Dziobaty Dziobaty
815
BLOG

Czy powstanie w Polsce „Fort Trump”. Polemika przedwyborcza z Michałem Jaworskim

Dziobaty Dziobaty USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 30


Zaledwie wczoraj opublikowałem w S24 artykuł „ Antyamerykańskie nastroje podgrzewać się da”... Trudno było nie zgadnąć, że przy zbliżającym się dniu Wyborów w Polsce i poprzedzającej je wizyty Andrzeja Dudy w Waszyngtonie, przeciwnicy polityczni obecnego Prezydenta i wrogowie Donalda Trumpa, intensywność tego podrzewania jeszcze bardziej podniosą, a anty-dudowa propaganda nasili się. Używam terminu „anty-dudowa” tak, jak „anty-trumpowi” są jego przeciwnicy,  tak w Polsce, jak i w USA... 

W tej sytuacji artykuł Autora "Najważniejszy warunek brzegowy wizyty Dudy w USA " z którym polemizuje, nie jest czymś nadzwyczajnym ani niespodziewanym. Chociaż sedno sprawy jest oczywiste a sama sprawa jest „świeża”, nie należy ona do breaking news. Nie pretenduję do palmy pierwszeństwa, ale o książce Johna Boltona, która ma w oczach wyborców w Polsce jeszcze bardziej zohydzić Donalda Trumpa i przeszkodzić Andrzejowi Dudzie w re-elekcji. komunikowałem na forum S24 już kilka dni temu. Do sprawdzenia. By może inni Autorzy też ją poruszyli.

Ale nie o to chodzi... Według mojej opinii, Autor poszedł na łatwiznę. Zaczął od przypominania stanowiska Podkomisji Macierewicza w Sprawie Smoleńskiej, która podkreśla rolę Rosjan, aby przypomnieć, że Macierewicz obwinia Rosjan i jako wice-przewodniczący PiSu reprezentuje w tej sprawie stanowisko PiSu, aby potem podkreślić, że jest to oficjalne stanowisko Polski z konsekwencjami należącymi do obszaru suwerenności narodowej i obronności.

Autor pisze: „ USA to najważniejszy sojusznik Polski, a w wykonaniu PiS praktycznie jedyny w obu tych obszarach. Jeżeli wizyta ma służyć poszerzeniu współpracy w obszarach obronności i polityki zagranicznej to podstawowym warunkiem opłacalności wizyty powinno być potwierdzenie wiarygodności USA jako sojusznika”.

A potem: „Jedynym widocznym aktem uwiarygodniającym sojusznicze intencje USA byłoby zażądanie przez Trumpa aby Rosja Putina wydała sprawców zamachu. Kolejnego tysiąca czy dwóch tysięcy żołnierzy amerykańskich, którzy mniej lub bardziej świadomie będą de facto w Polsce ubezpieczali interesy sprawców zamachu na brata prezesa, nam nie potrzeba”.

Artykuły Autora M.K. czytywałem wielokrotnie, zadając sobie wiele pytań. Autor wiele potrafi, tym razem jednak, jego wyrafinowana kazuistyka zupełnie mnie oszołomiła.

Artykuł kończył się tajemniczym pasażem: "Wszystko to pod warunkiem, iż Trump wcześniej zostanie poinformowany kto i skąd przybywa: "Następnie zapytał: "Czy naprawdę chcemy Fort Trump w Polsce?" Powiedziałem mu, że zgodził się już na to w kilku rozmowach z prezydentem Polski Andrzejem Dudą"

Wreszcie się wydało... Autor wyjął fragment z artykułu w Onet.pl, który ma być podporą jego wcześniej formułowanych zdań i opinii, generalnie nieprzychylnych polityce Stanów Zjednoczonych. Onet często powołuje się na zdania Freedom House, globalistycznej i lewicującej organizacji  pozarządowej..

Z Wikipedia“: "Freedom House is a U.S.-based, U.S. government-funded and non-profit non-governmental organization (NGO) that conducts research and advocacy on democracy, political freedom, and human rights. It describes itself as a "clear voice for democracy and freedom around the world”.

W artykule Onetu pod tytułem „ Przeczytaliśmy książkę, na którą czeka Waszyngton. Prezydent USA nie jest pewien, po co budować Fort Trump w Polsce” jest szereg tez, które są nierzetelne, bo oparte tylko na słowach Johna Boltona, przedstawionych w głośnej ostatnio książce  "The Room Where It Happened".

Warto wiedzieć, kim jest John Robert Bolton. Jest to adwokat (Attorney), polityczny komentator i dyplomata, który pełnił szereg ważnych funkcji, m.in jako, Asystent Prokuratora Generalnego za prezydentury Ronalda Reagana, później jako Ambasador USA w ONZ w czasach George W. Busha; wtedy pełnił również funkcję Sekretarza Bezpieczeństwa ds. Rozbrojenia i Spraw Międzynarodowych. Już wtedy był „jastrzębiem” i współ-architektem wojny z Irakiem.... Był też Doradcą ds. Polityki Międzynarodowej dla Mitta Romneya, podczas jego ubiegania się o prezydenturę w 2012... W czasie Prezydentury Donalda Trumpa został jego Asystentem do Spraw Bezpieczeństwa Narodowego (od kwietnia 2018, do września 2019). Ta ostatnia data jest ważna, bo związana ze zwolnieniem Boltona z funkcji w Administracji Donalda Trumpa, za zapalczywość i podżeganie do wojny z Iranem oraz różnych pomysłów do tworzenia napięć i zaburzeń na Bliskim Wschodzie.  

Był znany z wybujałego ego i dużych ambicji politycznych oraz skłonności do zakulisowych manipulacji w kompleksie wojskowym. Był twardym Republikaninem, amerykańskim nacjonalistą i neokonserwatystą. Pracował jako doradca dla wpływowego American Enterprise Institute.

Wynoszony teraz przez Demokratów i przychylne im media, chce zrobić nową karierę u boku Republikanów z Deep State, nienawidzących Trumpa. Przedtem uznawany był za postać kontrowersyjną nawet w gronie zwolenników.

Bolton opisuje w niej chaotyczną politykę zagraniczną prowadzoną przez amerykańskiego prezydenta, który „nie ma żadnej globalnej strategii ani nawet wytyczonego kursu, lecz myśli raczej o świecie jak o archipelagu punkcików czy może oddzielnych umów o zakupie nieruchomości”.  

Jest to opinia Boltona, stojące w jaskrawej sprzeczności z osobowością Donalda Trumpa, którą zna jego bliskie otoczenie, jego znajomi i przyjaciele oraz część mediów. Jest to bardzo szeroki i pełen przekłamań i nieporozumień temat, którego teraz nie chce nawet dotykać. Powiem krótko na podstawie wiarygodnych źródeł – Donald Trump nie jest idiotą z wysokim IQ... 

Jakie opinie znaleźć w artykule Onetu:

• "Książka Johna Boltona, która ukaże się w USA pojutrze, jest pierwszą książką napisaną przez bliskiego współpracownika Donalda Trumpa i wzbudza olbrzymie zainteresowanie mediów i polityków." 

Oczywiście, jest to prawda. Zapowiadana od dawna (tuż po jego usunięciu) publikacja książki, którą Biały Dom chciał bezskutecznie powstrzymać, była wymarzoną okazją dla demokratów do nasilenia anty-Trumpowej krucjaty. Podkreślanie bliskich związków Boltona z Trumpem jest nadużyciem; w rzeczywistości Trump nigdy go nie cenił i na jego doradztwie nie polegał. 

• „Przeczytaliśmy tę książkę przed publikacją. Opisujemy jej najważniejsze wątki z punktu widzenia Polski.”

Termin publikacji był uzgodniony z Demokratami i przypadł w czasie bardzo niefortunnym dla Trumpa. Niepopularne zarządzenia antywirusowe ( w rzeczywistości autorstwa Gubernatorów Stanowych) ograniczające wolność osobistą i niszczące biznes, oraz erupcja rozruchów na tle rasowym (ewidentnie produkt demokratów) wspomagana przez anty-trumpowe media masowe i społecznościowe), robią swoje. 

Nie wiem, czy redaktorzy Onet.pl naprawdę książkę Boltona czytali; być może skorzystali z analiz udostępnionych im przez zaprzyjaźnionych amerykańskich dziennikarzy. Onetowska relacja słów Boltona, jest z całą pewnością nieprawdziwa. Jeszcze raz – „Prezydent USA nie jest pewien, po co budować Fort Trump w Polsce”.

Jest to po prostu śmieszne. Donald Trump z całą pewnością nie nazwał bazy amerykańskich wojsk w Polsce swoim nazwiskiem, jest to „literacki” produkt rodzimych polityków popierających obecność amerykańskich wojsk w kraju. Brzmi pięknie i groźnie.

• "Trump podczas rozmowy o "Fort Trump" w Polsce wyraził rzeczywisty brak zainteresowania budową bazy, podkreślając, że jego zadaniem jest zmniejszanie, a nie zwiększanie obecności wojsk USA na świecie.  

Jedno z wielu true lies. Trump jest szczwanym lisem i mówi różne rzeczy. Już ograniczył liczbę wojsk w bazach poza granicami USA, ale jednocześnie przemieszcza je do innych, strategicznych dla interesu Stanów zjednoczonych obszarów. Ponad wszelką wątpliwość , Trumpowi zależy na stworzeniu strefy buforowej pomiędzy Niemcami Rosją, i nie tylko jemu. Nawet w przypadku przegranej Trumpa, sprawa ta jest przesądzona. Onet.pl i jego kopiści próbują zniechęcić wyborców do Dudy, przez próbę wykazania że ta wizyta jest bez sensu i za dużo będzie kosztowała polskich podatników. 

• "Opisywane przez Boltona sytuacje pokazują, że prezydent USA patrzy na relacje międzynarodowe jak na umowy handlowe. Wierzy w sojusze tylko oparte na finansowym zysku dla USA."

Donald Trump już na początku swojej kadencji powiedział że nie jest politykiem, tylko biznesmenem i że będzie zarządzał Stanami Zjednoczonymi jak potężną organizacją biznesową. Spełnił prawie wszystkie obietnice przedwyborcze, bardzo ożywił gospodarkę i podniósł prestiż USA na świecie, a swoim hasłem Make America Great Again (MAGA), zyskał wielu zwolenników. Dba o interesy USA jak mało kto; w każdym jego biznesie politycznym, liczy się tylko interes Ameryki, z czym się wcale nie kryje.

Przedwyborcze opinie i sondaże przedwyborcze przedstawiane w przestrzeni medialnej są naciągane i mają sprawić wrażenie że Joe Bidden ma przewagę. Kandydat Demokratów Bidden, to osobny temat, niezwykle ciekawy.

„Bolton twierdzi, że w czasie kluczowego spotkania Trumpa z Putinem w cztery oczy w Helsinkach nie zapadły żadne poufne czy nieoficjalne decyzje”.

Bolton w kluczowych spotkaniach i przy podejmowaniu przez Trumpa najważniejszych decyzji politycznych nie uczestniczył, bo był tylko doradcą. Tym bardziej nie mógł nic wiedzieć o żadnych decyzjach podejmowanych podczas spotkania z Putinem i spotkań w cztery oczy z innymi przywódcami. 

Z powodu niespełnionych marzeń, Bolton przeszedł do obozu wrogów Trumpa i napisał wszystko, co udowodniłoby jego niekompetencje w zarządzaniu krajem.

Nie wiadomo, czy książka Boltona spełni oczekiwania tych wrogów. Ponadto, Bolton może mieć kłopoty prawne z powodu ujawnienia w książce classified materials, których ujawnienie może zaszkodzić bezpieczeństwu Stanów Zjednoczonych.

Przy ogólnej euforii z powodu uwolnienia książki do sprzedaży i już pojawiających się atakujących Trumpa recenzji, warto zaznaczyć pojawienie się artykułu w New York Times Book Review “In ‘The Room Where It Happened’"John Bolton Dumps His Notes and Smites His Enemies. " Jest to w miarę obiektywna ocena książki, podkreślająca motywy Boltona. 

https://www.nytimes.com/2020/06/17/books/review-room-where-it-happened-john-bolton-memoir.html.

Jaki może mieć wpływ książka Boltona na wyniki wyborów? Mimo wysiłków mediów, chyba jest za mało czasu aby nastroje społeczne udało się doprowadzić do anty-pisowego wrzenia, bo przecież o to chodzi opozycji. Ale podgrzewać można i trzeba, więc opozycja liczy, że nagłaśniając spotkanie Prezydenta Dudy z Prezydentem Trumpem w niekorzystnym dla obu świetle, przeciągnie na swoją stronę niektórych wahających się wyborców.


image

John Bolton, then national security adviser to President Trump, looks on as Trump speaks to the press at the White House on April 9, 2018.Credit...Tom Brenner/The New York Times



Dziobaty
O mnie Dziobaty

Żwawy w średnim wieku, sędziwy też. Katolicki ateista, Cutting-edge manipulator należyty. Przyjmuję w środy i czwartki, bez kolejki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka