Ze względu na moje poprzednie wpisy dotyczące Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobro(SP), zdecydowałem się na powiadomienie czytelników portalu Salon24.pl, szczególnie mojego bloga, że 30 lipca 2013 r. oraz ze względu na udzielanie się polskim radio, jako przedstawiciel SP uprzejmie informuję, że odszedłem z Solidarnej Polski. Powód? Banalny. Zgodnie ze statutem SP z czerwca 2012 roku, w przeciągu 3 miesięcy miałem się stać, bądź nie członkiem SP. Niestety po przeszło roku, nadal nie wiedziałem, czy jestem czy nie jestem w SP, ja i moim. No, może ja, jako koordynator SP na warszawskim Targówku, dostając papier o powołaniu na szefa Koła SP w warszawskiej dzielnicy, mogłem zakładać, że już jestem w SP, członkowie mojego koła, czy raczej ludzie, którzy o to członkostwo zabiegali (tak jak w całym kraju) nie wiedzieli czy są członkami czy nie.
Innym powodem było to, że liderzy Solidarnej Polski budują tą formację na wzór
i podobieństwo Prawa i Sprawiedliwości, gdzie:
- wódz i rzecznik SP, ma zawsze rację,
- wódz mając partię może zmusić do rezygnacji członków zarządu, wskazać nowych nie pytając innych.
- program ustala się i narzuca z góry, konwencje programowe przygotowywane są na szybko i po za dyskusją.
- członkowie są tylko po to by zbierać podpisy i roznosić ulotki,
- członkowie są wyłącznie od "roboty",
- kandydatów na ważne stanowiska partyjne przynosi się w teczce.
Ważne jest też to, że z tego co wiem Solidarna Polska była budowana jako partia środka, obecnie ideowo przesuwa się mocno na lewo, oczywiście pod względem ekonomicznym.
Nie mam ochoty na swoiste „wyżywanie się” i wypisywanie. Dla mnie, osoby, która zapisała się pierwszy raz (choć jak widać nieskutecznie), w SP są-byli świetni ludzie, kierownictwo to porażka.
Niestety zawiodłem się na SP, SP działając w ten sposób daleko nie zajedzie
w polskiej polityce.
Ale to już nie mój kłopot.
Tyle komunikatu.
