Poezja Karola Wojtyły nie jest tylko literackim zbiorem słów – to duchowa wędrówka, głęboka medytacja nad sensem życia, miłości, cierpienia i obecności Boga w codzienności. To słowo wcielone w ciszę, modlitwę i ludzkie doświadczenie. Jego poezja nie powstawała w oderwaniu od rzeczywistości – rodziła się w czasie wojny, w cieniu totalitaryzmu, w kamieniołomach i na deskach teatru, w ciszy kaplicy i zgiełku współczesności.
Wojtyła pisał jako człowiek, który widzi – widzi głębiej niż inni, bo patrzy oczami wiary. W jego wierszach nie ma patosu, są za to słowa nasycone pokorą i kontemplacją. Każdy wers jest jak kropla modlitwy jak szept duszy szukającej Boga nie w spektakularnych cudach, lecz w zwyczajności.
W utworze "Myśląc Ojczyzna...”, Wojtyła łączy miłość do Polski z miłością do prawdy i wolności. Ojczyzna jest dla niego nie tylko miejscem geograficznym, ale wspólnotą ducha, miejscem odpowiedzialności, pamięci i sumienia:
"Ojczyzna – kiedy myślę – wówczas wyrażam siebie
i zakorzeniam,
mówi mi o tym serce jakby ukryta granica,
która mnie określa – a zarazem wyzwala”. (Myśląc Ojczyzna...)
To nie jest tylko poezja patriotyczna. To głos sumienia narodu, który nie może być wolny, jeśli zapomina o swoich korzeniach i wartościach. Wojtyła, doświadczony przez okupację i komunizm, wiedział, że wolność nie jest dana raz na zawsze – jest wyborem i zadaniem.
Jednym z najważniejszych tematów twórczości Wojtyły jest człowiek – stworzony na obraz Boga, powołany do miłości i wolności, ale też zmagający się z lękiem, cierpieniem i samotnością. Jego poezja to nieustanny dialog z człowiekiem – z jego słabością i wielkością, z jego ciałem i duszą.
W utworze "Rozważania o śmierci” pisze:
"Ciało ludzkie jest przemijające –
lecz nie przemija miłość”. (Rozważania o śmierci)
To zdanie streszcza całą chrześcijańską nadzieję: choć ciało umiera, miłość trwa. Człowiek nie kończy się na biologii – jego serce, jego duch, jego relacje – sięgają dalej, ku wieczności.
Wojtyła, jako filozof personalista, głęboko przeżywał tajemnicę osoby ludzkiej. W poemacie "Promieniowanie ojcostwa” ukazuje duchowy wymiar ojcostwa nie tylko jako więzi rodzinnej, ale jako odpowiedzialności wobec drugiego człowieka:
"Ojcostwo – to znaczy: rodzić w miłości.
I trwać w odpowiedzialności za to, co z miłości się zrodziło.” (Promieniowanie ohcostwa)
To nie tylko opis relacji między ojcem a dzieckiem. To przypomnienie, że każdy człowiek – mężczyzna i kobieta – nosi w sobie wezwanie do dawania życia, do stwarzania dobra, do duchowego ojcostwa i macierzyństwa.
Miłość jest najczęściej powracającym motywem poezji Wojtyły – ale nie chodzi tu o miłość romantyczną czy sentymentalną. Chodzi o miłość jako siłę stwórczą, jako istotę Boga, jako odpowiedź na sens życia i cierpienia. W słynnym wierszu "Miłość mi wszystko wyjaśniła” czytamy:
"Miłość mi wszystko wyjaśniła,
Miłość wszystko rozwiązała –
dlatego uwielbiam tę Miłość,
gdziekolwiek by przebywała”. (Miłość mi wszystko wyjaśni)
To wyznanie jest jak echo św. Pawła z Listu do Koryntian: "Miłość nigdy nie ustaje”. U Wojtyły miłość jest nie tylko uczuciem – jest decyzją, drogą, powołaniem, ofiarą. Człowiek staje się sobą dopiero wtedy, gdy kocha – prawdziwie, dojrzale, odpowiedzialnie.
W "Tryptyku rzymskim” jednym z najdojrzalszych dzieł poetyckich Wojtyły, natura staje się przestrzenią teologicznej kontemplacji. Potok, który płynie w dolinie, staje się obrazem czasu i historii, ale też symbolem życia, które ma swoje źródło w Bogu.
"Źródło – tutaj bije ze skały.
I nie wiadomo, jak się przebiło –
ale bije, trwa –
od początku”. (Tryptyk rzymski)
Wojtyła widzi w przyrodzie nie tylko piękno – widzi w niej znak, objawienie, przypomnienie o Tajemnicy większej niż świat. Jego wiersze uczą patrzeć – nie tylko oczami, ale sercem. Tylko takie spojrzenie pozwala dostrzec Boga nie w oddali, lecz tuż obok – w drugim człowieku, w drzewie, w śladzie stopy na śniegu.
Poezja Karola Wojtyły to duchowy testament człowieka, który całym życiem szukał Prawdy. Jego słowa nie przemijają, bo nie zostały napisane dla poklasku, lecz z potrzeby serca, z głębokiego przeżycia, z modlitwy. To poezja, która uczy milczenia, która nie tylko mówi, ale prowadzi do spotkania – z Bogiem, z drugim człowiekiem, z samym sobą.
To poezja, która nie boi się głębi, która nie przeraża się cierpieniem, która nie traci wiary w człowieka. To poezja nadziei – nadziei, że nawet w świecie pełnym ciemności, możliwe jest światło, możliwa jest miłość, możliwy jest sens.
Być może dlatego jego słowa brzmią dziś jeszcze mocniej, jeszcze bardziej aktualnie. W świecie rozdartym przez lęk, kryzysy i samotność, poezja Wojtyły jest jak kompas – wskazuje kierunek, przywraca ciszę, budzi sumienie.
Źródła:
Karol Wojtyła, Poezje (2000)
Karol Wojtyła, Tryptyk rzymski (2003)
Karol Wojtyła, Promieniowanie ojcostwa (1994)
Mieczysław Maliński, Karol Wojtyła – poeta i mistyk ( 2005)
Anna Karoń-Ostrowska, Poezja Karola Wojtyły – między słowem a ciszą, "Znak”, nr 3 (2001)
Janusz Pasierb, Czytając Wojtyłę "Tygodnik Powszechny” (1980)
Zdjęcie Google
Inne tematy w dziale Rozmaitości