Eurybiades Eurybiades
514
BLOG

KŁAMSTWO W SŁUŻBIE WŁADZY.

Eurybiades Eurybiades Polityka Obserwuj notkę 5

    Działania ludzkie - wyjąwszy mimowiedne ruchy osoby dotkniętej paroksyzmem lub niezborne gesty pijaka - bywają z zasady celowe, jakikolwiek  - mniej lub bardziej istotny - ten cel miałby być.  Może chodzić tylko o powieszenie kapelusza na wieszaku, ale także o skomplikowaną intrygę. Niczego człowiek nie robi ot, tak sobie - bez celu i bez potrzeby; zważywszy to, należałoby postępowanie ludzi rozważać w tym właśnie aspekcie - celowości. I to tym bardziej i intensywniej, im mniej zrozumiałe, a bardziej bezsensowne i pozbawione logiki  to postępowanie nam się wydaje.  Cel, a także przyczyna - to kryje sie za każdym działaniem; im bardziej to działanie wydaje się podejrzane, tym cel lub przyczyna - ciekawsze.  Ot, wezmy - kłamstwo, szczególnie w sprawie ważnej. Nie takie: wyglądasz ślicznie ! - powiedziane w sytuacji słabo uzasadnionej. Zachęcam do zaglądania na zaplecze kłamstwa tam, gdzie ono dotyczy spraw ważnych.

    Wiadomo, do czego zmierzam; do sprawy w ostatnim czasie najważniejszej, bo dotyczącej w moim przekonaniu istoty funkcjonowania państwa. Do sprawy najważniejszej - ale też takiej, w której wygłoszono kłamstwa w ilości nieprawdopodobnie wielkiej. I - co najistotniejsze - kłamstwa te pochodzą od strony oficjalnej, czyli - przedstawicieli władzy oraz mediów z tą władzą zaprzyjaznionych (istnienia takich mediów chyba nie można zanegować, szczególnie po wypowiedzi znanego reżysera). Kłamią ministrowie, dziennikarze, eksperci, prokuratorzy. Nie chcę dotykać takich spraw, które są z kategorii "fizycznych" - takich, jak: był wybuch - czy nie, samolot zderzył się z brzozą - albo i nie zderzył, a jeśli tak - to czy skrzydło mogło odpaść.  I tak dalej. To są rzeczy  namacalne; to się kiedyś wyjaśni.   Idzie mi o takie twierdzenia:

-  katastrofa była skutkiem błędu pilota, co było wiadomo kilkanaście minut po zdarzeniu

-  samolot cztery razy usiłował wylądować

-  generał sztorcował na lotnisku pilota, bo ten nie chciał lecieć

-  generał był w kabinie, wywierał presję i odczytywał wysokość

-  ziemię przekopano i przesiano na głębokość metra

-  polscy lekarze brali udział w sekcjach

-  na wraku nie stwierdzono śladów trotylu, a poza tym jest on wszędzie

-  nie można było przyjąć innej podstawy prawnej i innego sposobu dochodzenia

To nie komplet, ale wystarczy.  Wiemy dobrze, że to wszystko kłamstwa - ale tak jakoś się wszystko poukładało, że na tym koniec. Tak, jakby to zostało zaakceptowane. Nakłamano, ale nie wynikają z tego żadne konsekwencje dla łgarzy.  Wiemy, że nie ma dowodów na obecność generała w kabinie pilotów, a przecież ktoś jakoby zidentyfikował  jego głos  - i tylko teraz dziwnym trafem nie można dojść, kto ?   Zresztą, w ogóle sie tego nie docieka. Samolot nie próbował cztery razy lądować, ale jednak ktoś to pierwszy powiedział, a wielu - do dziś powtarza. Taśma, która jakoby zarejestrowała sztorcowanie pilota przez generała - a o której mówiła znana redaktor - nie istnieje; czy redaktor zmyśliła to sama ?  Kto tuż po zdarzeniu rozsyłał do działaczy PO sms-y z instrukcją, żeby rozpowszechniać tezę o winie pilotów ? Czemu miało służyć opowiadanie o sekcjach  i przekopywaniu.

  Właśnie - czemu to wszystko miało służyć ?  To jest pytanie, które trzeba zadawać bez przerwy i natarczywie. Trzeba dociekać motywów i zastanawiać się, czy takie nagromadzenie tak spójnych działań nie wygląda na istnienie zmowy - a jeśli tak, to czy mającej na celu obronę władzy przed zarzutami o niedbalstwie, niekompetencji i złej woli - czy  przed oskarżeniem o coś, na myśl o czym skóra cierpnie.  Jedno jest pewne - te działania nie są bezcelowe, a więc o motywy trzeba pytać. Jest jak najbardziej uzasadnione, żeby o te sprawy zapytał w imieniu Rzeczypospolitej prokurator. Chyba powinien, jeśli w trakcie trwania dochodzenia rozpowszechnia się informacje fałszujące rzeczywistość. Powinien zapytać: - dlaczego ? - sam to wymyśliłeś, czy ci kazano ?   Nie pyta.  Więcej - sam kłamie; zupełnie, jak w powiedzeniu:  "przychodzi baba do lekarza, a lekarz - też baba".   Pamiętajmy więc - żeby i jego kiedyś zapytać.

Eurybiades
O mnie Eurybiades

Konserwatysta

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka