Głupiec idzie, patrzy, słucha i zadaje pytania. / Wielkie Arkana, domena publiczna
Głupiec idzie, patrzy, słucha i zadaje pytania. / Wielkie Arkana, domena publiczna
el.Zorro el.Zorro
210
BLOG

Lekcja kościelnego zakłamania i obłudy.

el.Zorro el.Zorro Społeczeństwo Obserwuj notkę 5

Najmocniejszym dowodem na to, że nie ma Boga,
jest zachowanie jego ...kapłanów i ich propagandzistów!


                Po zapoznaniu się z treścią publicznego wystąpienia pewnego radiomaryjnego i rydzykobojnego  najmigęby, Zorru „opadła kopara”, bo okazała się, że skala rzymskokatolickiej obłudy i zakłamania śmiało poszerza się na nowe obszary, wydawałoby się nie do zdobycia przez sprawców ohydnych zbrodni, za jakie, nawet w średniowieczu, uznawano więzienie połączone z seksualnym wykorzystywaniem dzieci.
Tedy po zapoznaniu się z kolejnym szczytem rydzykobojnego zakłamania, Zorro siadł do klawiatury z zamiarem „dokopania” radiomaryjnemu dewiantowi, dla którego GODNE zadośćuczynienie, (bo naprawić szkód psychicznych ofiarom tego typu przestępstw nie sposób), jest niczym innym, jak dobrym biznesem.
Bo w konkluzji wypowiedzi zawarto tezę, iż najlepszym patentem na dobry posag jawi się nadstawianie organów płciowych napalonym klechom, by po osiągnięciu pełnoletności zażądać milionowego odszkodowania i solidnej renty.
       Jednakże dobry Bóg kazał Zorru najpierw, ot dla intelektualnej rozgrzewki, ułożyć sobie pasjansa „pająk” (w najtrudniejszej wersji), co zajęło około 40 minut i na tyle rozgrzało szare komórki, że Zorra naszła refleksja co co celowości dokopywania radiomaryjnemu propagandziście.
Rzecz w tym, że gdyby ów gejzer radiomaryjnej hipokryzji, wraz z jej autorem, jak na to zasługuje, pokazowo zgnoić, należałoby użyć słów i pojęć uznawanych za wulgarne i niecenzuralne, a TYLKO za pomocą takich narzędzi można by oddać sprawiedliwość autorowi i tych, co jego wynaturzone myśli sponsorują.
Zorro zrozumiał, że autor tak sformowanych myśli MUSI być nie tylko osobą mocno niedomagającą  na rozumie, ale do tego, jak to ujmuje kościelna propaganda, osobą o chorym sumieniu.
A jak wiadomo, osoby posiadające zdolność honorową z osobami kalekimi nie walczą i basta.

        Przecież nie można wykluczyć, że autor SAM DOZNAŁ na sobie pedofilskiej agresji, na przykład będąc ministrantem, niekoniecznie od księdza, gdyż tajemnicą Poliszynela jest, że, jak to nazwał inny adwokat świętobliwej chuci,  „chłopięce zabawy” były do czasu nagłośnienia problemu w wielu zakrystiach czymś nie tylko częstym, ale wręcz tolerowanym przez księży opiekunów, którzy w swoim patologicznym rozumowaniu uznawali, że będzie lepiej jak nabuzowani testosteronem starsi ministranci, wzorem antycznych hedonistów, będą się interesować młodszymi kolegami, niż wdziękami rozkwitających koleżanek.
        Szanowni Czytelnicy, jak mawia znane powiedzenie:
„Nie mój to cyrk, i nie moje małpy narobiły tego bałaganu”.
Rzeczony autor regularnie udziela się na tak zwanych łamach trzymanych niezwykle twardą ręką przez samego guru nadojca dyrektorissimusa  Rydzyka i jego poddaną klasycznemu praniu mózgu opryczninę, widać zamieszone na publicznej platformie nagranie nie mieściło się NAWET w mocno relatywistycznych moralnie radiomaryjnych standardach.
Nie da się też ukryć, że zasądzone odszkodowanie jest nie tylko nader dolegliwe dla winowajcy i jego korporacji religijnej, ale stanowi precedens,
który wzbudza paniczna trwogę u sporej liczby księży i zakonów, winnych równie ohydnych przestępstw pedofilskich, a do tej pory pewnych swojej bezkarności, gdyż do tej pory jedyna karą dla tego typu seksualnego bandyty była ...zmiana diecezji!

Z tego co dotarło do kaprawych i bezbożnych uszu Zorra od wysoko postawionego w hierarchii polskiego kleru,
panuje tam powszechne  przeświadczenie, o tym, że pontyfikat Franciszka wiecznym nie będzie, trzeba jakoś go przetrwać,
zaś jego następca wróci do rutyny postępowania w takich przypadkach św. Jana Pawła II dla którego nie był żadnym problemem ksiądz pedofil, a zwłaszcza pedofil-homoseksualista, bo przecież, wedle kościelnej dogmatyki: „dziecko nie może popełniać grzechu”;
co innego ksiądz socjalista, zwłaszcza taki głoszący teologię wyzwolenia, której po cichu sprzyja sam pontifex Franciszek.
Jedno pozostaje bezdyskusyjnym:

Po zapoznaniu się z będącą w jawnej sprzeczności z podstawowymi kanonami współżycia społecznego herezją, publicznie wyartykułowaną na fonii i wizji  przez radiomaryjnego propagandzistę:
należy zadać pytanie:
ilu wątpiących w boże posłannictwo Kościoła rzymskiego zwątpiło OSTATECZNIE i nie chce już mieć nic wspólnego z mafią moralnych pokurczów i seksualnych rozbójników?!

Co do okazania było. Amen.

Zorro.

el.Zorro
O mnie el.Zorro

Wiem, że nic nie wiem, ale to więcej, niż wykładają na uniwersytetach.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo