kungalu kungalu
174
BLOG

mObywatel - przedwyborcza dekoracja. A co z KYC?

kungalu kungalu Cyfryzacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 2



Zmiany pozorne są nieprzydatne i kosztowne, a obecna władza na tym stoi.

Tak właśnie zmiana polegająca na wprowadzeniu w realu, telefonu - zamiast karty ID (dowodu osobistego), jest nieistotna i niebezpieczna.
Centralnie gromadzone dane, mimo wielkich zabezpieczeń, są systematycznie penetrowane przez hackerów, a potem pojawiają się na rynku i są sprzedawane, np. złodziejom kredytów -taka jest rzeczywistość.

A obecne państwo polskie jest strukturą niewydolną, niezdolną do realizacji większych projektów. Co może zrobić obecne państwo, to zlecić wykonanie poważniejszych działań firmie prywatnej, w ramach konkurencji na rynku i certyfikować (z systematyczną kontrolą) taką działalność firmy.

I jest obecnie zupełnie nierozwiązany problem KYC (Know Your Customer), bo wydanie w ramach tzw regulacji -nakazu KYC różnym firmom, o nieokreślonej reputacji, to jest działanie naprawdę nieodpowiedzialne. To naraża obywateli-klientów tych firm na niebezpieczeństwo utraty ID. I nie jest to moja fanaberia, tylko rzeczywiste niebezpieczeństwo z wieloma zaistniałymi przykładami.

Moim zdaniem do rozwiązania problemu KYC potrzebna jest firma, najlepiej prywatna z dobrą reputacją na rynku i powiązana dobrym kontraktem z państwem. I ta firma, w oparciu o sieć blockchainową powinna zabezpieczyć ID wszystkich obywateli kraju. Tak utworzone ID byłoby podstawą KYC dla wszystkich usług wirtualnych na całym świecie.

Jest tu problem formalny, bo blockchain trzyma dane i nie da się ich skasować. A obecne przepisy RODO wymagają możliwości wykasowania danych. Ale to jest techniczno-prawny szkopuł, który można obejść, jeżeli takie dane do skasowania byłyby skutecznie utajniane dla wszystkich. Myślę, że to się da zrobić.

Zapytałby kto, czy mamy w kraju taką rodzimą firmę do realizacji projektu KYC? Ja takiej nie znam. I komu innemu za to podziękować, niż premierowi, który wygonił z Polski rodzime firmy kryptowalutowe, podczas, gdy inne kraje (Szwajcaria, Estonia, Białoruś...) dają takim dobre warunki.

Jak we wszystkich takich projektach decyduje polityka, zależna od niektórych graczy na rynku.

Taki "biedny"JP.Morgan dostaje dotacje z polskiego budżetu. I zabawa się rozkręca: wpierw JP Morgan ganił za używanie Bitcoina, potem go zakupił w dużej ilości, a obecnie wprowadza swoją kryprowalutę(a własciwiej Security Token) JPM-Coin. I to chyba nie  koniec zabawy?

Ale w końcu, kto jest suwerenem w tym państwie?





kungalu
O mnie kungalu

Fabryka Prostych Rozwiązań                                                                       X                                                                       

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie