eska eska
1484
BLOG

Burmistrz kanalizuje

eska eska Samorząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 16

Burmistrz jest nowy, podobno miał poparcie PiS – tak sugerowano przed wyborami, czy to prawda, to nie wiem. Burmistrz jest marynarzem i wygrał, bo obiecał, że pobuduje w gminie spławne kanały i transport będzie tymi kanałami, a TIR-y znikną z dróg.
TIR-y jeżdżą głównie z kopalni piasku, blisko Odry, więc lud wyborczy, w liczbie około dwóch tysięcy (z 12 tysięcy dusz żyjacychw całej gminie), uwierzył, że marynarz wie, co mówi.
Teraz burmistrz jakoś zamilkł na temat kanałów, za to wieść gruchnęła, że będzie gminę kanalizował. Oczyszczalnię już ma, świeżo po remoncie, ale podłe ludzie szamba za rzadko opróżniają i się nie kalkuluje – więc trzeba ich podłączyć do sieci. Nie wiem, skąd burmistrz na to kasę weźmie, może liczy na znajomości w sejmiku wojewódzkim....

Jakby nie było, trzeba będzie położyć kilkadziesiąt kilometrów rur przez lasy w parku krajobrazowym, a do tego zbudować cały łańcuszek przepompowni, bo krajobraz mocno pagórkowaty. Mało tego, trzeba zmieniać plany zagospodarowania (bo np we wsi w planie przewidziano własną, małą oczyszczalnię kontenerową), plany ochrony parku itp.

A teraz będzie tłumaczenie dla humanistów (i proszę fachowców o nie wcinanie się zbyt intensywne) – oczyszczalnie działa tak:
1. bariera pierwsza, czyli skratki – to jest takie sito, przez które przelatuje to, co wylatuje z głównej rury, tu wyłapuje się wszelkie duże śmiecie, typu buty, gałęzie, pieluchy itp.

2. bariera druga, czyli biologia – to jest taki basen, do którego wlewa się ściek po przejściu przez sito i rozdrobnieniu. Basen ma założone tzw. złoże biologiczne (czyli różne bakterie) i jest dodatkowo natleniany. Chodzi o to, żeby maksymalnie unieszkodliwić zanieczyszczenia chemiczne, bowiem tak się składa, że nasze fekalia, wzmocnione tymi bakteriami, całkiem nieźle sobie radzą z różnymi proszkami do prania, ludwikami i inną chemią. Po biologii zostają stałe odpady i woda. Szwedzi z tych odpadów robią całkiem dobry nawóz dla rolników.

3. bariera trzecia, czyli chemia – jeśli te bakterie plus naturalne odchody nie poradzą, to się dobija chemię w wodzie inną chemią. Co prawda taka woda wtedy jest „martwa”, ale nie ma już zanieczyszczeń chemicznych.
A teraz uwaga – najgorsza jest ta chemia w ściekach, odpady biologiczne rozkładają się same, o ile oczywiście nie są zbyt dużym zrzutem w stosunku do środowiska.
-----------------------------------------------------------------------------------
Wracamy do naszego burmistrza i jego planów – otóż jest sobie wioseczka w lesie, około 400 dusz w porywach, około 100 domów, kilka gospodarstw rolnych, reszta to emeryci, renciści i zatrudnieni w różnych miejscach. Rolnictwo słabiutkie, bo piaski, V kategoria, głównie łąki. Wioska stoi na podłożu piaszczystym, pod spodem glina, środkiem płynie niewielki strumyczek. Domy od strumyczka oddalone o kilkadziesiąt metrów co najmniej  Kanalizacji nie ma, więc są szamba.

Szamba zbyt szczelne nie są, co tu ukrywać, oczyszczane bywają z rzadka. Ale.....
Jeśli masz, człowieku, szambo trzykomorowe, to w pierwszym zbiorniku masz de facto złoże biologiczne, a można go jeszcze dodatkowo nakarmić bakteriami (do kupienia w sklepiku), w drugim zbiorniku na dole zbiera się osad, a górą woda, w trzecim masz już prawie czystą wodę. Jeśli teraz z tego trzeciego zbiornika wodę wypompujesz na łąkę i sączy się przez piasek, to wystarczy około 15 m, żeby się samo wszystko zutylizowało. Jeśli nie wlejesz do szamba jakichś olejów czy smarów, to właściwie nie ma problemu. Szambiarę się wzywa, kiedy nazbiera się już dużo osadu – i tyle.
Czy to działa? Cóż, cała woda z tych szamb spływa w końcu naturalnie do strumyczka, a poniżej wsi w tymże strumyczku żyją sobie bobry, co jest najlepszym dowodem na to, że wszystko działa idealnie.
------------------------------------------------------------------------------------
Rury i przepompownie będą kosztowały majątek, gmina weźmie kredyt i zrobi taką cenę za wodę i ściek, że głowa mała. Wtedy ludzie po prostu znowu uruchomią studnie, sęk w tym, że tu nie ma dobrej wody w studniach, bo jest tylko przesączona deszczówka, nie ma podziemnych zasileń. Świetna woda jest za to z głębokiego zbiornika podziemnego w sąsiedniej wsi, po prostu idealnie czysta mineralna w kranie.
Jak zrobią kanalizację, to się zamknie zaworki i zrobi obejścia do studni, Polak potrafi. 
Zostawi sobie kranik na wodę do picia i gotowania gdzieś schowany w szafce – i tyle. Reszta ze studni pójdzie w rury za frico, bo przecież nie założą indywidualnych liczników na ściekach. Na zdrowy rozum ta kanalizacja to pomysł kompletnie od czapy – więc komu odbiło? 

Ba, ale ilu znajomych królika zarobi na chociażby kopaniu rowów i dołów przez ten las! Jest się o co bić. Że to wywalanie pieniędzy w błoto? Że się nie zwróci, że gmina popadnie w okropne długi? A kogo to obchodzi – jest kasa do wydania, to się ją wydaje. Tak właśnie działają dzisiejsze samorządy, a zwłaszcza ich twórczy, wybierani osobno państwo wójtowie/burmistrzowie/prezydenci.


PS. W sąsiedniej wsi znowu pobudowali ścieżkę rowerową, czyli zwykły chodnik, ale w czerwonym kolorze, dlaczego – już wyjaśniałam. Chodnik to chodnik, a ścieżka rowerowa wg przepisów wymaga barierki. I mamy kolejne kilometry barierek. Panie ministrze od budownictwa i infrastruktury – rusz pan się i zmień w końcu ten idiotyczny przepis!




eska
O mnie eska

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka