Z Internetu
Z Internetu
Dziobaty Dziobaty
392
BLOG

Rosja i Ukraina - dwie bratanki... Ale co o tym myśli Towarzysz Stalin?

Dziobaty Dziobaty Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 9
Relacje Rosji z Ukrainą mają długą historię. Rosyjskie władze i większa część społeczeństwa chcą Ukrainę trzymać pod kontrolą w bolszewicki sposób - bezwzględną siłą ta, jak robił to Stalin i jego następcy... Rosja nadal kocha Stalina. Ogólna niewiedza o historii Rosji i Ukrainy oraz wiara w moc sprawczą sił demokratycznych, dają zróżnicowanie postaw społeczeństw krajów NATO i USA. Zamazywanie prawdziwych celów polityki USA i NATO wobez Rosji powoduje strach i obawy przed inwazją Rosji na Ukrainę i Europę... Zagmatwaną sytuację wykorzystują media, wzmagając poczucie niepewności i strachu.

Już dwukrotnie umieściłem na Salonie opowiadania o trapiących mnie periodycznie snach i marach, w których pojawiają się różni nieboszczycy i nieboszczki...

Listę odwiedzających moje sny postaci kiedyś zamieściłem i powtarzał się nie będę... Tym, którzy jej nie znają (zapewniam, że należy do nich większość salonowych blogerów), kilka z moich ulubionych powtórzę – Marek Aureliusz, Wernyhora i Towarzysz Stalin... Z dziewczyn – Messalina, Emilia Plater i Apolonia Chałupiec.

Szkoda, że Salonowa młodzież o osobie Towarzysza Stalina mało, albo nic nie wie... Wygrał IIWŚ, ograł Zachód z kretesem, zmienił świat... Bolszewizmowi upaść nie pozwolił, wócił jako neo-bolszewizm do USA... Stalin był bożyszczem dzieci, młodzieży i dorosłych na całym świecie...Jego kult przetrwał; gdzieniegdzie nawet się wzmocnił.

O moich sennych związkach z Towarzyszem Stalinem dobrze wie Zosia. Osądziła, że to chyba dobrze że  Towarzysz Stalin o mnie pamięta... Wytłumaczyłem Zosi że to dlatego, że dawno temu razem z innymi pionierami śpiewaliśmy rzewnie przy wieczornym obozowym apelu - „...Niech żyje nam Towarzysz Stalin, co usta słodsze ma od malin”...

Tak naprawdę, do Stalina zbliżył mnie wiersz "Słowo o Stalinie" napisany w trakcie trzydniowego upojenia alkoholowego, przez Władysława Broniewskiego -

"Po­trzeb­ny jest Ma­szy­ni­sta, któ­rym jest On: to­wa­rzysz, wódz, ko­mu­ni­sta - Sta­lin - sło­wo jak dzwon!"

Na samą myśl o Stalinie, przechodzą mi przez plecy ciarki i szumi w głowie.

Towarzysz Stalin zdarza mi się zawsze przed ważnymi wydarzeniami, krajowymi i międzynarodowymi... Albo w ich trakcie; w tym roku przelotnie odwiedził mnie już dwa razy.

Moje sny z Towarzyszem Stalinem są zawsze bardzo uszczegółowione; każdy detal jest ważny, ale taka opowieść niemiłosiernie opowieść by rozwlekła, więc niecierpliwy czytacz na morał opowiadania załapać się nie byłby w stanie.


Ostatniej nocy zaczęło się jak zwykle - śnię, że spaceruję Nowym Światem w Warszawie; jest poranek, świeci słońce i chce mi się kawy... Nagle do chodnika podjeżdża czarna Wołga, wyskakuje dwóch drabów i siłą wciąga mnie do Wołgi... w Wołdze zarzucają mi na głowę jakiś worek, w worku na głowie w Wołdze trudno się połapać gdzie Wołga zmierza.

Wreszcie Wołga staję; draby gdzieś mnie wloką, wreszcie zdejmują worek... Widzę rozległe wnętrze z kandelabrami i kolumnami... poznaję Salę Kongresową w Pałacu Kultury i Nauki, imienia Józefa Stalina... Przy drzwiach Sali stoi drewniany stołek na którym draby mnie sadzają. Draby stają po obu stronach stołka...

Na scenie Sali Kongresowej stoi ogromny stół... Na widowni publiczność; sala zapełniona, ale publiczność jest jakoś tak - zamazana.

Wiem, że a chwilę pojawi się Towarzysz Stalin... Towarzysz Stalin wreszcie się pojawił, za nim weszła Świta...wszedł w prostym, żołnierskim mundurze; buty z cholewką, postura prosta, wzrok jasny... Towarzysz Stalin w prawym ręku trzyma fajeczkę, lewą założył za kraj żołnierskiej bluzy... Towarzysz Stalin zbliża się do ogromnego stołu, ale za nim nie siada...

Przechadza się wokół stołu ... pyk, pyk... Towarzysz Stalin puszcza wonny dymek...Machorka nastojaszczaja... W końcu daje znak głową... Ci, dwaj obok mnie, podrywają się, łapią mnie pod ręce, i prowadzą  wprost do Towarzysza Stalina...

Pyk, pyk, pyk... Stoję przed Towarzyszem Stalinem prosto, ruki pa szwam... Towarzysz Stalin patrzy na mnie surowo -

„Znowu zawiedliśmy się na was, Towarzyszu Dziobaty; jesteście niepoprawni... Od dłuższego czasu rozrabiacie, już drugi rok medialnie się udzielacie, na jakiś Salon wdepnęliście, z nieodpowiednimi ludźmi się zadajecie, głupoty piszecie... Najpierw że to, potem że tamto... Zawsze coś podejrzenie kręcicie... To niedobrze Towarzyszu Dziobaty”

Pyk, pyk, pyk... Towarzysz Stalin przechadza się.

Naradziliśmy się tutaj z innymi Towarzyszami i postanowiliśmy, że Was rozstrzelamy... Co Wy na to, Towarzyszu Dziobaty?”

Jak zwykle zrobiło mi się słabo; ale, jak zwykle, przytomnie odpowiadam:

„Słuszna decyzja Towarzyszu Stalin, słuszna i na czasie... Ale pozwólcie zauważyć, że ten koronawirus w Polsce tak mnie skołował, że sam nie wiedziałem co czynię, a tutaj wygadują takie rzeczy, że można dostać tężca."

Nabrałem wiatru w żagle i wyszeptałem mocno -

"Pozwólcie Towarzyszu Stalin zapytać - w Rosiji koronawirusa n'iet ? ..

Towarzysz Stalin spojrzał na mnie jakoś tak dziwnie i chrząknął... Zaczął chodzić prosto, ale po kilku krokach skręcił; najpierw w lewo, potem znowu w lewo... Towarzysz Stalin w prawo nie skręca nigdy!... Pyk, pyk...

Pyk, pyk... Wreszcie Towarzysz Stalin przemówił -

"Chcecie się wykręcić Dziobaty i podbieracie mnie" ... Pyk, pyk, pyk...

„Naradziliśmy się tutaj z innymi Towarzyszami i postanowiliśmy, że na razie Was nie rozstrzelamy"... Pyk, Pyk...

"Ale ja coś wam, Dziobaty, powiem i o tym musicie napisać na tym waszym Salonie, bo bekniecie."

"Na wasze pytanie odpowiem – w Rosji zawsze będzie jak trzeba... Koronawirus to występek burżuazyjnej propagandy i chińsko-amerykańskiego spisku przeciw Rosji...My sobie ze wszystkim dajemy radę; nasz Sputnik wszystko nam pokazuje i na prostą drogę wyprowadzi.... Ale, do rzeczy."

„Na Salonie mataczycie, więc sobie zapamiętajcie raz na zawsze - kto nie jest z nami, jest przeciw nam, a wy dwie kozy za cycki trzymać chcecie... Tak robią prawie wszyscy towarzysze  i niezrzeszeni;  my o tym wiemy, ale wy za bardzo przeginacie w prawo”.

Tym razem przestraszyłem się nie na żarty –

"Zauważcie Towarzyszu Stalin, że ktoś Wam o mnie źle donosi; ja przecież Zosi śpiewam każdego ranka Waszą ulubioną gruzińską melodię „Suliko” i zamawiam on-line gruzińskie Separavi z Teliani Valey.

Towarzysz Stalin jakby się rozchmurzył... Pyk, pyk... Towarzysz Stalin myśli.

Jesteście elementem niepewnym i nie można na was liczyć... Kolejny raz zbłaźniliście się, ale wybroniliście się. Macie jaja na karku!".. Pyk, pyk...  " Ale każdy głos jest dla nas ważny... Postaramy się przekabacić was na dobre; ale słuchajcie uważnie, bo powtórki nie będzie”... Pyk, pyk, pyk...

"Dzięki towarzyszom amerykańskim granica między Europą a Wschodem od 1945 roku przebiega na Bugu. Z Towarzyszem Rooseveltem ustaliliśmy że Ukraina będzie częścią Rosji... Wy się do tego nie mieszajcie."

Towarzysz Stalin jakby się zniecierpliwił... pyk, pyk.

"Nigdy nie chcieliśmy być żadną Europą i żadnej demokracji nie potrzebujemy... Towarzysz Putin to nie Piotr I, ale cara udaje nieźle. Jest tylko sprytnym taktykiem, a nie strategiem... Wielkiego dzieła Towarzysza Lenina  nie kontynuuje, ze mnie należytego przykładu nie bierze, w awantury z  oligarchami się wdaje."

"Rosji potrzebny jest prawdziwy car, narodowe rosyjskie bóstwo, które przekształci Rosję w państwo, którego inni się boją. Nikogo lepszego niż Putin, Rosja teraz nie ma;  ale w sprawie ostatniego naszego konfliktu z Zapadem zachował się przyzwoicie."

Towarzysz Stalin bardzo się ożywił, zaczął chodzić jeszcze szybciej a głos mu się wzmocnił.

"Wiecie, czego Zapad nie rozumie, Dziobaty?” – powiedział.

"Dzięki towarzyszom amerykańskim granica między Europą a Wschodem przebiega na Bugu. Zapad ocenia historię w sposób racjonalny, a dla Rosjan jest ona sprawa emocji i dumy."

"Ta rosyjska inwazja na Ukrainę o której wszyscy mówią - to strach przed Rosją...  Rosja nie wystosowała żadnych oficjalnych gróźb przeciw nikomu. Wszystkie informacje o tej zbliżającej się inwazji o których trąbi telewizja i piszą wasze gazety, pochodzą od służb wywiadowczych, które twierdzą że wiedzą, co Putin planuje zrobić, co jest możliwe i niemożliwe. Tak jest, jest ponieważ Rosja nigdy nie ma tylko jednego planu działania. Oni patrzą, ale nic nie widzą"

"Po pierwsze - Rosja miała i ma  możliwość inwazji na Ukrainę.

Po drugie - gromadzenie wojsk na granicy z Ukrainą jest tej zdolności dowodem.

Po trzecie – w związku z tym wszyscy myślą, że atak Rosji jest nieuchronny.

Po czwarte - jeśli dojdzie do ataku, wszyscy się boją, że Rosja wygra.

Po piąte - my z Towarzyszem Bidenem doszliśmy do porozumienia, że wojny nie będzie. Nie jest ona nam teraz nam potrzebna.

Po szóste - Stany Zjednoczone i NATO są zaniepokojone i będą  Putinem negocjować, czego on chciał przez cały czas.

Po ostatnie – państwa które Zapad nazywa Ukrainą, nigdy nie było i nie będzie...Towarzysze Amerykanie też o tym wiedzą, choć naród nie wie że jest inaczej.”


Nagle, Towarzysz Stalin szybko się odwrócił i wyszedł. Świta wyszła za nim.... Nawet nie zdążyłem podziękować.

Radość zalała mnie gorącym potem; ale szybko ochłonąłem, bo uzmysłowiłem sobie że Towarzysz Stalin jest Nieboszczykiem i o sprawach międzynarodowych nie dowiaduje się z pierwszej ręki...

Ale jeszcze coś mnie czekało ... Naglę i nieoczekiwanie, pojawiła się pierzasta chmura a w niej twarz Towarzysza Stalina z fajeczką... Towarzysz Stalin uśmiechnął się złośliwie i z naciskiem powiedział:

„My o was będziemy pamiętać, Towarzyszu Dziobaty ... nasze służby satelitarne widzą i słyszą wszystko.... a nasi przyjaciele wszystko nam doniosą”... Po tym zniknął.

Obudziłem się w nie najlepszym nastroju i chciało mi się pić... Ale Zosi przy mnie nie było... W kuchni parzyła kawę...

Kiedy poczułem jej zapach mój humor powrócił... Świeciło słońce, śpiewały ptaszki, z daleka dochodził szum samochodów na Lyons Road. ..After all, life is good!...Będzie dobrze…

Towarzysz Stalin powiedział mi, dawno temu, coś jeszcze – „Będzie jak trzeba! - Prawda zawsze zwycięży! "

Ja jego przepowiednię tylko powtarzam.

Po protestach z lat 2013-2014, które Ukraińcy nazwali Majdanem, w marcu 2014 roku Rosja zajęła Krym, a w kwietniu zaatakowała Ukrainę od wschodu, odcinając obwody doniecki i ługański od reszty kraju...

I co się stało? Protesty były, deklaracje i sankcje były też...

Prezydenta Bidena trzeba by zapytać – co trzeba zrobić z tym koksem?... O ile sprawa na prawdę poważna jest... A jak się okaże że to kolejny humbug?


Dziobaty
O mnie Dziobaty

Żwawy w średnim wieku, sędziwy też. Katolicki ateista, Cutting-edge manipulator należyty. Przyjmuję w środy i czwartki, bez kolejki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka