To nie jest grymas przestępcy, tylko osoby torturowanej! / Fot. Google
To nie jest grymas przestępcy, tylko osoby torturowanej! / Fot. Google
el.Zorro el.Zorro
535
BLOG

Czas Komedy; (Żywot w Rzeczpospolitej Patologicznej).

el.Zorro el.Zorro Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Sukces ma wielu ojców, ale klęska zwykle bywa sierotą”.

Prezydent J.F. Kennedy. (Po klęsce w Zatoce Świń).

                                Dnia 15 marca Anno Domini 2018 po 18 latach niesłusznie zasądzonej odsiadki, prawomocnie skazany za zbrodnię gwałtu i zabójstwa nastolatki na 25 lat więzienia, jeszcze formalnie skazany Tadeusz Komeda warunkowo opuścił więzienie.    

    I to była jedyna słuszna decyzja Sądów w Jego kazusie!

Pozostałe, włącznie z wyrokami zapadłymi w dwóch instancjach, a także z zachowaniem się prezydentów: Komorowskiego i Dudy, należy uznać nie tylko za skandaliczne, ale wręcz wołające o pomstę i to na tym Świecie!

           Bo tu nie tylko rzecz idzie o możliwą przecież pomyłkę sądową, ale przede wszystkim o uporczywe unikanie przez polskie Sądy i Prokuratury rewizji wadliwie przeprowadzonych procesów sądowych!

Przecież, tak naprawdę, KAŻDEGO Z NAS, nie tylko mógł, ALE NADAL MOŻE spotkać los pana Komedy, (o ile wcześniej nie zostanie zakatowany w komisariacie przez nadgorliwych policmajstrów podczas „wzmocnionych” czynności służbowych, jak to miało niedawno miejsce we Wrocławiu).

Przecież to nie było tak, że po ujawnieniu makabrycznej zbrodni wyraźne tropy biegły w stronę nieszczęsnego pechowca niesłusznie skazanego za ten czyn!

To dokładnie: prokurator śledczy, prokurator śledztwo nadzorujący, działający do tego pod nadzorem Sądu który zatwierdził wielomiesięczny „areszt wydobywczy”, dopuścili się licznych matactw, aby tylko „jakoś dopasować” zatrzymanego nieszczęśnika do posiadanych dowodów, a pochylające się nad kazusem składy sędziowskie nie tylko nie dopatrzyły się, ale wręcz dopatrzyć się nie miały ochoty ISTOTNYCH LUK w Akcie Oskarżenia.

                Jakby nie dywagować, pomyłki sądowe były, są i będą, więc tak istotną sprawą jest zniesienie kary śmierci, kary której skutki niesłusznego wyegzekwowanie, nie da się skazanemu naprawić, ani zrekompensować.

(Na przykład w USA, blisko ¼ egzekucji w XX wieku wykonano na ...niewinnych zarzucanej im zbrodni pechowcach. Problem dotyczył zwłaszcza biednych Latynosów i Murzynów).

Dlatego tak ważnym dla sprawiedliwego sądownictwa jest RZETELNE podejście do zasady prawa do dwuinstancyjnego przewodu sądowego!

Niestety, w Rzeczpospolitej, słusznie Patologiczną zwanej, dwuinstancyjność sądownictwa sprowadzono do tragifarsy!

Bowiem zaledwie w nikłym ułamku apelacji, sąd apelacyjny rzetelnie bada merytoryczność procedowania rozprawy, jedynie poprzestając na sprawdzeniu spraw formalnych w procedowaniu procesu w 1. instancji.

A jeśli do tego dołożyć prawo do swobodnego stosowania przy ferowaniu wyroku klauzuli sumienia, jawnie niesprawiedliwe wyroki są dziś w Polsce standardem!

            Kazus pan Komedy, jako żywo, przypomina głośny kazus pani Gorgonowej, który elektryzował przedwojenną Polskę, od magla, po salony arystokracji.

Tam też doszło do makabrycznej zbrodni, też tak zwana opinia publiczna domagała się szybkiego ukarania i osądzenia sprawcy, więc także w tamtym przypadku śledczy zwyczajnie pokpili śledztwo, starając się wręcz gwałtem wkomponować pochopnie wytypowaną sprawczynię w zebrane dowody. Tyle tylko, że ówcześni śledczy nie dysponowali tak wyrafinowanymi technikami analizy śladów, jakie mieli do dyspozycji pochylający się nad znalezieniem sprawcy zbrodni, o popełnienie której pochopnie posądzili pana Komedę.

Natomiast najbardziej przerażającym w tym spocie: arogancji, alienacji i niekompetencji polskich sędziów i tak zwanych „autorytetów prawniczych”, jawi się wręcz ostracyzm wobec jakichkolwiek prób naprawienia jawnej niesprawiedliwości, jaka stała się ich udziałem w kazusie pana Komedy!

Bo dokładnie o tym, że skazany Komeda JEST NIEWINNYM PRZYPISANEJ MU ZBRODNI, DOSKONALE WIEDZIANO OD PRZYNAJMNIEJ 5 LAT!!!

Bo dokładnie wówczas pojawił się na nietanienie, bodajże, Polsatu reportaż dotykający tego kazusu, w którym nader przekonywająco dowiedziono, że ZBYT WIELU wiarygodnych świadków dawało alibi panu Komedzie na czas, w którym popełniono zarzucane mu zbrodnie, zaś dowód z badania DNA NIE DOTYCZYŁ śladów płynów fizjologicznych znalezionych w obrębie ciała ofiary, a JEDYNIE ...włosów znalezionych na czapce porzuconej, nie wiadomo kiedy i w jakich okolicznościach w dość znacznej odległości od miejsca spoczynku zwłok ofiary.

Przeraża też wypowiedziane wówczas stanowisko któregoś z „autorytetów”, który WRĘCZ stwierdził, że ma w omawianym kazusie nadrzędne zastosowanie zasada rei iudicatae,

czyli z prawniczego na polski, że

nie ma znaczenia to, że wyrok maksymalny, do tego bezprawnie zaostrzony w 2. instancji garuje niewinny człowiek, bo prawomocnych wyroków nie można podważać z tylko tak banalnego powodu, jak wybiórcze traktowanie przez sędziów ujawnionych dowodów i basta!

Ich zdaniem, TYLKO ujawnienie nowych i to istotnych dowodów w prawomocnie osądzonej sprawie, mogłoby doprowadzić do ponownego otworzenia przewodu sądowego, a ujawnione matactwa dokonane w toku śledztwa przez prokuratorów i policmajstrów takiego waloru nie mają.

           Ale na tym nie koniec porażających faktów, jakie w tej sprawie powoli wypluwają na jaw!

Wszystko bowiem wskazuje na to, że PRAWDOPODOBNIE współsprawcą równie pokazowego, co niesłusznego skazania pana Komedy był ...wożący się po „układzie III Rp”, Zbigniew Ziobro, „rzucony na odcinek” klasyki bolszewickiego komisarza od spraw prokuratury i sądownictwa.

Rzecz w tym, że w czasie, w którym doszło do zatrzymania, oskarżenia i skazania pana Komedy, ministrem Sprawiedliwości i prokuratorem generalnym był Lech Kaczyński, którego najważniejszym współpracownikiem był Zbigniew Ziobro. To przed oblicze ministra Kaczyńskiego trafiła rodzina i jej pełnomocnik zamordowanej dziewczyny, skarżący się na niekompetencje i opieszałość prokuratury i śledczych, a ówczesny minister Kaczyński obiecał pomoc.

Wedle wiarygodnych informacji, kazał sobie dostarczyć akta sprawy i OSOBIŚCIE, jako Prokurator Generalny, objął nad śledztwem nadzór.

Nic więc w tym dziwnego, że w tym czasie „śledztwo ruszyło z kopyta”, a śledczy i prokuratorzy pilnie szukali podejrzanego, nie ważne kogo, byle tylko ktoś by się nadał do tej roli. Padło na pana Komedę.

Darujmy sobie kolejne w tym kazusie detale policyjno-prokuratorskiego szalbierstwa, choćby ten, że prokuratorzy, ten prowadzący śledztwo i ten je nadzorujący, W OGÓLE NIE PRZECZYTALI akt sprawy, ba, nawet nie znaleźli czasu na lekturę opinii biegłego, choćby na jej wstęp, w którym dokładnie przecież opisano skąd pozyskany dowód rzeczowy poddano badaniom DNA.

Darujmy tez sobie szalbierstwo dwóch kolejnych składów sędziowskich pochylających się nad Aktem Oskarżenia, polegających w skrócie na tym, że zblazowane, gnuśnie i niedouczone polskie pachołki Temidy NIE TYLKO NIE POTRAFIĄ CZYTAĆ ZE ZROZUMIENIEM TEKSTU, ale tez nie mają KARDYNALNEJ wiedzy z podstaw psychologii, podstaw znanych każdemu domokrążcy,

który potrafi z tak zwanej mowy ciała wyczytać to, czy osoba relacjonująca sprawę mówi prawdę, czy tez z jakiś powodów kłamie.

(Aby opanować sztukę częściowego panowania nad mową ciała, trzeba lat treningu i to pod okiem mistrza).

    A z udostępnionych materiałów wyraźnie widać, że pan Komeda „wręcz krzyczy” swoim ciałem: JESTEM NIEWINNY!!!!

To ewidentnie obraz torturowanego człowieka, a nie psychopaty, winnego choć części zarzucanych mu zbrodni.

            Cóż, paradoksalnie, pan Komeda MIAŁ DOKŁADNIE DUŻO SZCZĘŚCIA w tym, że sąd 2 instancji podniósł mu karę z 15 do 25 lat więzienia,

BO DOKŁADNIE DZIĘKI TEJ HOCHSZTAPLERCE teraz prawdopodobnie nie tylko odzyska zadośćuczynienie, ale i przywrócona mu zostanie cześć, rzecz przecież bezcenna.

Gdyby sąd 2 instancji utrzymał wyrok, pan Komeda pewnie wyszedłby z więzienia, nawet po odbyciu połowy kary i dziś cieszyłby się z tego, że tak niską poniósł od Rzeczpospolitej Patologicznej krzywdę, jaka jest bezdyskusyjnie niesłuszne oskarżenie o brutalny gwałt, do tego zakończony śmiercią ofiary.

Przecież miejscowi dokładnie wiedzieli że to nie on popełnił zarzucany mu czyn, ale „siedzieli po cichu”, bo ten co tę zbrodnie popełnił był nie tylko na wolności, ale wręcz cieszył się sympatia policmajstrów prowadzących śledztwo i nie można wykluczyć, że dowód na którym zabezpieczono obciążający pana Komedę materiał DNA, nie znalazł się w okolicach ujawnienia zwłok tak przypadkiem!

Niestety, tego wątku na razie nikt nie drąży, a pojawiło się dostatecznie dużo sugestii o „pomaganiu śledczym”, aby na poważnie przyjrzeć się rzetelności pracy polskich biegłych, niestety zależnych od policyjnych i prokuratorskich lukratywnych zleceń.

Mówi się, że ci biegli, którzy nie są w stanie w swoich opiniach „sprostać oczekiwaniom” prowadzących śledztwa, czytaj, nie gwarantują potwierdzenia przyjętej w śledztwie linii przyczynowo-skutkowej, po prostu nie dostają lukratywnych, płaconych hojną ręką z kieszeni podatnika zleceń!

Pan Komeda miał szczęście, bo DOKŁADNIE ten sam układ, który wygenerował motor jego niesłusznego oskarżenia i potem skazania, ponownie doszedł w Polsce do władzy i na dokładkę postanowił dokonać w korporacji prokuratorskiej i sędziowskiej czystek kadrowych, więc jak raz potrzebuje usprawiedliwienia swoich, dokonywanych z wdziękiem bolszewickich komisarzy, poczynań.

Gdyby nie to, że komisarz Ziobro planuje nie poprzestawać na uczynieniu z prokuratury narzędzia politycznego terroru, ale, zdaniem Zorra, pod kamuflażem przywracania normalności polskim sądom, planuje terrorem dyscyplinować nie tylko już prezesów sądów, ale również samych sędziów, pan Komeda dalej by „gnił w pierdlu”, a „wytrawne autorytety” dalej by dywagowały nad tym, że w imię patologicznego rozumienia kanonu Prawa rzymskiego, lepiej jak niewinny młody człowiek przez 25 lat „gnije w pierdlu”, niż gdyby powstał precedens, który mógłby położyć kres totalnej alienacji i nieodpowiedzialności polskich sędziów!

            Konkluzja Zorra też optymistyczna nie będzie, niestety!

Stała się tragedia i to na dwóch obszarach;

OSOBISTEJ, bo nie tylko zmarnowano najlepsze lata życia młodemu człowiekowi, ale wręcz ciężko i trwale go okaleczono, fizycznie i psychicznie.

Pisząc wprost, począwszy od policjantów, skończywszy na sędziach głosujących za skazaniem pana Komedę, WSZYSCY, do tego „działając w zorganizowanej grupie”

popełnili przestępstwo opisane w Art. 155 K.k., opisane jako „spowodowanie trwałego i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu”!

Jakby nie dywagować, jest to przestępstwo kwalifikowane jako zbrodnia i karane MINIMUM 3 miesiącami więzienia!

Oczywiście gdy tę zbrodnie popełni ktoś inny niż sędzia lub prokurator, chronieni nie tylko immunitetami, ale również korporacyjnym układem omerty.

SPOŁECZNEJ,bo wykazała to, co Zorro twierdzi od dawna:

        Polska nie jest państwem Prawa, ale państwem zawłaszczonym przez dyktaturę prawników”!

Wbrew pozorów nie jest tak wielką tragedią to, że doszło do skandalicznej pomyłki sądowej, ale to, że ten skandal zaczyna być ordynarnie i wręcz wulgarnie wykorzystywany przez układ PO-PiS do niecnych celów politycznej dintojry na przeciwnikach!

Ostatecznie, wyrządzoną panu Komedzie krzywdę można jakoś, choć częściowo, zrekompensować.

Rzecz w tym, że NIKT NIE MA POMYSŁU na to, jak na tyle uzdrowić procedury prowadzenia śledztw i ferowania wyroków, ABY WIĘCEJ taki pomyłek, jak opisywana, nie miało miejsca, a jeśli już, to aby winni ich zaistnienia PONIEŚLI OSOBISTE konsekwencje swojego szalbierstwa i osobiście partycypowaliby w procesie naprawianiu wyrządzonych swoja niekompetencją szkód.

Zdaniem Zorra, problem sprowadza się do jednego zagadnienia, tak trafnie opisanego i zapisanego dla potomności jednym zdaniem przez Włodzimierza Ilicza Ulianowa, znanego jako towarzysz „Lenin”:

    Aby Rewolucja osiągnęła sukces, potrzebne są, tylko trzy rzeczy: kadry, kadry i jeszcze raz kompetentne kadry” !

A Z TYM W Rzeczpospolitej Patologicznej wydaje się być gorzej niż w ogarniętej rewolucyjną pożogą Rosji! Tam, przynajmniej za Lenina, można było pozyskać te kadry carskiej administracji, które nie opowiedziały się po stronie Rewolucji Lutowej, z czego też tow. Lenin i tow. Trocki skwapliwie skorzystali.

Co do okazania było. Amen.


Zorro

el.Zorro
O mnie el.Zorro

Wiem, że nic nie wiem, ale to więcej, niż wykładają na uniwersytetach.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo