To może być przyszła władczyni Korei Płn.
I co się wtedy zmieni? Może się zmienić wizerunek tego państwa, kreowany przez światowe media kobiece i inne takie. Już trochę widać ową tendencję na YT.
Mogą się zmienić układy wewnętrzne, bo nowa władczyni, aby poradzić sobie z betonem w państwie musi wejść w nowe układy zewnętrzne, a jednocześnie pokazać betonowi swą siłę. Ciekawie się zapowiada. I niewykluczone, że kwestia, czy Kim żyje, czy nie może w którymś momencie, stracić na wadze.?
I tu jest dramat, jak w tragedii greckiej: jeśli Korea się otworzy, to mając protekcję obcych, może stracić niepodległość (i na czyją rzecz?), ale wtedy może też odżyć gospodarczo. Naturalnym kierunkiem się wydaje połączenie obu państw koreańskich. Ale ile lat to weźmie, muszą przecież umrzeć główni profitenci Północnej Korei. Więc może będą rozdzielne państwa na jakieś 10 lat, ale już dziś Korea Południowa wejdzie gospodarczo do Północnej. Pole do naszej obserwacji i może polskich biznesów.
A Chiny tymczasem, muszą coś zrobić dla zachowania twarzy i pozycji. Czy wystarczy tu totalne przejęcie Taiwanu? Raczej wątpię, może jakieś wejście do Europy albo do Ameryki Południowej?
I co na to Amerykanie, czy zejście z Taiwanu do połączonej Korei jest dla nich realne? Bo korzystne chyba -tak, szczególnie ze względu na granicę z Rosją i łapa na głowicach nuklearnych Kima. Chociaż z drugiej strony, Taiwan ma produkcję elektroniczną, z najbardziej wyrafinowanymi chipami na świecie (np. dla koparek kryptowalutowych) i tylko oni to robią (czy Korea to przechwyci?).
Wygląda to na dużą ruchawkę w tamtym obszarze, ale niektóre odpryski, może nawet duże, mogą trafić w Europę.
Inne tematy w dziale Polityka