Z Internetu
Z Internetu
Dziobaty Dziobaty
1786
BLOG

Polonia w USA - czy zagłosuje na Trumpa

Dziobaty Dziobaty USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 47

Według Urządu Statystycznego (U.S. Census Bureau) i Piast Institute (A National Institute for Polish Affairs), pod nazwą "Polonia amerykańska'", kryją się Polacy oraz Amerykanie pochodzenia polskiego mieszkający w Stanach Zjednoczonych.  

Piast Institute jest założonym w 2003 r. narodowym centrum badań i polityki dla spraw polskich i polsko-amerykańskich oraz centrum danych statystycznych na temat Polonii Amerykańskiej, z siedzibą w Detroit, w stanie Michigan.

Powstawanie Polonii, zaczęło się od pojawienia w Ameryce Północnej pierwszych polskich kolonistów, jeszcze na dwanaście lat przed tzw. "Pielgrzymami", którzy dotarli do Massachusetts w 1620 roku na statku Mayflower.    

W październiku 1608 roku, rok po założeniu Jamestown, pierwszej osady kolonistów angielskich w Stanach Zjednoczonych, w której utworzono pierwszą Radę Mieszkańców na kontynencie amerykańskim; na brytyjskim statku "Mary and Margaret" przybyła tam grupa polskich rzemieślników, którzy uruchomili w Jamestown hutę szkła i manufaktury produkujące dziegieć, smołę, potaż i liny okrętowe.  

Warto odnotować, że w 1619 roku odmówiono tam prawa do głosowania Polakom, którzy w proteście zorganizowali strajk. Władze ugięły się pod naciskiem i przyznały im prawo wyborcze. To jest udokumentowany fakt w historii Polonii Amerykańskiej.

Było to w czasach panowanie Zygmunta III Wazy i wojny trzydziestoletniej w Europie. Czas największego rozwoju terytorialnego Pierwszej Rzeczypospolitej i jednocześnie początek jej upadku...W Polsce obowiązywała zasada przywiązania chłopa do ziemi, a także sprawowanie nad nim pełnej władzy z sądowniczą na czele, pozwalającą panu traktować chłopa niemal jak swą własność. propinacja, zakaz posyłania chłopskich dzieci do szkół. Było to, prawie niewolnicze poddaństwo. 

Następna, niewielka liczba emigrantów z Polski dotarła do Ameryki pod koniec XVIII wieku, w czasach rozbiorów Polski. Wtedy, niektórzy polscy patrioci, a wśród nich Kazimierz Pułaski i Tadeusz Kościuszko, wyjechali do Ameryki żeby pomóc w walce o jej niepodległość. 

W większych liczbach Polacy zaczęli emigrować do Stanów Zjednoczonych w XIX wieku, po kolejnych nieudanych powstaniach narodowych. Głównie osiedlali się w stanach Nowej Anglii i w stanie Illinois.

Od drugiej połowy XIX wieku aż do 1939 roku, kolejne duże fale emigracji z Polski do USA powstawały z powodów zarobkowych.

Kolejne, z przyczyn politycznych po II wojnie światowej, oraz z przyczyn ekonomicznych i politycznych w latach 80-tych XX wieku.

Największa fala polskiej imigracji przypadła na początek XX wieku. Według danych oficjalnych, między rokiem 1820 a 1914 dotarło do USA ponad 2,2 miliona imigrantów polskich .

W 1958 roku Kongres Polonii Amerykańskiej szacował liczbę Amerykanów pochodzenia polskiego na 6 mln 372 tysiące. Największy udział mieli oni wśród mieszkańców Stanu Connecticut, Illinois (Chicago) i Nowy Jork.

Dane Spisu Powszechnego w 2010 roku potwierdziły, że Stany Zjednoczone to kraj z największą liczbą Polaków na świecie. Główne miejsca zamieszkiwania Polonii w USA to miasta - Chicago, Denver, Detroit, Los Angeles, Nowy Jork i Seattle.

Szacuje się dotąd się, że w Stanach Zjednoczonych mieszka blisko 10 mln osób pochodzenia polskiego, a około 600 tys. z nich używa języka polskiego na co dzień.

Aktualnie, 81% Polaków i Amerykanów polskiego pochodzenia mieszka w 15 stanach, przede wszystkim w Stanach - Nowy Jork, Michigan i Wisconsin.

Dane o organizacjach polonijnych i życiu Poloni w Stanach Zjednoczonych są bardzo obszerne i zasługują na osobny artykuł. 

Najważniejszą organizacją społeczno-polityczną W USA, jest Polish American Congress – Kongres Polonii Amerykańskiej. Organizacja ta powstała w czerwcu 1944 z inicjatywy polonijnych działaczy w USA dla wspomagania Polski. KPA dzieli się na Wydziały Stanowe, z których najliczniejszym jest Wydział na Stan Illinois zsiedzibą w Chicago. 

Trochę o Polonii na Florydzie, bo blisko sześć procent polskich imigrantów wybrało na miejsce swojego nowego życia Florydę.

Na Florydzie, Polacy chętniej mieszkają w domach niż w apartamentach. Najchętniej kupują domy w okolicach Pompano Beach, Boca Raton, Deerfield Beach, West Palm Beach na wschodnim wybrzeżu Florydy, lub w okolicach Saint Petersburga, Clearwater oraz Naples na wybrzeżu zachodnim.

Miami, największe miasto na Florydzie, mimo przyciągania wieloma atrakcjami i dynamicznym rozwojem, odstrasza cenami domów, które stają się  coraz bardziej wygórowane. Na Florydzie warto natomiast kupić apartament jako inwestycję, wynająć go po wysokiej cenie i odsprzedać z zyskiem za kilka lat, gdyż ceny idą tu w górę w zawrotnym tempie. 

Na Florydzie społeczność polska spotyka się w kilku polsko-amerykańskich klubach. Dynamicznie działają - Klub Sobieski w Lake Worth (Greenacres), klub Polonez w Fort Lauderdale, Centrum im. Jana Pawła II w Clearwater. Chętnie i licznie odwiedzana jest również Polska Misja Katolicka im. Matki Boskiej Częstochowskiej w Pompano Beach oraz Polski Narodowy Kościół Katolicki (parafia św. Józefa ) w Davie. W klubach polskich organizowane są często zabawy i imprezy kulturalne, występują w nich też znani artyści z Polski. 

Na Florydzie działa wiele polskich szkół, głównie przy polskich parafiach. Są wśród nich - Polska Szkoła w Clearwater; Polska Szkoła im. Marii Skłodowskiej – Curie, w Gainesville ;  Polska Szkoła Języka i Kultury im. Jana Pawła II, w Pompano Beach; Sobotnia Szkoła Języka Polskie im. Św. Jadwigi Królowej  w Tarpon Springs; Polska Sobotnia Szkoła im. Marii Skłodowskiej – Curie i wiele innych. Polskie szkoły znajdziecie bardzo często przy polskich parafiach. W Boca Raton działa duża John Paul II Academy... Jak mówią tutejsi - "Saint John Paul' sounds good to Polish-Americans," ale Polonii i Polski jest tam niewiele. 

Duże polonijne skupisko znajduje się w Miami. Ważną rolę spełnia tam założony przez Lady Blankę A. Rosenstiel, Amerykański Instytut Kultury Polskiej. Lady Blanka pełni również rolę konsula honorowego RP na Florydzie oraz prowadzi założoną przez siebie Fundację Chopinowską. Na Polonijnych Balach w Miami bywał Lech Wałęsa.  

Bez względu na to, gdzie jest skupisko Polonii w Stanach, występują w niej pewne cechy charakterystyczne. Warto wiedzieć, że Polonia w Stanach zjednoczonych ma od lat opinię ludzi ciężko pracujących i ceniących sobie wartości rodzinne; ludzi dobrych i uczynnych, mocno wierzących w Boga, swoje ideały i nie zapominających o swoich korzeniach, kulturze i historii swojego kraju.

Są przypuszczenia, że spis który ma miejsce w 2020 roku, znacznie zmieni profil etniczny Ameryki i że liczebność Polaków mieszkających w Ameryce może znacznie przekroczyć dzisiaj obowiązujące statystyki...

Z liczebnością Polonii stanowiącą 1/3 liczby Polaków w kraju i jej zasobami i wpływami, warto się zastanowić jak wpłynie, lub wpłynąć by mogła, na los przyszłych wydarzeń w kraju i miejsce Polski w społeczności globalnej.

Jaką siłą jest aktualnie Polonia w Stanach Zjednoczonych, jaką opcję polityczną reprezentuje i jak ma stosunek do obietnic przedwyborczych obu Prezydenckich kandydatów?

“Polish-American voters are key to re-electing President Trump”, to tytuł artykułu który dla prasy amerykańskiej napisał William Ciosek.

Przez wielu lat głównym doradcą ds. Polski w administracjach kolejnych prezydentów był Zbigniew Brzeziński - politolog, sowietolog i geo-strateg, bardziej formalnie - jak za prezydentury Cartera, gdy był doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego, lub mniej formalnie, jak za prezydentury Obamy. Cieszył się jednak zawsze opinią "chodzącej encyklopedii wiedzy” i wielkiego przyjaciela Polski. Brzeziński był zdeklarowanym Demokratą.

Są przypuszczenia , że w administracji Trumpa jego miejsce może zająć William "Bill” Ciosek, którego rodzice pochodzili z Polski i który w ostatnim czasie stał się gwiazdą nie tylko prawicowych mediów. W licznych wywiadach powtarza, że "Trump będzie dla Polski jak Reagan”, bo kieruje się tą samą dewizą geopolityczną - "Pokój dzięki sile".

William Ciosek, polsko-amerykański aktywista i dziennikarz, pomagał w zorganizowaniu telewizyjnego spotkania z Donaldem Trumpem z Kongresem Polskim w 2016 roku. Ciosek  wtedy twierdził, że Trump "nie wygra" bez polski-amerykańskich głosów i przyczynił się do popularności republikańskiego kandydata wśród Polskich Amerykanów w Chicago, a także w sąsiednim Ohio i Wisconsin. Później twierdził, że Trump wygrał w wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych w 2016 roku, dzięki Polonii.  

Prawdą jest, że Ciosek robi wokół swojej osoby wiele szumu i jeszcze nie dorósł do pozycji, którą w otoczeniu Trumpa zajmowali i zajmują np. Corey Lewandowski albo Sebastian Gorka .

Warto przytoczyć opinię w tej sprawie eksperta i politologa, jakim jest David J. Jackson z Uniwersytetu w Ohio.

David J. Jackson is Professor of Political Science at Bowling Green State University. His research focuses mostly on entertainment and politics.  Bowling Green State University is a top public university in Ohio and nationwide, with quality undergraduate and graduate academic programs .

Głównym zainteresowaniem badawczym Davida J. Jacksona jest wpływ mediów, głównie rozrywkowych, na rozwój przekonań politycznych młodych ludzi w krajach anglojęzycznych. Jest autorem wielu książek i artykułów naukowych. Jest z pochodzenia Polakiem i interesuje się zmianami w Polsce jakie nastąpiły w czasie trzech ostatnich dekad. W okresie 2007 - 2008 r. wykładał na Uniwersytecie Łódzkim jako wykładowca Fulbrighta, a w 2009 r. opublikował kronikę swojego czasu w Polsce zatytułowaną  "Classrooms and barrooms: An American in Poland",   "Klasy i bary: Amerykanin w Polsce"  (Hamilton Books).  

W eseju opublikowanym 20 września 2020 r. w American Thinker ,Jackson  poddaje krytyce artykuł Cioska "Polsko-amerykańscy wyborcy są kluczem do ponownego wyboru prezydenta Trumpa" . William Ciosek wypowiadał się w sprawie głosowania Polsko-Amerykanów na ponowny wybór prezydenta Trumpa.

"The Case Against “Polish-American voters are key to re-electing President Trump” 

Relacjonuję główne tezy eseju Jacksona.

"Ciosek zaczyna od stwierdzenia, że Trump "zdobył około 70 do 75% głosów polsko-amerykańskich w 2016 roku". Nie podaje żadnego źródła tych danych . W rzeczywistości podaje liczby kilka razy, bez dowodów. Wydaje się, że poprzez powtarzanie Ciosek próbuje sprawić wrażenie, jakby Trump miał przytłaczające poparcie w polskiej społeczności amerykańskiej. Jest to zły sposób na zbudowanie argumentu.

Najlepsze dane na temat tego, jak polscy Amerykanie głosowali w 2016 roku, wydają się być te przedstawione przez Dominika Steculę, gdzie pokazuje, że "wiele kluczowych hrabstw w Michigan i Pensylwanii, które przerzuciły się z Obamy na Trumpa - takich jak Hrabstwo Macomb w Michigan (12 procent polski) i Hrabstwo Luzerne w Pensylwanii (15 procent polski) - zawiera jedne z najbardziej skoncentrowanych miejsc Polaków w Stanach Zjednoczonych." Stecula ostrzega jednak, że " czy Polscy Amerykanie rzeczywiście głosowali na Trumpa w dużej liczbie, wcale nie jest jasne. Poświęcanie zbyt wiele znaczenia do popular votes na poziomie hrabstw (counties) jest błędem. Polscy Amerykanie nigdy głosowali jako blok".

„Ciosek sugeruje następnie, że Trump ma szanse na wygranie stanu Nowy Jork z powodu tego, co opisuje jako "niekompetencję, lewicowy ekstremizm i opresyjne ograniczenia blokady gubernatora Nowego Jorku Cuomo i burmistrza Nowego Jorku, di Blasio". Ciosek może odmówić uznania zmagań i sukcesów, jakich nowy Jork odniósł w poprzednich dniach pandemii wirusa Corona, ale wyborcy z Nowego Jorku mogli to wiedzą. Lipcowy sondaż wykazał, że "60% nowojorczyków uznało działania gubernatora Nowego Jorku Cuomo jako doskonałe lub dobre." Nikt nie lubi blokady, ale dojrzałe i odpowiedzialne ludzie akceptują je jako niezbędne do pokonania tego śmiertelnego wirusa.”

"Ciosek twierdzi następnie, że "Donald Trump udowodnił, że jest historycznym prezydentem, jeśli chodzi o stosunki Polski z Ameryką i interesy Polsko-Amerykanów". Kampania Trumpa z zadowoleniem przyjęła poparcie rosyjskiego strongmana podczas kampanii w 2016 roku. Donald Trump mógł wygłosić miłe przemówienie w Warszawie, ale jego ciepłe relacje z Władimirem Putinem, który na pewno nie ma w sercu najlepszego interesu Polski, powinny dać Polakom powody do niepokoju. "

Ciosek pisze następnie: "Amerykanie są głównie katolikami i jedną z najsilniejszych pro-life koalicji etnicznych w USA Prezydent Trump stał się największym prezydentem pro-life w najnowszej historii Ameryki i nieustannie walczy w obronie praw nienarodzonych". Ciosek nie mówi, co Trump zrobił w sprawie aborcji, ani nie ma bardzo szerokiej perspektywy na to, co to znaczy być pro-life. "

„Ciosek twierdzi, że Polscy Amerykanie mogą pomóc w walce z tym, co nazywa "obecną wewnętrzną falą marksistowskich rewolucjonistów". Nie jest jasne, do kogo odnosi się w tym niepotrzebnie zapalnym zdaniu. Jednak to prawdziwa obraza dla polskich i innych ofiar marksizmu sugerująca, że umiarkowane reformy promowane przez amerykańskich postępowców są czymś w rodzaju okrucieństwa reżimu komunistycznego, który kiedyś terroryzował Polskę.”

"William Ciosek próbuje przedstawić argumenty, dlaczego Amerykanie powinni głosować za ponownym wyborem Donalda Trumpa. Argument ten nie uwzględnia braku dowodów i rzetelnego rozumowania (lack of evidence and sound reasoning) .

Chyba w 2010 roku Professor Jackson napisał na jednym z blogów. 

"In Poland, the international airline is named LOT. In Chicago and Cook County, among Polish-American politicians, the operative word is “not.”. Długi artykuł, zamieszczam skrót.

"W Polsce międzynarodowa linia lotnicza nosi nazwę LOT. W Chicago i Cook County, wśród polsko-amerykańskich polityków, słowem operacyjnym jest "nie". Nie mieli żadnej realnej siły politycznej - w przeszłości, teraźniejszości lub przyszłości. Historia Chicago, największego polskiego miasta w USA jest litanią porażek polsko-amerykańskich polityków - niesłuszna argumentacja, etniczna zazdrość i rywalizacja, frakcje, nierealistyczne oczekiwania, kunktatorstwo, tchurzliwość. Te czynniki pozwoliły chicagowsko-amerykańskim przeciwników, ogrywać Polaków jak dzieci. Ich strategią było "dziel i rządź". Dziś polski przyczółek całkowicie się zachwiał. Prawie nie ma polsko-amerykańskich polityków i urzędników ogólnokrajowych..."

Celowo wybrałem te dwa artykuły, napisane przez Amerykanów polskiego pochodzenia, którzy w dość wyraźny sposób stawiają znaki zapytania, dotyczące wizerunku polityków z Polonii amerykańskiej. i całej Polonii.

Czy Republikanin Ciosek jest politycznym graczem i krętaczem – czy na prawdę chciał spowodować przechylenie się głosów Polonii na stronę Trumpa?

Czy Jackson podsumowuje (w miarę) obiektywnie istniejący stan rzeczy – czy, z jakichś powodów, jest w stosunku do Polonii i Trumpa nastawiony negatywnie, bo jest Demokratą?...   A może chce obsmarować Polonię i Polaków?

Dwa, zupełnie odmienne głosy w strefie publicznego dialogu i próby formowania indywidualnych opinii i stanowisk obywateli. W tym wypadku, dotyczącego żywotnej dla Polaków sprawy... Ktoś kłamie - na potęgę, trochę albo tylko troszeczkę; a może nie kłamie i jest przekonany, że tak jest?... Jaką wartość mają takie publiczne głosy w ocenie amerykańsko-polskich polityków i postaw całej Polonii? Kłamie, czyli nie mówi prawdy, ale jakiej prawdy?

W procesie budowy kłamstwa (bo kłamstwo to też process) występuje ten, który kłamie i ten, który daje się oszukać... Kiedy medialna dezinformacja staje się wśród obywateli coraz bardziej akceptowalna, znika pokusa dla polityków by prawdę całkowicie lekceważyć... Kto polską mentalność polityczną określa lepiej, William Ciosek czy David Jackson?  

Czy również z przedwyborczych opinii i sondaży wynika jakaś prawda i czy jest ona w ogóle potrzebna?... W opinii widzów i słuchaczy CNN, CBS, NBC, ABC, a w Polsce TVN, Onetu i innych mediów, Biden już jest zwycięzcą a Trump przegranym... Takie opinie działają jak czad, a dla niemyślących sondaże przerabiają się w pewnik... Postępowi ludzie głosują na Bidena i Harris. Prostacy i głupcy – na Trumpa....

Generalna ostrożność w formułowaniu oficjalnych opinii w polskich mediach może sugerować, że zarówno politycy, jak i opinia publiczna w Polsce też szykują się do „przełożenia wajchy”... Dlaczego nie? Jak wesopół, to w zespół!

Poczynanie polskich „czynników” na Florydzie i przekonania wielu (zbyt wielu) Polaków których tu znam (w innych stanach też) wskazują, że Polacy „raczej” opowiadają się za postępem... Niedzielne chodzenie do kościoła i wiara w tradycyjne wartości, znaczą już prawie nic... Prawie nie ma niczego, o co można się zaczepić... Reakcje na głosy garstki salonowych blogerów, która na amerykańskie wydarzenia reaguje, każe mi przypuszczać, że większość Polaków ma to wszystko, excusez-moi, w dupie.

Prezydenta w poszczególnych Stanach nie wybierają wyborcy w głosowaniu, ale elektorzy, których Floryda ma w liczbie 29.

Floryda jest swing State, w którym zwycięstwo jednego lub drugiego kandydata, może zadecydować o wynikach wyborów w całym kraju. Głosy elektorskie są wynikiem głosowania obywateli i silnie zależą od demografii i liczby głosujących w poszczególnych hrabstwach; nawet nieznaczna przewaga jednego z kandydatów, oznacza przejęcie przez niego wszystkich głosów elektorskich. Głosy Polonii są więc bardzo ważne.

Oby wyniki nadchodzącego głosowania skruszyły na pył moje wątpliwości, co do „capacity” amerykańskiej Polonii i o czymś przekonały Polaków w kraju. 


Dziobaty
O mnie Dziobaty

Żwawy w średnim wieku, sędziwy też. Katolicki ateista, Cutting-edge manipulator należyty. Przyjmuję w środy i czwartki, bez kolejki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka