Uchodźcy, kardynał Ryś, @eri, @biały kruk, Grzegorz Górny
Kardynał Ryś:
„Od kilku tygodni i miesięcy rozpala on (temat migracji, przyp. red.) publiczną dyskusję, a także działania, które - nierzadko powołując się na chrześcijańskie motywacje - w istocie rzeczy z chrześcijaństwem nie mają wiele wspólnego…Hejt, strach przed „obcym”, stereotypy, nienawiść stają się argumentem ważniejszym niż racje ludzkie i ewangeliczne. Tymczasem katolicka nauka społeczna (na którą tak wielu się powołuje…) wyraźnie stwierdza, że KAŻDY CZŁOWIEK ma prawo wybrać sobie miejsce do życia; i ma prawo w tym miejscu być uszanowanym w swoich przekonaniach, kulturze, języku i wierze”
Ponieważ Kardynał Ryś powołał się na Ewangelię, pozwoliłem sobie Ewangelią zapędzić go w kozi róg:
"31 maja Kościół obchodzi święto Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny. Rozpatrywanie tego wydarzenia, tak doniosłego przecież, że aż wyróżnionego, w kontekście właśnie aktów miłości bliźniego oraz miłosierdzia wobec uchodźców ma kapitalne znaczenie w moralności chrześcijańskiej i stanowi niezwykle ważne uzupełnienie nauki płynącej z przypowieści o miłosiernym Samarytaninie.
Oto, „Wkrótce po Zwiastowaniu, Matka Boża udała się w odwiedziny do swojej krewnej Elżbiety, która mieszkała w górzystym regionie Judei, w odległości od czterech do pięciu dni drogi. (…) Wiedząc od Anioła, w jakim stanie znajduje się Elżbieta, Najświętsza Maryja Panna, kierowana miłością, udaje się z pośpiechem, aby jej pomóc w zwyczajnych obowiązkach domowych. Nikt jej do tego nie zobowiązuje. Bóg przez Anioła nie mówi nic na ten temat. Również Elżbieta nie domaga się pomocy. Maryja mogłaby zostać we własnym domu, żeby się przygotować na przyjście swego Syna, Mesjasza. Wybiera się jednak w drogę cum festinatione, z ochoczą gotowością, z niewypowiedzianą radością, aby zapewnić swej kuzynce niezbędną pomoc.” (Francisco F. Carvajal, Rozmowy z Bogiem; tom VI, s. 283) I dalej: „Jedną z tajemnic Adwentu jest Nawiedzenie Najświętszej Maryi Panny – druga tajemnica radosna Różańca świętego. Rozważając ją skupmy nasza uwagę na pewnym konkretnym aspekcie służenia innym ludziom, jako cząstce naszego powołania: na miłości bliźniego.
To bowiem pełne czułości nawiedzenie przez naszą Matkę Jej kuzynki Elżbiety jest wyrazem miłości bliźniego. Musimy kochać wszystkich, ponieważ wszyscy są lub mogą być dziećmi Bożymi, naszymi braćmi. Na pierwszym miejscu jednak powinniśmy kochać tych, którzy są nam najbliżsi, tych, z którymi łączą nas szczególne więzy – naszą rodzinę. Miłość ta powinna się przejawiać również w czynach, nie tylko w uczuciach.” (Francisco F. Carvajal, Rozmowy z Bogiem; tom I, s. 196)
Dla jasności: Kardynał Ryś został wyniesiony do godności kardynała przez „katolika” Franciszka, natomiast kim jest Francisco F. Carvajal, proszę sobie poszukać.
Niemniej jednak, Kardynał Ryś pisze dalej:
„Proszę, jeśli decydujecie się uczestniczyć w dyskusjach - a już zwłaszcza publicznych - na temat właściwej relacji do uchodźców i migrantów - to chciejcie to czynić w głębokim zjednoczeniu z rzeczywistą nauką Chrystusa i Kościoła. Jeśli zaś nie - to proszę: miejcie odwagę przynajmniej w takich wpadkach zamilknąć i nie dokładać ognia do tak rozpalonej rzeczywistości”
Na jego nieszczęście, znany publicysta katolicki pan Grzegorz Górny nie miał odwagi i nie zamilkł. Oto fragment jego tekstu:
„Jeżeli jest tak, jak pisze Ksiądz Kardynał, że „KAŻDY CZŁOWIEK ma prawo wybrać sobie miejsce do życia”, to należy popierać działania Ruchu Obrony Granic, dlatego że imigranci, którzy są przerzucani do naszego kraju zza Odry i Nysy Łużyckiej, chcą mieszkać w Niemczech. Oni wybrali sobie miejsce do życia: Republikę Federalną Niemiec, nie Rzeczpospolitą Polską.
Niestety, niemieckie władze nie chcą uszanować ich wyboru i używając niemieckiej policji przymusowo wywożą ich do Polski. Idąc zgodnie z tokiem rozumowania Księdza Kardynała, to Niemcy odbierają imigrantom prawo, które gwarantuje im katolicka nauka społeczna, i wypędzają ze swojego kraju niechcianych przybyszów. Ci ostatni najchętniej wróciliby do Niemiec, gdzie – jak zauważa słusznie Ksiądz Kardynał – powinni zostać „uszanowani w swoich przekonaniach, kulturze, języku i wierze”.”
https://wpolityce.pl/kosciol/735562-czy-kard-rys-zaprotestuje-przeciw-dzialaniom-wladz-niemiec
Na zakończenie, kierując się empatią muszę przekazać wyrazy współczucia wielkiemu znawcy nauki Chrystusa i Ewangelii blogerowi Biały kruk, który najwyraźniej atakując mnie z pozycji Ewangelii, postawił na złego konia…
Dla uzasadnienia: Oto fragment jego ostatniego tekstu na Salonie:
„Pod notką bravora o ostatnim liście pasterskim do wiernych kard. Rysia, o którym wcześniej sam poinformowałem czytelników Salonu24 na swoim blogu, znalazłem komentarz autorstwa eri, w którym ten wybitny znawca chrześcijańskiej moralności podzielił się swoją niezwykłą wykładnią przekazanego swoim uczniom przez Jezusa przykazania miłości bliźniego jak siebie samego. Oto ona:
"Ordo caritatis! Oto zasada obowiązująca w chrześcijańskim miłosierdziu i miłości bliźniego. Kochać należy wszystkich ale w pierwszej kolejności najbliższych. Nie wolno przedkładać interesu obcych (tu: imigrantów)ponad interes najbliższych (tu: rodaków), zagrażający ich bezpieczeństwu!
Kardynał Ryś to wilk w owczej skórze (że się odwołam do Ewangelii)"
https://www.salon24.pl/u/bravorson/notka-komentarze/1454586,kardynal-rys#comment-27887412
Biedny Jezus, takich to się wyznawców po dwóch tysiącach lat wbijania im do głowy Ewangelii przez kapłanów doczekał. Jak widać nie dotarła jeszcze do świadomości tego komentatora chociażby przypowieść o dobrym Samarytaninie (...)”
https://www.salon24.pl/u/bialykruk/1454601,najnowsza-wykladnia-przykazania-milosci-blizniego-autorstwa-eri
PS. Bloger biały kruk pragnie za wszelka cenę zdobyć markę na Salonie. Rzuca się więc zuchwale na spektakularne tematy. Zuchwale, bo nie posiada wystarczającej wiedzy i stawia na złe konie...
Inne tematy w dziale Społeczeństwo