Edward-Teach Edward-Teach
498
BLOG

Klęska polityki historycznej

Edward-Teach Edward-Teach Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 17

      Nie lubię gdy politycy wypowiadają się na tematy historyczne. W szczególności gdy jakaś interpretacje faktów historycznych uznaje się za część racji stanu jakiegoś państwa lub ekipy politycznej aktualnie będącej przy władzy. Problem w tym, że te same fakty historyczne można w sposób wręcz dowolny tak, aby przypochlebić się opinii publicznej lub politykom. Najlepszy przykład to obecne jak w Polsce, Rosji, Niemczech i Izraelu interpretuje się II Wojnę Światową. Historia to nauka. Celem nauki jest poznanie prawdy jaka by ona nie była. Polityka to coś zupełnie innego. Celem polityki jest realizacja pewnych celów z tego powodu politycy często manipulują historią aby zyskać poklask opinii publicznej lub aby na swój sposób uzasadnić swoje aktualne działania. 

      Doskonale to widać na tle ostatniego, kryzysu politycznego na linii Polska - Rosja - Izrael - USA - Niemcy w czasie obchodów wyzwolenia obozu Auschwitz Birkenau. Wybaczcie mi ale to notka nie będzie o historii, ale o polityce. Otóż jak się prowadzi politykę to należy przede wszystkim zrozumieć swojego partnera. Umieć spojrzeć na świat jego oczyma a równocześnie mieć na uwadze swoje własne interesy. Należy określić dalekosiężne cele swojej polityki, co więcej te cele muszą być możliwe do osiągnięcia w przewidywalnym okresie czasu. Tym czasem o ile dobrze rozumiem celem naszej "polityki historycznej" jest przekonanie Rosji, Niemiec, USA i Izraela do naszej wizji/interpretacji historii. Jest to totalne nieporozumienie. Celem polityki zagranicznej powinno być poprawne ułożenie sobie DZISIEJSZYCH stosunków z partnerem niezależnie od tego jak pogmatwane i trudne były nasze relacje w dalekiej przyszłości.

ROSJA

     Aby zrozumieć wypowiedź Putina o Pakcie Ribbentrop-Mołotow zwrócić uwagę na jeden podstawowy fakt. Otóż na Placu Czerwonym w Moskwie dalej stoi piramida z Mumią Lenina. My oczywiście lepiej od Rosja wiemy, że Lenin był zbrodniarzem, podobnie jak Stalin czy Hitler. Tym czasem mumia Lenina dalej straszy w Moskwie i nie ma siły aby ją pochować. Tak się bowiem składa, że okres komunizmu to dla Rosjan nie tylko czas największego ludobójstwa i regresu ekonomicznego, ale też też czas kiedy Rosja wybiła się na największą potęgę w swojej historii. Sowiecka Rosja nie tylko wygrała II Wojnę Światowa, ale rozszerzyła swoje wpływy na cały świat. Za Breżniewa sowiecka strefa  wpływów obejmowała całą Europę Wschodnia łącznie z NRD, Wietnam, Koreę połowę Afryki, Kubę, Nikaraguę. Z tego powodu Putin broni dobrej pamięci ZSRR tak samo jak my bronimy dobrej pamięci II Rzeczy Pospolitej. 

     Biorą pod uwagę ten prosty i oczywisty fakt mam dla Pana Ministra Spraw Zagranicznych prostą radę. Nie po to płacę Pan pensję z moich podatków, aby Pan uczył Prezydenta Rosji historii jego własnego kraju. Rosja nie przeprosi nas ani za pakt Ribbentrop Mołotow ani za 17 Września ani za 50 lat komunizmu jaki nam zafundował Stalin. Jest to nie możliwe ze względu na wewnętrzne uwarunkowania naszego partnera. Oczywiście na brednia Putina trzeba jakoś zareagować, ale nie należy z tego robić jakiego specjalnego dramatu. Pana zadaniem jest jak najlepsze ułożenie stosunków z sąsiadem niezależnie od 1000 lat bardzo burzliwej historii. Należy dożyć do powtórki ocieplenia naszych stosunków sprzed Katastrofy Smoleńskiej. Piszę Katastrofy ponieważ nie był to żaden zamach. Potem nasze stosunki popsuły się jeszcze bardziej po aneksji Krymu i wojnie Hybrydowej na Ukrainie. Rosja (po części za naszą sprawą) znalazła się w międzynarodowej izolacji zaś całą Europa zaczęła zwiększać wydatki na zbrojenia. Problem w tym, że izolacja Rosji już się skończyła co widoczne było na ostatnich obchodach wyzwolenia Auschwitz. Teraz to my jesteśmy w izolacji ponieważ zraziliśmy do siebie całą Unię Europejską zaś USA traktuje nas jak chłopca na posyłki. Rosjanie to widzą i sobie na nas używają. 

NIEMCY

     W odróżnieniu od Rosji Niemcy przerżnęły II Wojnę Światową na całej linii. II Wojna kosztowało hitlerowskie Niemcy 7 milinów zabitych i miliony zgwałconych kobiet. Z tego powodu głupi malarz nie zapisał się najlepiej w pamięci potomnych. Co innego Stalin w Rosji. Niemcy odcięły się od narodowego socjalizmu zaś neofaszyści są tam marginesem politycznym. Co innego w Rosji tam Partia Komunistyczna, która ma 42 deputowanych w Dumie. Niemcy uznali granicę na Odrze i Nysie, wzięli pełną odpowiedzialność za rozpętanie II Wojny Światowej, Holokaust i tak dalej. Obecnie to są naszym najważniejszym partnerem gospodarczym i źródłem Unijnych dotacji. Czy można coś w takiej sytuacji popsuć. Oczywiście.Dobra Zmiana potrafi wszystko. Zażądaliśmy od Niemiec reparacji wojennych. Problem w tym, że żądanie reparacji nie ma żadnych podstaw ani prawnych ani moralnych.

     Prawnych ponieważ PRL zrzekła się prawa do reparacji. Oczywiści możemy powiedzieć, że PRL to nie Polska i umowy z PRL już Niemiec nie obowiązują. Akurat tak się jednak śmiesznie składa, że umowę o uznaniu granicy na Odrze i Nysie RFN podpisał z PRL, a więc nasze obecne żądania reparacji otwierają ponownie sprawę naszej obecności ana Ziemiach Odzyskanych.

      Moralnych ponieważ Polska wzięła sobie reparacje w naturze. Chodzi oczywiście o Ziemie Wyzyskane. Moja rodzina pochodzi z Brześcia nad Bugiem, ale jakoś mnie tam nie ciągnie. Nigdy tam nie byłem. Byłem za to we Wrocławiu, Gdańsku i Szczecinie. Widziałem kilkusetletnie zabytki i fabryki, których bynajmniej nie zbudowali starożytni Słowianie. Tak więc reparacje wzięliśmy już w naturze. 

     Tak więc Panie Ministrze proszę skończyć ten Chocholi Taniec reparacjami i poprawnie ułożyć stosunki z Niemcami. Jeżeli będziemy w konflikcie z Niemcami i UE to nie poradzimy sobie z Rosją. Nie ma co liczyć na Amerykę. Po bardaku jaki narobili w Iraku i Syrii USA nie ma już takiego autorytety na świecie co dawniej.


IZRAEL

      Izraelczycy mają ciężkie życie. Jest to jedyny naród na świecie, który od 75 lat cały czas stoi przed groźbą fizycznego unicestwienia. Jest to tym bardziej smutne, że Izrael powstał po to aby zapewnić Żydom bezpieczeństwo. Paradoksem historii jest to, że w 1945 roku antysemityzm się skończył i obecnie, Żydzi są bezpieczni wszędzie poza Izraelem. Stawia to na głowie założenia, którym przyświecały ruchowi syjonistycznemu i na swój sposób stawia pod znakiem zapytania sens istnienia Państwa Izrael. Z tego powodu, Izrael ma swoją "politykę historyczną", która tworzy mit, że antysemityzm ma się świetnie, a to oznacza, że Izrael jest dalej potrzebny. I właśnie przez pryzmat tej izraelskiej "polityki historycznej" należy rozumieć wypowiedzi Izraelskich polityków o polskim antysemityzmie wyssanym z mlekiem matki. Roszczenia co do mienia bez spadkowego. itp i itd.

     Izrael zajmuje poczesne miejsce w naszej polityce zagranicznej. O wiele większe niż na przykład Egipt czy Arabia Saudyjska. Polska jest najbardziej pro izraelskim członkiem Unii Europejskiej. Wynika to z tego, że bez poprawnych stosunków z Izraelem nie da się ułożyć poprawnych stosunków z USA. Historia nieszczęsnej ustawy o polskich obozach śmierci jest tu najlepszym przykładem. 

     Obciążeniem dla stosunków polsko-izraelskich jest to, że oba Państwa mają dokładnie odwrotną politykę historyczną. Obecność Żydów na naszych ziemiach sięga czasów Ibrahima ibn Jakuba. Według izraelskiej polityki historycznej Żydzi byli nad Wisłą średnio lubiani. Według naszej trochę wyidealizowanej wizji przeszłości Polska była dla Żydów najlepszym miejscem do życia w całej Europie zaś Polacy mają największe zasługi w ratowaniu Żydów w czasie Holokaustu. Nie chodzi o to czyja "polityka historyczna" jest bliższa prawdy. Stosunki polsko-żydowskie to nie tylko Sprawiedliwi Wśród Narodów Świata, ale także Jedwabne, Pogrom Kielecki czy Marzec 1968 z jednej strony a z drugiej nadreprezentacja Żydów w Komunistycznej Partii Polski czy aparacie bezpieczeństwa. Trzeba jedna zaznaczyć, że te wszystkie sprawy to dobry temat na napisanie pracy doktorskiej z historii lub dyskusję na forum internetowym internetowym, a nie zajęcie dla Ministra Spraw Zagranicznych. Nie ma co liczyć na to, że Izraelczycy zaakceptują naszą politykę historyczną. Trzeba jednak pamiętać, że Izrael jest Państwem do bólu pragmatycznym. Potrafili ułożyć sobie stosunki z Egiptem, Jordanią a ostatnio z Arabią Saudyjską. Jest więc szansa, osiągnięte zostanie porozumienie posko-izraelskie na jakiś sensownych zasadach.


A co do historii to proszę jej do polityki nie mieszać.



 

 


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka