Czasami to człowiek przez cały dzień gapi się w telewizor – i nic, niczego ciekawego nie usłyszy i nie zobaczy. A we środę wieczorem raptem – obfitość ! W ciągu godziny usłyszałem trzy ważkie wypowiedzi:
- Donald Tusk: „tak wygląda propozycja pokoju w wydaniu Jarosława Kaczyńskiego”
(to dotyczyło zapowiedzi złożenia wniosku o komisję śledczą w sprawie budowy autostrad)
- Sławomir Nowak: „oni wolą powoływać komisje – my wolimy budować”
- Sławomir Nowak: „powinniśmy się chwalić naszym cudem gospodarczym”
Pokłóciłem się z moim znajomym; on był zdania, że Tusk swoim zwyczajem – jak to on ujął – kręci i przedstawia rzecz w innym świetle (czyli, krótko mówiąc – łże). Że Kaczyński wcześniej obiecał brak protestów w czasie Euro, co nijak się ma do powołania komisji śledczej, niezbędnej do wykrycia złodziejstw przy budowie autostrad i do stwierdzenia, gdzie się podziało te kilkaset milionów, które państwo już zapłaciło za niedokończoną robotę – czy przypadkiem nie trafiły do Szwajcarii ? I że Nowak nie ma nadmiernych powodów , żeby chwalić się tym, co wybudował – bo nie wybudował. A z cudem gospodarczym – to on nie rozumie, o czym mowa.
No, poszło na ostro – w głowie mi się nie mieści, jak te sprawy można widzieć w taki sposób.
Po pierwsze – to wprawdzie gdyby literalnie rozumieć, co powiedział Kaczyński – to rzeczywiście: rozejm na czas Euro nie ma nic wspólnego z powołaniem komisji. Ale ja rozumiem, o co Tuskowi chodziło; on po prostu w swojej dobrotliwości był skłonny przypisać Kaczorowi więcej, niż ten w swojej zajadłości był skłonny powiedzieć. Tusk chciał pod adresem pisowców wyartykułować coś takiego: jak ma być prawdziwy pokój, to dajcie spokój z patrzeniem nam na ręce, jak my te autostrady budujemy – bo nam się ze zdenerwowania trzęsą i może nam zupełnie nic nie wyjść. To jest normalna reakcja człowieka, który ma sumienie czyste i nie może znieść bezpodstawnych napaści. Sprawdzać, jak to się stało, że czegoś tam nie wybudowano i jak to tam jest z pieniędzmi – bezczelność ! Dżentelmeni o pieniądzach nie mówią (no, ale my przecież mamy do czynienia z pisowcami).
I słusznie dał odpór minister Nowak: „oni wolą powoływać komisje, my – budować”. Jasne – PiS autostrad nie buduje – to jakie ma moralne prawo wymagać, żeby robił to Nowak?Ten , nawiasem mówiąc, przecież buduje – co prawda nie do końca, ale nie bądzmy drobiazgowi. Nie bądzmy też drobiazgowi z tymi pieniędzmi; zapłacimy podwójnie – no to co? Przecież nie potrójnie i nie poczwórnie – a mogłoby i tak się zdarzyć.
A już zupełnie nie mogę zrozumieć mojego znajomka, że nie rozumie Nowaka – co on mówi o cudzie gospodarczym. To przecież oczywiste – dzięki temu cudowi moja siła nabywcza jest wprawdzie ciągle, ale już nie tak bardzo, niższa od siły Greka – wprawdziezrujnowanego, zbankrutowanego i upadłego gospodarczo – ale jednak !
Mój adwersarz wtrącił tu, że cudem jest, że jakieś kawałki autostrady jednak powstały –
bo gdyby przypomnieć, co się działo po zmianie rozkładu jazdy pociągów, to łatwo sobie wyobrazić, że z drogami mogłoby być dużo gorzej. I czy cudem nie jest, że przy takim ministrze i takim premierze jakoś żyjemy i radzimy sobie ?
No i powiedzcie państwo – jak coś takiego można znieść ? Już sobie postanowiłem;jak
przypadkiem przyjdzie do mnie ten pisowski poplecznik – to mu powiem: „Won!”
Inne tematy w dziale Polityka