Bez komentarza. / Mat. Google.
Bez komentarza. / Mat. Google.
el.Zorro el.Zorro
571
BLOG

Hołd dla Jej Wysokości Matematyki

el.Zorro el.Zorro Społeczeństwo Obserwuj notkę 25

Statystyczny Polak rodzi się mądrym;

tylko potem musi pójść do polskiej szkoły,

aby całkowicie zdurnieć na polskich studiach.


                                                    Zaprawdę, trudno zrozumieć powód, dla którego, bez urazy, ale zwykle ułomni na intelekcie w stopniu znacznym, dziennikarze obwołali egzamin maturalny z Matematyki „postrachem maturzystów”, zaś bezdyskusyjny już w Starożytności tytuł dla Matematyki, Królowej Nauk zwykle piszą w cudzysłowie, zamiast tak pisać swoje magisteria, a nawet doktoraty, bo zaprawdę nie warte one są nawet atramentu, papieru lub megabajtów zużytych na ich napisanie.

Być może taki stan rzeczy jest efektem tego, że o Matematyce mają Oni zwykle mniejsze pojęcie od przysłowiowego wilka wyjącego do Księżyca o Astronomii, bo jakakolwiek rzetelna wiedza matematyczna jest dla tego autoramentu czymś klasowo obcym i budzącym odrazę.

Tymczasem tischnerowska „święto prowda” jest taka, że

każdy rozumny abiturient, jeśli już miałby się obawiać jakiegoś egzaminu, to powinien się obawiać egzaminu z Języka polskiego, oraz, w mniejszym stopniu, z obowiązkowego języka obcego!

Rzecz w tym, że o ile egzamin z Matematyki jest wymiernym, to egzamin z polskiego już takim NIE JEST, czego najlepszym dowodem był kazus pewnego, uznanego i poczytnego dziennikarza, którego autorstwa wypracowanie podstawiono do oceny szanownej Komisji Egzaminacyjnej i które zostało ocenione na ocenę … niedostateczną!

Takiego przypadku na egzaminie z Matematyki być nie może, bo tam poprawnie rozwiązanie zadanie MUSI uzyskać maksymalna ilość punktów i basta!

Na marginesie, skompromitowany egzaminator potem tłumaczył się tym, że dziennikarz nie zawarł w swojej pracy egzaminacyjnej tak zwanych kluczowych sformowań, czyli mozolnie wtłaczanych przez belfrów w umysł uczniów sztamp słownych, które potem maja świadczyć o tym, jakże ł`okrutnie „mundrymi” są osoby, które tymi sztampami się nie tylko posługują, ale nawet wiedzą co one oznaczają.

        Wróćmy jednak do, jak mawiał kultowy mistrz robotniczo-chłopskiej nowomowy, czyli kolega Kierownik z klasyki radiowej, „60 minut na godzinę”, adrema.

Jak mawiał belfer Zorra od Matematyki:

matematyki nie da się nauczyć, bo matematykę trzeba rozumieć”.

Niestety,

matematyki nie rozumie większość nauczycieli matematyki szczebla początkowego, a trudno nauczyć kogoś sztuki, której się samemu ledwo co praktykuje!

A jak rozumienia matematyki nie przekaże się na szczeblu nauczania początkowego, to potem człowiek prędzej zrozumie sztukę współczesną, niż podoła wyzwaniu rozwiązania najbanalniejszego równania.

Bo jak pokazują kolejne odsłony Matur, kandydaci na elitę Narodu polskiego, najwięcej problemów mają nie z rozwiązywaniem równań, ale ze zrozumieniem tego, co niesie słowo pisane!

Bowiem największej rzezi wśród abiturientów dokonują tak zwane zadania otwarte, (co za inwalida intelektualny starym „zadaniom tekstowym” nadał tak debilną nazwę), czyli takie, które od rozwiązującego wcale nie wymagają Himalajów wiedzy matematycznej,

ale TYLKO umiejętności rozumienia tego co się czyta i zastosowania techniki opisywania zdarzenia równaniem matematycznym.

        Tymczasem upośledzenie społeczeństwa na niwie przedmiotów ścisłych, a zwłaszcza matematyki

zbyt często prowadzi Polaków do tragedii, nawet tak spektakularnych, jak katastrofa flagowego Tupolewa pod Smoleńskiem, bo jej pochodną jest brak wyobraźni, a co za tym idzie, zanik instynktu samozachowawczego!

Przecież gdyby otoczenie prezydenta Kaczyńskiego, z najwyższymi stanowiskiem ówczesnymi generałami włącznie, jak i On sam POTRAFILI zrobić użytek z wiedzy, jaką POWINNI wynieść ze szkoły,

TO ZA CHOLERĘ nawet nie próbowano by lądować w gęstej na improwizowanym lotnisku!

Wiosenne mgły mogą pojawić się na podmokłych terenach bez uprzedzenia, ale równie szybko jak się podnoszą, opadają, wystarczy tylko poczekać kilkadziesiąt minut, góra parę godzin.

Tylko taki scenariusz trzeba najpierw przewidzieć, a do tego potrzeba ...wyobraźni i zdolności do wykonania w oparciu o wiedzę ogólną kilku prostych obliczeń, czyli rozwiązania, jak to się dziś mówi, „zadania otwartego z matematyki”.

A przecież gdyby prezydent Kaczyński i jego przyboczni potrafili rozwiązywać zadania, nie trwoniłby życia na babranie się w szambie moralnym, jakim w istocie jest uprawianie polityki, nie tylko w Polsce, niestety.

Niestety, brak PODSTAWOWYCH umiejętności rozwiązywania „zadań otwartych” zabija nie tylko takich pechowców, jak ci, którzy postanowili wziąć udział w pielgrzymce do Katynia u boku walczącego o reelekcje prezydenta Kaczyńskiego.

To kalectwo, co roku, zabija blisko 3`000, słownie trzy tysiące, a rani blisko 40`000, słownie czterdzieści tysięcy Polaków, bo taki jest bilans wypadków komunikacyjnych na terenie Polski!

Jeśli dodać iż ledwie 25% tych tragedii było wynikiem tak zwanych sił wyższych, to jakby nie dywagować, tylko z tego powodu, że statystyczny Polak NIE POTRAFI dostatecznie szybko rozwiązać banalnych zadań, ginie lub zostaje trwale okaleczone średniej wielkości ...polskie miasto powiatowe!

        Oczywiście można by tu mnożyć skutki powszechnego w Polsce kalectwa intelektualnego na niwie Matematyki, na przykład zahaczając o prawdziwe eldorado, jakim jest brak zdolności ofiar oszustów do sprawnego kalkulowania, ale poprzestańmy na najbardziej tragicznych skutkach tego, że 90% Polaków, w tym 99% kasty trzymającej rządy po 1990 roku

Matematyki nie tylko nie praktykuje, ale wręcz praktykować nie ma ochoty, traktując zdobywanie wiedzy z Matematyki na równi ze średniowiecznymi torturami.

        Cóż, do XIV wieku wszechwładny Kościół rzymski ZABRANIAŁ i to pod rygorem kary śmierci poprzedzonej wymyślnymi torturami, nauczania Matematyki i nauk przyrodniczych!

Zaś potrzebną dla wznoszenia katedr i zamków wiedzę matematyczną praktykowano JEDYNIE za milczącym przyzwoleniem Kurii rzymskiej w hermetycznych bractwach wolnomularskich.

Może to się wydać dziwnym, ale rozwój tak zwanej matematyki wyższej, czyli algebry, arytmetyki ciągów i i rachunku różniczkowego, nastąpił DOPIERO za sprawą reformacji i nowoczesnego handlu.

Nie bez znaczenia był też kształt standardowego w tamtych czasach kontenera, czyli ...beczki o pojemności około 55 litrów. Jak wiadomo, drewniana beczka ma złożony kształt, więc kupcy mieli problem ze sprawnym określaniem objętości towaru w częściowo napełnionych opakowaniach. Problem „elegancko” rozwiązał Kartezjusz, więc od tej pory wystarczyło jedynie zmierzyć wysokość do której napełniono beczkę i wstawić ją do wzoru, przy okazji dając początki współczesnej Matematyki.

Co prawda, dziś Kościół rzymski, a tym bardziej fanatycy kreacjonizmu, zapewne bardzo nad tym bolejąc, już nie miota anatemy na „heretyków”, ośmielających się za pomocą „jakichś tam równań” weryfikować stopień idiotyzmu kościelnych dogmatów, co nie oznacza, że ci, którzy na ciemnocie ludzi pragną budować swoja władze, dali za wygraną. Wręcz przeciwnie!

Skoro więc nie można ludowi durnemu zakazać nauki Matematyki, TRZEBA UCZNIOM MATEMATYKĘ ZOHYDZIĆ!

I to się dziś w Polsce, ale również w innych państwach Europy i USA, próbuje wcielać w życie.

To prawda, że należałoby ex ministrowi Giertychowi postawić pomnik za to, że zdobył się na odwagę i publicznie ogłosił, że indolencja na niwie Matematyki jest intelektualnym kalectwem, którego dalej pielęgnować nie wolno i trzeba zmusić przynajmniej młodzież aspirującą do elity Polski, aby była w stanie policzyć choćby to, ile trzeba wlać wódki oraz wina do drinka, aby uzyskać napój o spodziewanej mocy imprezowej, albo ile wolno sobie zaaplikować dawek: amfy, koki lub extasy, aby nie zaaplikować sobie „złotego strzału” i jak długo po takiej imprezie trzymać się z dala od prowadzenia bryki.

Zatem Maturzysto, jeśli zdarzyło Ci się dziś oblać Matmę, zamiast pomstować na Romana Giertycha, pamiętaj,

wiedza z matematyki, a zwłaszcza umiejętność rozwiązywania „zadań otwartych”, NIE TYLKO pozwolą ci żyć dostatnio, (niekoniecznie w Polsce), jako szanowany konstruktor, ALE WRĘCZ MOGĄ CI URATOWAĆ ŻYCIE LUB ZDROWIE!

Co do okazania było. Amen.

Zorro


el.Zorro
O mnie el.Zorro

Wiem, że nic nie wiem, ale to więcej, niż wykładają na uniwersytetach.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo