dziubas dziubas
988
BLOG

do tow. "Pawki i tow. "Flanelki"

dziubas dziubas Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 61

                 

 

Rzekome zderzenie się tupolewa z brzozą to filar oficjalnej wersji zdarzeń z 10 kwietnia 2010 r., lansowanej przez Rosjan i polski rząd. Ekspertyza oparta na badaniu tzw. polskiej czarnej skrzynki (ATM-QAR), wykonana wkrótce po katastrofie smoleńskiej (już w kwietniu 2010 r.) i znajdująca się w posiadaniu prokuratury,jednoznacznie przeczy ustaleniom Tatiany Anodiny i komisji Millera.

Chodzi o ekspertyzę techniczną zatytułowaną „Deszyfracja i analiza danych z pokładowych rejestratorów parametrów samolotu Tu-154M nr boczny 101 Sił Powietrznych RP, który uległ katastrofie 10 kwietnia 2010 r.”. Wpłynęła ona do prokuratury wojskowej w lipcu 2011 r. i według informacji „GP” znajduje się w tomie nr 203 akt śledztwa smoleńskiego.

W ekspertyzie – sporządzonej przez producenta tzw. polskiej czarnej skrzynki w tupolewie, firmę ATM – kluczowy jest załącznik nr 3, noszący nazwę „Tabela odtworzonych wartości wysokości lotu i odległości od początku pasa trzech ostatnich minut zapisu”. Zawarte są w nim dane pozwalające na odtworzenie ostatnich sekund lotu, a więc wysokość Tu-154 w odniesieniu do poziomu początku pasa startowego (położonego, przypomnijmy, 255 m nad poziomem morza) oraz odległość samolotu od początku pasa startowego.

Na jakiej wysokości, według ekspertyzy ATM, był w momencie rzekomego zderzenia się z brzozą polski tupolew? W dokumencie można przeczytać, że w odległości 928 m od progu pasa samolot leciał na wysokości 4 m nad progiem pasa (czyli 259 m n.p.m.), a w odległości 849 m od progu pasa znajdował się już na poziomie 7 m nad progiem pasa (czyli 262 m n.p.m.). Brzoza smoleńska, co stwierdza raport MAK, rosła tymczasem w odległości 855 m od progu pasa startowego i – uwaga – na wysokości 248 m n.p.m.Oznacza to, że według ekspertyzy ATM samolot w chwili rzekomego zderzenia się z „pancernym” drzewem leciał na wysokości od 11 do 14 m nad powierzchnią gruntu! W żaden sposób nie mógł więc zderzyć się z brzozą, która – zgodnie z ustaleniami MAK i komisji Millera – została uszkodzona na wysokości około 5 m nad ziemią.

 
http://niezalezna.pl/59740-gazeta-polska-ujawnia-zatajona-ekspertyze-tu-154-przelecial-nad-brzoza

--------------------------------------------------------------

- ten pierwszy starał się, już był prawie ekspertem Prokuratury Wojskowej w/s "Katastrofy Smoleńskiej", drugi natomiast siedział godzinami na rzeczonej brzozie, obejmował ją ramionami i czuł jej siłę, która bezlitośnie cięła skrzydło samolotu Tu - 154M / 101.
Wychodzi na to, że ten cały cyrk z Komisją Millera najpierw, potem tych z "Porażeniem Laska", to była zwykła cyniczna kpina z Polaków 
Ciekawe ile to łbów poleci?
 
 
 
 
 
 
 
dziubas
O mnie dziubas

DZIUBASOWY

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (61)

Inne tematy w dziale Polityka