Eurybiades Eurybiades
727
BLOG

TROTYL JEST WSZĘDZIE !

Eurybiades Eurybiades Polityka Obserwuj notkę 24

  Głowy prokuratorskie pracują! Pewnie nie tylko prokuratorskie, bo przecież ktoś ponad nimi musi decydować o konieczności jak najskuteczniejszego zamącenia wszystkich spraw wiążących się ze Smoleńskiem. Kto wpadł na pomysł zbadania drugiego Tu154 - i po co? Jestem za jak największą ilością rozmaitych badań w tej sprawie i proszę tylko o jedno: niech one do czegoś sensownego zmierzają. Niech wynikają z elementarnej logiki. Niech w jakiś sposób posuwają dochodzenie do przodu i przynoszą rezultaty wiążące się z istotą sprawy.

   Czemu miało służyć zbadanie drugiego naszego Tu154 przy pomocy tej samej aparatury, którą badano wrak w Smoleńsku?  Może dopadł mnie atak tępoty, ale nijak nie mogę dojść w tym badaniu jakiegokolwiek sensu. Wynik, jak słyszę, w obu przypadkach był taki sam -  to znaczy aparatura wskazała na trotyl. Nazywajmy rzeczy po imieniu - żadne tam cząsteczki wysokoenergetyczne: trotyl - i tyle, bo aparatura podaje konkretne nazwy.

   Wracając do sensu: gdyby chodziło o stwierdzenie, czy aparatura jest wiarygodna, tzn. nie zepsuła się - to testowanie jej na różnych przedmiotach byłoby uzasadnione, choć i tak - średnio; są, jak sądzę prostsze i opisane w instrukcji obsługi sposoby sprawdzenia prawidłowości działania urządzeń.

   Co miałoby wynikać z uzyskania identycznego - w tym  przypadku pozytywnego wyniku podczas badania wraku, drugiego Tu154 - a także np. mojego fotela, z którego oglądam telewizję - czy nawet zabytkowego nocnika królowej Marysieńki? Nic zgoła - poza tym, że wszystkie te przedmioty miały zapewne jakiś kontakt z trotylem. Co z tego wynika dla śledztwa smoleńskiego? - nic zupełnie. W tym śledztwie istotne jest to, żeby po tym, jak stwierdzono obecność trotylu na wraku - potwierdzić ją z pewnością o te brakujące 1 czy 2 pkt procentowe wyższą, a następnie dochodzić, skąd ten trotyl się wziął i czemu miał służyć.

   W żadnym razie te pozytywne we wszystkich przypadkach odczyty  nie mogłyby prowadzić do wniosku, że aparatura jest do kitu i posługiwanie się nią  nie ma sensu, bo właściwie zawsze zachowuje się tak samo. To nieprawda - ale właśnie o wbicie nam do głów takiej nieprawdy komuś idzie. Komuś? - hmm... zastanawiam się, skąd u mnie taka delikatność
i umiar.

   Jest też taka możliwość: prokuratura wpadła na myśl, że być może cechą charakterystyczną wszystkich Tu154 jest obecność trotylu - na przykład używano go jako kitu do okien, albo do czegoś podobnego. Rozumiem, ale wtedy trzebaby przebadać przynajmniej ze dwadzieścia egzemplarzy. No, panie Szeląg i inni - do roboty!  

   I jeszcze jedno: tym razem o wyniku badania poinformowano natychmiast - bez czajenia się i okazało się to wcale nie trudne. Panowie prokuratorzy - jak zbadacie pozostałe 20 sztuk, a także mój fotel i może też wspomniany nocnik - to też prosiłbym o podobną skwapliwość.

   Ostatni wykoncypowany przeze mnie motyw działania prokuratury jest raczej mało prawdopodobny - ale dla porządku go opiszę: otóż drugą tutkę zbadano wychodząc z założenia, że ktoś mógł kombinować przy obu samolotach - nie wiedząc, który z nich zostanie użyty 10 kwietnia. Jeśli okaże się, że o to chodziło - przeproszę.

Eurybiades
O mnie Eurybiades

Konserwatysta

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (24)

Inne tematy w dziale Polityka