolutnego, a tylko na to, że istnieje względna możliwość nieistnienia czasu materialnego, która bezwzględnie może być odmierzona czasem z zewnątrz. Bezwzględnie, czyli, że zawsze ktoś może stanąć z zegarkiem w ręku i powiedzieć: „na tym i tym obszarze czas nie istnieje już dwie godziny”. Sama możliwość zadania pytania „jak długo czas nie istniał przed jego początkiem?”, jest dla mnie dowodem na bezwzględne istnienie czasu niematerialnego(chyba, że od zawsze był materialny), co skądinąd wydaje się logiczną oczywistością i cieszę się, że Pan Hawking tego dowodzi.

Idąc tym tropem możemy sobie wyobrazić, że zanim Bóg uruchomił proces stworzenia, tkwił bezsilnie w pustym wszechświecie wyposażony jedynie w świadomość życia i wszechmoc, ale pozbawiony pojęć i zmysłów w świecie ciszy i ciemności, dlatego na początku musiało paść słowo, czyli uzmysłowienie sobie, że ja to ja, a ciemność, to ciemność, potem już było z górki, ale tworząc człowieka na swoje podobieństwo pamiętał o ewolucji jaką musiał przejść i dlatego teoria ewolucji jest w tym punkcie, jak najbardziej zgodna z Biblią, co nie jest żadnym odkryciem, bo przecież równie dobrze można powiedzieć, że cały ten proces był dla Boga pstryknięciem palców i takie wytłumaczenie może przyjąć każde dziecko, co wiem na swoim przykładzie, tak więc teoria ewolucji niczego w tej materii nigdy nie dowodziła, a była jedynie wykorzystywana propagandowo.

Swój dowód ontologiczny mówiący, że sama idea istnienia Boga jest dowodem na jego istnienie, Anzelm z Canterbury sformułował w 1078, czyli już niemal tysiąc lat temu. Dowód w moim przekonaniu o wiele bardziej ułomny, bo przecież narodziny tej idei, były związane z bojaźnią wobec potężnych sił natury i przekonaniem, że musi być Bóg, który, jak na przykład słowiański Perun, ciska z nieba piorunami.

Ponieważ dla chrześcijaństwa ogromnym problemem jest godzenie tego typu pozornych sprzeczności, między wiarą w Boga, a nauką, do tego stopnia, że Joseph Ratzinger jeszcze zanim został kardynałem wieszczył koniec chrześcijaństwa w Europie, a chrześcijaństwo winno być dziś dla każdego polskiego patrioty, bez względu na wyznanie(jak choćby dla polskich Tatarów), wiarę czy niewiarę, sojusznikiem w walce z lewackim barbarzyństwem z jednej i islamizacją Europy z drugiej strony, więc, przepraszam za tak długie zdanie, bynajmniej nie chęć zapisania się na kartach historii, a względy polityczne, każą mi życzliwie radzić, aby Kościół sformułował nowy dowód ontologiczny o treści: „Dowodem na istnienie Boga, jest istnienie chwili obecnej”.






Brutus42
O mnie Brutus42

„zrządzeniem losu dzieje się tak, iż w ostatnich dwudziestu latach rzeczpospolita nie miała wroga, który jednocześnie i mnie nie wypowiedziałby wojny.” ______________Marek Tulliusz Cyceron ________ Nie sposób wypowiedzieć bardziej patetycznego zdania.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo