dzierzba dzierzba
58
BLOG

Na kłody pod nogi przepis

dzierzba dzierzba Polityka Obserwuj notkę 3

Coraz więcej wskazuje na to, że produkt medialnych koncernów i utrzymywanych sztucznie w pierwszej lidze telewizyjnych kopaczy krągłych słówek z technicznie B-klasowego zaplecza, przekształca się z platformy w trampolinę z której już niedługo - fikając koziołki i kręcąc zgrabne piruety (licząc na wysokie noty za styl) odbijać się zaczną jak najdynamiczniej, byle daleko, „nasi” obywatele-politycy.

Wprawdzie trudno na razie ocenić, czy apogeum exodusu nastąpi jeszcze w tym roku, tym niemniej pewne jest, że wielu zaradnych politykierów musi mieć już przygotowane opływowe wdzianka i lekko ugięte nogi w pełnej gotowości do skoku.
Dlatego też uważam, że chcąc oszczędzić im stresu, wypadałoby nie tylko biernie oczekiwać na początek tych wygłupów, ale ze względów sentymentalnych wyjść im naprzeciw i płynącą z głębi serca radą dodać animuszu. W końcu wysoki poziom rywalizacji gwarantuje, że Nowa Lepsza Platforma nie zaliczy przykrego falstartu, bo przytuli do swego łona tylko najlepszych z najlepszych zuchów.
Poniżej, zrzekając się wszelkich kopyrajtów, przedstawiam propozycje modnych zwrotów, które mają szanse stać się przebojami i gwarantować, że używający ich z głową fachowiec uniknie skazującego go na okrutny niebyt medialnego wyroku.
1.   To nie jest tak, że nie dostrzegaliśmy kryzysu. Wierzyliśmy jednak głęboko, że jak mowa srebrem, a milczenie złotem, ograniczenie się do ciężkiej pracy nad jego skutkami zamiast czczej gadaniny jest zwyczajnie lepsze. Gdyby nie kłody rzucane nam pod nogi przez opozycję i jej prezydenta, udałoby się.
2.   Ciężko pracować, gdy wszyscy są przeciw. Były neonazista Farfał wystarczył, a mająca stać na straży porządku medialnego Telewizja Publiczna przemilczała kolejne sukcesy rządu i zamiast cieszyć się naszym szczęściem, obywatele skupiali się na tym, co czcze i błahe. Dodatkowo, gdyby nie kłody rzucane nam pod nogi przez opozycję i jej prezydenta, taki szum informacyjny nie miałby miejsca.
3.   Dziesiątki kilometrów autostrad, to dziesiątki tysięcy metrów asfaltu. Ten mozolnie, centymetr za centymetrem, w pocie czoła wylewali polscy robotnicy. Ktoś powie, że to tylko semantyka – liczą się faktycznie oddane drogi, a nie jednostka w której się je liczy. Niby tak, ale czyż nie lepiej pracuje się w atmosferze sukcesu? Gdyby nie kłody rzucane nam pod nogi przez opozycję i jej prezydenta, zadowolony z siebie drogowiec pchałby ten walec szybciej widząc, że każdy oddany milimetr to sukces, który się liczy.
4.    Mówili dziura budżetowa. Krzywili się, że wydatki zbyt duże, że trzeba oszczędzać. Gdy przytakiwaliśmy i zaciskając pasa robiliśmy cięcia w ministerstwach śmiali się, że to grosze. A przecież ziarnko do ziarnka i zbierze się miarka. Bez pracy nie ma kołaczy i nie czas żałować róż, gdy płoną lasy. Widocznie bali się, że kiedyś w przyszłości odzyskają władzę i też będą musieli rządzić jak my za przysłowiowe trzy złote. A ich bisurmańskie rozpasanie jest przecież anegdotyczne. Gdyby nie kłody rzucane nam pod nogi przez opozycję i jej prezydenta, nie mówilibyśmy teraz o dziurze budżetowej ale dołku, który pogłębiany wystrzeliłby w końcu fontanną euro i złotych.
5.   Pan premier Tusk zbytnio się rozpędził. Skupiając się na żwawym przebieraniu nogami w kierunku prezydentury zapomniał, skąd kończyny owe mu wyrastają i zignorował lewicę. Odrzucając przyjaźń braci europejczyków z SLD nie tylko niepotrzebnie przedłużył agonię odbierającej nieuczciwie prywatnym mediom reklamę telewizji publicznej, ale też sam wyhodował sobie nowych konkurentów. Kłody rzucane mu pod nogi przez opozycję i jej prezydenta tylko pogorszyły i tak niewesołą sytuację. Szkoda, że tak późno zrozumiał, że śpieszący z przyjacielską radą Pan Olechowski ma rację.
6.   Pan Jacek Rostowski jest oczywiście wybitnym ekonomistą, którego zalety wychwalają gazety nie tylko na Jamajce. Nie jest jednak ministrem finansów na czasy kryzysu. Szkoda, że pan Donald Tusk nie pomyślał o sprawdzonym Leszku Balcerowiczu. Gdyby nie kłody rzucane nam pod nogi przez opozycję i jej prezydenta Balcerowicz mógłby przecież wrócić.
7.   Zadający trudne i niezmiernie ważkie pytania Janusz Palikot działał oczywiście na własną rękę, ale z powodu manipulacji rządzonych przez byłego neonazistę mediów publicznych i kłód rzucanych nam pod nogi przez opozycję i jej prezydenta, łączony był ściśle z Platformą. Niepotrzebnie, bo zrażało to do nas tę część elektoratu, która wymagała subtelniejszego podejścia.
8.      Mówiliśmy dużo o miłości, bo wierzyliśmy, że ta wszystko wybaczy, nawet okrutna i zła. Trzeba było jednak pamiętać, że kochać mądrze nie znaczy ślepo. W swoim umiłowaniu dynamicznego polskiego inteligenta zapomnieliśmy, że w tym kraju żyje jeszcze około czterdziestu procent ludzi mniej wykształconych, którzy pozbawieni troski z naszej strony zaczęli w końcu mściwie rzucać nam kłody pod nogi z opozycją i jej prezydentem. Musieliśmy się w końcu o nie potknąć.
9.   Utajniliśmy Raport Pani Julii Pitery. W imię czego? Czy Prawo i Sprawiedliwość postąpiłoby z nami równie szlachetnie? Śmiem wątpić. Teraz jednak już za późno na publikacje tych tysięcy drobnych aferek i setek grubych afer. Szkoda, bo trzeba było to zrobić od razu, gdy tylko poleciały pierwsze kłody pod nasze nogi rzucane przez opozycję i jej prezydenta.
10. Mówią, że Pan Paweł Piskorski wrócił znikąd. A ja się pytam, dlaczego był w tym nikąd? Czy osobiste ambicje Pana Premiera Tuska nie zaszły jednak zbyt daleko? Odsuwając zazdrośnie fachowców pokroju byłego prezydenta Warszawy zapomniał, że tego kalibru patrioci zawsze wracają, gdy Ojczyzna potrzebuje ich pomocy. Szkoda, że przeskakując kłody rzucane nam pod nogi przez opozycję i jej prezydenta, Premier Tusk sam rzucał choć drobne, to jednak uciążliwe kamyczki pod nogi tych, którzy chcieli pomóc mu kochać.
 
 

 

dzierzba
O mnie dzierzba

"Dzierzba mimo bliskiego pokrewieństwa z wróblami, sikorami czy kanarkami, zachowuje się jak ptak drapieżny. Aktywnie poluje na duże bezkręgowce (głównie owady) oraz drobne płazy, gady, ssaki, a nawet inne gatunki ptaków. Po złapaniu zdobyczy często nie zjada jej od razu, lecz zawiesza na kolczastych krzewach, drutach lub wkład między rozwidlenia gałęzi drzew." Tak powstają tzw. spiżarnie dzierzb. ADRES E-MAIL - Czy już Ci pisałem, że to oto miejsce jest symbolem mojej niezależności i wiary w wolność jednostki? - Jakieś pięćdziesiąt razy... /Veszett a világ/ motto: Mówisz, że chcesz zostać pisarzem, to po prostu zwykły egoizm; chcesz wyróżnić się spośród marionetek i zostać ich animatorem. W istocie nie ma różnicy między tym, co chcesz robić, a malowaniem się kobiet... /Abe Kobo. Kobieta z wydm./ motto2: W każdej epoce, w każdym kraju zawsze istniały dwa stronnictwa: reakcji i postępu./Maurice Druon. Król z Żelaza/ Ludzie najczęściej stają się biegaczami, ponieważ tak ma być./O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu. Haruki Murakami/ spiritus flat ubi vult Zapraszam do zwiedzania mojej spiżarni

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka