internet
internet
Dziobaty Dziobaty
551
BLOG

Ukraina wojnę już wygrała - czekanie na Day After

Dziobaty Dziobaty Polityka Obserwuj notkę 8
Ukraina już tą wojnę wygrała politycznie, ale warunkiem utrzymania długofalowej strategii izolowania Rosji jest myślenie perspektywiczne. Musi się zacząć Day After.

The Day After – umowny czas następujacy po wojnie, kiedy przewidywania przyszłości stają się rzeczywistością... Obiecuje ulgę po zwycięstwie, nawet jeśli zwyciestwo jest małe; nie zatrzymuje dalszego biegu wydarzeń.

W wojnie ukraińskiej każde małe zwycięstwo powinno cieszyć i oczekiwana po nim ulga też, ale cieszy nie wszystkich... Liczy się wygrane bitwy i oczekuje dalszych, szybkich zwycięstw nie licząc strat.

W opinii wielu ludzi, szczgólnie w Polsce, małe zwycięsto kiedy wojna jeszcze trwa nie ma wartości; całkowity upadek Rosji jest przecież bardzo bliski... liczy się tylko zwycięstwo wielkie, na miarę oczekiwań!

Polaków ucieszy tylko szybki upadek Rosji – ostatnio pojawiający się w mediach termin „winning small” nie wiadomo co znaczy; „winnig big” jest chyba bardziej zrozumialy, co big  - to big; ale żaden „day after” i zimna wojna w urzędowym programie wojny ukraińskiej nie figurują, więc publiczność nie wie w cziom dieło?

Czy istnieją jakiekolwiek powody żeby dyskutować o zwycięstwie malym, skoro wszyscy chcą zwycięstwa w wojnie - dużego i ostatecznego !?

Wojna stanowi nieodłączny element cywilizacji i jest wręcz z nią przesycona. Od zarania, chociaż często używa się wobec niej określeń „barbarzyńska” albo "dzika”, wojna rządzi się mnóstwem reguł, pomagających zachować jej elementy najbliższe światu zwierzęcemu z którego pochodzi. To w cywilizacjach zachowało się; wraz z ich rozwojem powodowało,  że wojna stawała się coraz okrutniejsza...

Wojna Ukrainie jest okrutna bardzo, ale czy jest okrutniejsza niż II wojna światowa, szczególnie w Polsce? Albo rzez Tutsi przez Hutu w Rwandzie w 1994 roku, kiedy w ciągu 100 dni zginęło ponad milion ludzi?...Czy tamte się nie liczą bo nie pokazywała ich telewizja?

Wojna w Ukrainie trwa, dla wielu przyniosła zmęczenie. Jeśli media są pełne przekonywań o osiągnięciach militarnych Ukrainy i rychłym upadku Rosji, szczególnie media w Polsce,  wojny jest za mało bo kacapów trzeba ujobat’.

Jeśli ktoś chce i może wbijać się w przebieg i konsekwencje tej wojny gębiej, wydziobie coś więcej niż hurraopymizm i chęć walki.

Eksperci zachodni i amerykańscy  widzą w perspektywie wojny na Ukrainie konflikt interesów – politycznych i ekonomicznych. Aktualna ocena sytuacji ze strategicznego punktu widzenia pokazuje, że żadna ze stron konfliktu nie ma obecnie szans na zdobycie decydującej przewagi. Skala dotychczasowych strat Ukrainy - mierzona zniszczeniem infrastruktury cywilnej i substancji przemysłowej kraju są obecnie już tak duża, że nawet w scenariuszu ukraińskiego zwycięstwa militarnego, z trudem można je uznać za osiągnięcia.

Trudna do pogodzenia jest odpowiedż na dwa sprzeczne pytania, oba z tytułów prasowych ostatnich dni -

- jaki interes ma Zachód, USA i Ukraina w odmawianiu prowadzenia rozmów o zawieszeniu broni z Rosją

- czy w związku z poszukiwaniami kompromisu w kwestii wojny na Ukrainie, koniec intensywnej fazy wojny jest bliższy niż się to wydaje?

Media pracują na zlecenie. Dezinformacji opinii publicznej przyświecają określone cele, bo prowadzi to do zamazania bieżącego stanu spraw, do napięć i ostrej wymiany zdań... Media taki stan ożywia, bez względu na skutki... Napadną na nas!... Nie napadną!... Napadną na Polskę, napadną na Litwę... Musi uważać Estonia i Mołdawia... Trzeba walczyć dalej za wszelką cenę!

Wielu polityków na Zachodzie jest zdania że w Ukrainie już zostało osiągnięto „zwycięstwo małe”, gdyż widać jego polityczne i ekonomiczne skutki; tak więc, nadeszła pora do rokowań i zawieszenie broni. Przeciąganie walk zbrojnych jest, na razie, niepotrzebne.... Jest to na razie zwycięstwo polityczne, ale gospodarcze może szybko nadejść.

Czym dla przeciwnikow Rosji jest już osiągnięte „winning small”?

Małym, choć wielkim zwycięstywem Ukrainy, jest ulokowanie na jej terytorium nowoczesnego sprzętu wojskowego i środków rozpoznania dowodzenia operacyjnego i taktycznego, jak równeż posiadanie baz szkolenia ukraińskich żołnierzy przez specjalistów z USA. Na trwale już zbudowana przez Zachód, infrastruktura wojskowa, niewątpliwie przyczyni się do odstraszania Rosji od jej dalszych agresywnych kroków..

Przede wszystkim jednak, „małe” zwycięstwo Ukrainy dotyczy w szeroko na świecie deklarowanym wsparciu politycznym, humanitarnym i wojskowym, nie tylko przez kraje NATO i USA.

Osiągnięcie „jakiejś” małej stabilizacji oznaczałoby szerokie wejście międzynarodowego kapitału (głównie amerykańskiego) na Ukrainę, co nie tylko znacznie poprawi pozycję strategiczną Ukrainy wobec Rosji, ale również przyczyni się do szybkiego rozwoju gospodarczego kraju.

Panuje przekonanie, że członkostwo w Unii jest kwestią czasu, a przy silnym poparciu USA czas oczekiwania na członkostwo w NATO może być krótszy niż się wydaje.

Korzyści z „małego zwycięstwa” Ukrainy dla jej partnerów, w zarysie –

Europa zachodnia poprawi sytuację energetyczną przez wznowienie dostaw paliw z Rosji, odbuduje z nią stosunki handlowe tj. zespawa na nowo ogniwa supply chain; ożywi gospodarki wzystkich krajów korzystające z „dobrodziejstw” Rosji.

To paradoksalne „zwycięstwo” działa jednak na korzyść Rosji i jest główną przyczyną rozbieżności stanowisk Niemiec i Francji oraz USA. Również listkiem figowym zakrywającym ostrą czsto różnicę zdań.

Zwycięstwo Polski jako Zachodu – już doszło do umocnienie pozycji USA w Polsce poprzez rozwój sieci baz, dostaw wojskowego sprzętu i uzbrojenia; nastąpiła też znaczna poprawa samopoczucia polskiego społeczeństwa odnośnie bezpieczeństwa Polski zagrożonej przez Rosję... Polska bardzo liczy na duże inwestycje w zakresie dalszego wzmacnienia sił zbrojnych oraz, przede wszystkim, na silny wkład USA w dalszą rozbudowę gospodarczą Polski.

Odpowiedż na pytanie jak bardzo Polska może liczyć na inwestowanie w Polsce na dużą skalę, nie jest wcale prosta; głównie z powodu priorytetów finansowych USA na Ukrainie, które beczki pieniędzy bez dna nie posiadają. .. Pod przywództwem prezydenta Zełenskiego Ukraina się wybiła jako największy sprzymierzeniec USA w Europie, który granice demokracji przesuwa daleko na wschód. W tej sytuacji, Polska może zejść na drugi plan.

Niebagatelne może się okazać, jak mówią niektórzy; że na podstawie prawa naczyń połączonych, Polska jest zdana na pogodzenie się z tezami „ustawy 447”. Jakie będzie saldo amerykańskiej pomocy dla Polski, dopiero się okaże.

Można powiedzieć, że Ukraina swoje już wygrała, choć jeszcze nie zwyciężyła. Ukraina wygra lub zwycięży ... różnica jest subtelna. Ale jeśli można już określić politycznych zwycięzców, kto wobec tego jest w tej wojnie pokonanym? Czy Rosja jest przegrana albo zwyciężona?

Wszystko wskazuje na to, że Rosja zachowa jakąś, być może nawet znaczną, część terytorium Ukrainy zagarniętą w lutym 2014; choć przy ogromnych kosztach i ofiarach tej inwazji. Kto jednak odpowie na pytanie czy Putin i Rosja jednak uznają, że –„warto było”?... Czas pokaże.

‘Winning small’ Ukrainy jest już faktem, z którego nie wszyscy zdają sobie sprawę... Trzeba jednak brać pod uwagę, że to małe zwyciąstwo jest dla planowania strategicznego zwycięstwem ograniczonym.

"Wielkie zwycięstwo" Ukrainy – odzyskanie Krymu i całego Donbasu – będzie niezwykle trudne - całkowita klęska Rosji wymaga zachowania ciągłości obustronnych wyczerpujących walk, jednej za drugą; rozpadu rosyjskich linii zaopatrzeniowych, braku uzbrojenia i całkowitej utraty morale wśród armii i narodu; przy nieprzerwanie wysokim zasilaniu Ukrainy sprzętem; dla ciągłego wzmacniania infrastruktury militarnej, jak i utrzymaniu morale napędzającego żołnierzy ukraińskich do dalszej walki i niepowstrzymanego parcia do przodu.

W tym samym czasie armia rosyjska musiałaby się cofać i rozpaść się w odwrocie. Strategia naczelnego dowództwa ustąpiłaby miejsca dezorientacji dowódców niższych szczebli, co w końcu doprowadziłoby do paniki.

Nikt nie opisał tego lepiej niż Lew Tołstoj w "Wojnie i pokoju", która jest znakomitą medytacją nad anarchią wojny. "Bitwę wygrywa strona, która jest absolutnie zdeterminowana, aby wygrać" - napisał Tołstoj o klęsce Napoleona w 1805 roku z armią rosyjską. Rosyjskie ofiary, pisał - "były mniej więcej takie same jak ofiary Francuzów, ale wcześnie rano przed bitwą powiedzieliśmy sobie - my Rosjanie, że bitwa jest dla Francuzów przegrana, więc została przegrana".

Lew Tołstoj, zwracał uwagę na wielką wytrzymałość i partiotyzm Rosjan. Niektrzy analitycy na Zachodzie przypominają ( z różnych powodów), że skazywanie Rosji na wczesną porażkę jest dużym błędem... Co w Rosji, jej ludziach i żołnierzach, ich mentalności i sposobie myślenia - „tkwi”, jest pojęciem dla ludzi Zachodu raczej niezrozumiałym; tego na prawdę nikt nie wie.

Dodatkowo można zapytać - czego po Rosji, militarnie i gospodarczo, można się po Rosji spodziewać? Mimo takich czy innych akcji wywiadowczo-penetrujących, to jest oparte raczej na domysłach.

Małe zwycięstwo Ukrainy jest bardziej realistycznym i już osiągalnym celem. Dążenie do tego wyniku jest mądrzejsze niż marzenie o rosyjskiej kapitulacji – ale także mądrzejsze niż zbyt daleko idące ustępstwa wobec Rosji. 

Dla ekspertów z Foreign Affairs nie ma wątpliwości, że po "małym zwycięstwie" na Ukrainie potrzebne jest zawieszenie broni. Na „winning big” trzeba będzie jeszcze poczekać.

Już wprowadzony w nurt polityki amerykańskiej termin „The war after the war”, oznacza zimną wojnę pomiędzy stronami tej wojny, przez okres trudny jeszcze do przewidzenia. Jest już wpisana w długofalową strategię amerykaństką sparaliżowania Rosji. Można być pewnym, że strategia Rosji będzie podobna, z uwzględnieniem korzystnego dla Rosji szybko rosnącego zagrożnia USA przez Chiny.

Na razie potrzebny jest kompromis, nawet jeśli przez większość nazwany zostanie „zgniłym”.

Obecnie, stanowiska zarysowane na Zachodzie sprowadzają się do dwóch opcji -zawieszenia broni jak najszybciej (Paryż, Berlin), albo dopiero po odepchnięciu Rosjan na linię sprzed 24 lutego (Londyn, Warszawa).

Kompromisowe pomiędzy nimi jest stanowisko Waszyngtonu i Rzymu, które szukają stanowiska kompromisowego między tymi dwiema, zasadniczo odmiennymi możliwościami. Warunki kompromisu nie zostały jeszcze sformułowane, ale są dane wskazujące, że intensywna praca już się zaczęła.

Wg. opinii Faeda Zakarii zamieszczonej przed kilkoma dniami w Washington Post, Kijów również przychyla się do koncepcji Waszyngtonu; co oznacza, że koniec intensywnej fazy wojny na Ukrainie jest bliższy, niźli się to wydaje.

Faeed Zakaria (ur. 1964) jest amerykańskim dziennikarzem pochodzenia hinduskiego, politycznym komentatorem i pisarzem. Jest gospodarzem programu CNN Fareed Zakaria GPS i pisze cotygodniową płatną kolumnę dla The Washington Post. Był felietonistą Newsweek, redaktorem Newsweek International i redaktorem naczelnym tygodnika Time.

Jego zdaniem - właśnie teraz Waszyngton oraz państwa sojusznicze i Ukraina, powinny wspólnie sformułować cele polityczne tej wojny, co sprowadza się w gruncie rzeczy do poszukiwania odpowiedzi na pytanie - kiedy i z jakimi kartami w ręku trzeba będzie rozpocząć rokowania z Rosją... Zakaria wyrażnie podkreślił to, co powiedział inaczej w Davos, Henry Kissinger.

Praktycznie oznacza to, że w ramach poszukiwania formuły zakończenia wojny, nie należy stawianie przez Kijów zbyt daleko idących celów politycznych. Za takie Zakaria uznaje np. głosy o odzyskaniu Krymu i Donbasu. Amerykański ekspert nie jest przeciwny dalszym usiłowaniom o ich odzyskanie, ale bardziej w wyniku zabiegów dyplomatycznych, niż kontynuowania wojny.

Kiedy amerykański dyplomata George Kennan, zastanawiał się w 1947 roku nad moliościami sowieckiej strategii po IIWŚ, wpatrywał się w przyszłość, ale nie w perspektywie kilku lat; myślał o dziesięcioleciach.

George Kennan był uważany za architekta powojennej polityki zimnej wojny. Jego idea powstrzymywania (containment) była strategią polityki zagranicznej Stanów Zjednoczonych w latach 50-tych i 60-tych ubiegłego wieku. Po raz pierwszy przedstawiona przez Kennana w 1947 roku, polityka ta zakładała, że komunizm musi być powstrzymany i odizolowany, w przeciwnym razie rozprzestrzeni się na sąsiednie kraje. Jak to wyszło każdy powinien pamiętać

Czasy się zmieniły i realia geo-polityczne też, ale żeby zwyciężyć na Ukrainie, również dzisiejsi zachodni przywódcy muszą myśleć w funkcji czasu... Jak ujął to Tołstoj, "najsilniejszym ze wszystkich wojowników są ci dwaj – czas i cierpliwość".

Ukraina już wygrała tą wojnę politycznie ale warunkiem utrzymania długofalowej strategii (bez czarów – jest to strategia opracowana w USA, prezydent Zełenski jest jej doskonałym egzekutorem) - jest myślenie perspektywiczne.


Dziobaty
O mnie Dziobaty

Żwawy w średnim wieku, sędziwy też. Katolicki ateista, Cutting-edge manipulator należyty. Przyjmuję w środy i czwartki, bez kolejki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka