eri eri
164
BLOG

Kiedy dumna Polska powinna przepraszać

eri eri Społeczeństwo Obserwuj notkę 13

Właśnie minęła kolejna, okrągła tym razem, rocznica tragicznych wydarzeń w Jedwabnem. Jak co roku, rozpętała się gorąca dyskusja i spory. Nie to jednak skupiło moją uwagę. Wspomniałem czasy minione.

Oto 10 lipca 2001r., Aleksander Kwaśniewski – urzędujący prezydent, podczas uroczystości upamiętniającej wydarzenia sprzed 60. lat, wygłosił pamiętne słowa: „Dzisiaj jako człowiek i obywatel, jako prezydent Rzeczpospolitej Polskiej przepraszam (…)”. W licznych naszych mediach ukazał się tekst: „na to słowo Żydzi czekali 60lat”. Wielu Polaków z kolei, żywo zaprotestowało. Spotkało się to z gwałtownym oficjalnym potępieniem ze strony rządowej oraz środowisk lewicowo-liberalnych.

A jak, moim zdaniem, należy na tę kwestię spojrzeć z obiektywnego punktu widzenia?

Prezydent Rzeczypospolitej to głowa Państwa. Wybrany w wyborach bezpośrednich reprezentuje cały (symbolicznie) naród. Nic zatem dziwnego, że jego akty choćby przeprosin (pokory) wobec obcych, nie są obojętne dumnym Polakom i nierzadko wzbudzają gorące emocje. Jedni przyjmują je ze zrozumieniem, innych drażnią (pomijam w tym rozróżnieniu złe intencje niegodziwców). Aby jednak tym emocjom nie dać się sprowadzić na manowce, trzymać się należy żelaznej logiki.

Przepraszać, to znaczy uznawać czyny za zło. Przepraszać więc, to znaczy odcinać się od tego zła. Z kolei przepraszać w czyimś imieniu, to znaczy przepraszać w imieniu sprawcy. A sprawcą mordu w Jedwabnem, nie było Państwo Polskie. Nie można również tego mordu przypisać narodowi polskiemu. Akt przeprosin prezydenta Kwaśniewskiego, był więc aktem haniebnym, uwłaczającym Państwu Polskiemu i polskiemu narodowi.

Oburzeni taką oceną obrońcy prezydenta, będą przywoływać przykład przeprosin złożonych przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego i Andrzeja Dudę. Nic bardziej błędnego.

Przeprosiny prezydenta Lecha Kaczyńskiego jako głowy Państwa, były aktem honorowym i należnym, gdyż w mordzie w Pawłokomie udział brała Armia Krajowa – zbrojne ramię Państwa Polskiego. Przeprosiny prezydenta Dudy jako głowy Państwa, były aktem honorowym i należnym, gdyż marzec’68 był „dziełem” władz Państwa PRL (występuje ciągłość państwowości)

Przeprosiny prezydenta Kwaśniewskiego jako głowy Państwa, były natomiast – powtórzę - aktem niegodnym i poddańczym, gdyż sprawcami ludobójstwa w Jedwabnem byli kryminaliści – osoby fizyczne ponadto nie reprezentujące narodu.

Podobnie, przeprosiny Prezydenta Komorowskiego jako głowy Państwa, były aktem niegodnym i poddańczym, gdyż sprawcami podpalenia wartowni przed ambasadą rosyjską byli, jak oficjalnie sam ogłosił, chuligani – osoby fizyczne, ponadto nie reprezentujące narodu.

Wrzucanie do jednego worka tych czterech przykładów, jest totalnym pomieszaniem pojęć. Pomieszaniem pojęć: Głowa Państwa i przedstawiciel narodu, w odniesieniu do urzędu Prezydenta RP, były również owe akty przeprosin za Jedwabne i za podpalenie wartowni.

Dziś, choćby na przykładzie aktów przeprosin tych czterech prezydentów widać, czym jest, a czym być nie może, dumna Polska.
 


eri
O mnie eri

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo