Praktycznie od początku nie podzielałem optymizmu niektórych moich kolegów twierdzących, że „Afera Hazardowa” wstrząśnie i nadwyręży solidne fundamenty medialnego kolosa, jakim jest „Platforma Obywatelska Sp. z o.o.”.
Mój brak entuzjazmu i wiary był wynikiem obserwacji z jednej strony mediów, a z drugiej, wynikającej bezpośrednio z ich strategii, reakcji tak zwanego elektoratu. Te nie pozostawiały wątpliwości:
Po początkowym szoku szybko nastąpiło opamiętanie i pozornie ryzykowny i na pewno bezczelny zabieg uczynienia przynajmniej równorzędnym oskarżonym Kamińskiego zakończył się pełnym sukcesem.
Od tego momentu sprawa stała się już prosta jak włos Mongoła. Konsekwentne podkreślanie, że wprawdzie Chlebowski z Drzewieckim być może zbłądzili, to jednak i przede wszystkim szef CBA nie jest osobą bezstronną i godną zaufania musiało dać szybko pożądane z punktu widzenia rządu i zaprzyjaźnionych z nim mediów rezultaty – publika podzieliła się równo na skandujących: bić Donalda i bić Kamińskiego i Kaczora.
Ten przełom pozwolił spokojnie przystąpić do spokojnego odzyskiwania sił, bo podstawa rządzenia – podział - została spełniona. Cała reszta - dymisje, chęć powołania komisji, czy nawet decyzja o odwołania Kamińskiego są moim zdanie wtórne i bez większego znaczenia. Najważniejsze dla rządu i mediów, że afera weszła w wygodną, schyłkową fazę podsumowań.
Oczywiście to tylko kwestia interpretacji, ale obowiązująca wykładnia jest właśnie taka – Punkt kulminacyjny, a więc wystąpienie i decyzje premiera mamy za sobą, teraz robimy bilans. Nieważne przy tym, że taki kierunek nadał jak najbardziej będący stroną w sprawie Donald. Istotne, że taki przekaz poszedł w eter i praktycznie nie można z nim dyskutować.
Dlatego też uważam, że płonne były nadzieję marzących, że afera ta przynajmniej część dotychczasowych wyborów Platformy zmusi do refleksji. Jeżeli taka nawet miała miejsce została już wyparta przez jak zwykle medialnie świetne wystąpienie premiera.
A gdyby ktoś nie rozumiał dlaczego tak się stało, powinien sięgnąć do wczorajszego wydania „Faktów”, gdzie przez krótką chwilę mignęła taka mniej więcej wypowiedź Cimoszewicza: Lepiej nie podstawiać nogi temu rządowi. Powinna zrozumieć to też opozycja.
Jest to tak elementarne, że powinniście zrozumieć to i wy, prawicowcy i „prawicowcy” – afera hazardowa zostanie wyciszona, bo taka była formalnie i nieformalnie rządzącej większości wola.
"Dzierzba mimo bliskiego pokrewieństwa z wróblami, sikorami czy kanarkami, zachowuje się jak ptak drapieżny. Aktywnie poluje na duże bezkręgowce (głównie owady) oraz drobne płazy, gady, ssaki, a nawet inne gatunki ptaków. Po złapaniu zdobyczy często nie zjada jej od razu, lecz zawiesza na kolczastych krzewach, drutach lub wkład między rozwidlenia gałęzi drzew."
Tak powstają tzw. spiżarnie dzierzb.
ADRES E-MAIL
- Czy już Ci pisałem, że to oto miejsce jest symbolem mojej niezależności i wiary w wolność jednostki?
- Jakieś pięćdziesiąt razy... /Veszett a világ/
motto: Mówisz, że chcesz zostać pisarzem, to po prostu zwykły egoizm; chcesz wyróżnić się spośród marionetek i zostać ich animatorem. W istocie nie ma różnicy między tym, co chcesz robić, a malowaniem się kobiet... /Abe Kobo. Kobieta z wydm./
motto2: W każdej epoce, w każdym kraju zawsze istniały dwa stronnictwa: reakcji i postępu./Maurice Druon. Król z Żelaza/
Ludzie najczęściej stają się biegaczami, ponieważ tak ma być./O czym mówię, kiedy mówię o bieganiu. Haruki Murakami/
spiritus flat ubi vult
Zapraszam do zwiedzania mojej spiżarni
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka