Wideo zatytułowane "???? Unia wyłącza mikrofon? DSA i nowa cenzura algorytmów – czy to koniec wolności słowa w Europie?" z kanału Lodowski: Chłodnym Okiem omawia wpływ nowych regulacji Unii Europejskiej, głównie Digital Services Act (DSA) oraz regulacji o reklamie politycznej TTPA (EU 2024/900), na wolność słowa i debatę publiczną w internecie, zwłaszcza w kontekście zbliżających się wyborów.
Główne punkty i tezy przedstawione w materiale:
Zastąpienie cenzora algorytmem: Autor uważa, że regulaminy unijne i algorytmy platform technologicznych (YouTube, X, Facebook, Meta) zastępują tradycyjną cenzurę, prowadząc do "zniknięcia" niewygodnych treści i głosów.
DSA i TTPA jako narzędzia nacisku:
- DSA (Akt o Usługach Cyfrowych) nakłada na platformy obowiązek szybkiej reakcji na treści nielegalne i walki z dezinformacją. Kluczowy jest wymóg przejrzystości i kary sięgające do 6% globalnych przychodów za błędy w moderacji. Autor twierdzi, że groźba tak gigantycznych kar skłoni platformy do nadgorliwości (tzw. "chilling effect") i prewencyjnego usuwania treści kontrowersyjnych lub merytorycznych, ale niewygodnych.
- TTPA (Regulacja o reklamie politycznej) nakazuje platformom oznaczanie, archiwizowanie i ograniczanie mikrotargetowania reklam politycznych. Skutkiem jest np. ogłoszenie przez Meta (Facebook, Instagram) całkowitej pauzy dla płatnych reklam politycznych w całej Unii Europejskiej od października 2025 roku, co zdaniem autora cementuje rynek polityczny i ogranicza możliwość dotarcia do wyborców.
- Efekt Brukselski (Brussels Effect): Regulacje unijne nieformalnie rozprzestrzeniają się na cały świat. Ponieważ globalne korporacje (Google, Meta, X) wolą stosować jedną, najbardziej restrykcyjną politykę moderacji, standardy UE stają się standardami globalnymi. Autor podaje przykłady:
- Meta rozszerza ograniczenia na reklamy polityczne na rynki globalne.
- Google ostrzegał, że prawa cenzorskie UE mogą wymusić zmianę globalnych polityk moderacji.
- X (dawny Twitter) wprowadził bardziej agresywną moderację globalnie po ostrzeżeniach Komisji Europejskiej.
Powrót do starych praktyk: DSA ma być nowym narzędziem do starych praktyk znanych z czasów "shadow banów" czy "Twitter Files". Treści nie muszą być zakazywane ustawą, wystarczy, że zostaną uznane za "szkodliwe". Decydentami stają się Komisja Europejska, krajowe urzędy (w Polsce UKE jako koordynator ds. usług cyfrowych) oraz same korporacje, które będą zduszać niewygodne treści na starcie, by uniknąć ryzyka finansowego.
Reakcja twórców: Autor zachęca do budowania sieci wsparcia, dywersyfikacji obecności (np. Rumble, Spotify, własne newslettery i strony) oraz do finansowania społecznościowego (np. BuyCoffee.to), które jest tarczą przeciwko demonetyzacji i "politycznemu sponsoringowi".
Wnioski: Autor konkluduje, że w 2025 roku wolność słowa nie umrze od jednego wyroku, ale "zginie od tysiąca wpisów na marginesach" algorytmów. Uważa, że te mechanizmy zamienią debatę publiczną w fikcję i iluzję wolności.
									
		
		
			
	
	Inne tematy w dziale Polityka