Czytam sobie artykuły o ciekawych tytułach:
"Grecja uratowana, dług mniejszy o 100 mld euro"
http://wyborcza.biz/Gieldy/1,114509,10544785,Rynki_na_zywo__Grecja_zbankrutuje__Akcje_w_Azji_drozeja.html
Tymczasem ja to odbieram w pewien - może specyficzny - sposób. Otóż ładnych parę lat temu inwestycja w obligacje nie nosiła znamion ryzyka. Zapewniała dochód z odsetek - niski - bo i ryzyko było niskie.
Teraz wszyscy się cieszą. No tak - Grecja uratowana, strefa Euro uratowana.
Pięknie. Ale w praktyce - umorzono 50% - słownie - połowę - wartości długu Grecji.
"Przywódcy eurolandu porozumieli się z sektorem bankowym w sprawie redukcji długu Grecji z 50 proc. stratami dla posiadaczy greckich obligacji - poinformował przewodniczący Herman Van Rompuy. Grecki dług zmniejszy się o 100 mld euro, z obecnych 350 mld euro"
Swietny interes. Kupując obligacje - banki czy też osoby prywatne - pożyczają pieniądze państwu które je emituje. Umarzając 50% długu - dobitnie potwierdzono, że Państwa mogą bankrutować i przestać spłacać długi.
Złamano akcjomat. Puszka Pandory jest już otwarta.
Teraz każde Państwo emitujące obligacje może mieć gwarancję, że kupujący dwa razy się zastanowi. I zażąda większej premii za ryzyko - w postaci wyższych odsetek. Po drugie - inwestorzy przejrzą swój portfel i swoje oszczędności i mogą dojść do wniosku, że lepiej już nie chować oszczędności całego życia w obligacjach.
Nie komentuję już faktu, że ktoś za to 50% umorzenie na końcu zapłaci...i kto na tym zarobi.
A co oznacza otwarcie Puszki Pandory - sami się Państwo przekonają w najbliższym czasie.
Inne tematy w dziale Polityka