Portal wpolityce.pl donosi:
„Rosyjskie władze nie przejmują się klimatem i stawiają na… zwiększenie emisji CO2. Tymczasem Komisja Europejska stara się narzucić krajom unijnym kolejne restrykcyjne cele, by walczyć z globalnym ociepleniem. Jaki jest sens wydawania bilionów euro na zieloną rewolucję, skoro inni potentaci nic lub niewiele robią, by zmniejszyć emisję?”
A ja pytam: Czy byłby sens „wydawania bilionów euro na zieloną rewolucję” gdyby inni potentaci wiele robili, by zmniejszyć emisję? Czy wtedy planeta przestałaby płonąć?
Inne tematy w dziale Rozmaitości