Jesteśmy krajem szczęśliwym. Nie czujemy tego, prawda ? Ale ze szczęściem tak właśnie jest; nie musimy tego sobie bez przerwy uświadamiać i unosić się nad ziemią w ciągłym zachwyceniu i euforii. Szczęście - to brak nieszczęść, problemów, kłopotów i niepowodzeń - i to nie całkowicie, a tylko w nadmiarze. Ja tego nie wymyśliłem, tylko gdzieś przeczytałem; człowiek jest szczęśliwy, gdy nie jest zmuszany do borykania się z problemami poważnymi i musi rozwiązywać i zwalczać tylko kłopoty małe, które życie raczej ubarwiają i dosmaczają, niż utrudniają. Może to bardzo minimalistyczna koncepcja szczęścia, ale między innymi - i taka istnieje. Zresztą - ten minimalizm dotyczy nie tylko tego: minimal music, minimal architecture - i co tam jeszcze.
A wracając do rzeczy - uważam, że nasz kraj pławi się właśnie w ciepełku takiego właśnie szczęścia. Obraz życia kraju uformowałem sobie na podstawie obserwacji mediów, bo one są przecież dla myślącego obywatela najlepszym zródłem wiedzy i solidną podstawą oceny rzeczywistości. Nieśmiertelnemu Pickwickowi jego "Badania spekulatywne stawów w Hampstead" posłużyły do wypracowania teorii skoku żab, a mnie analiza aktywności mediów (ściślej - TV) skłoniła do postawienia tytułowej tezy.
A więc - przez parę dni siedziałem przed telewizorem i pilnie śledziłem wszystko, oczym mówiono. A mówiono o sprawach takich (nie trzymam się chronologii) :
- czy PSL chce się pokumać z PJN (a może z tymi drugimi)
- co Giertych napisał, a co na to O. Dyrektor
- że będzie wniosek o Trybunał, ale sprawa i tak się przeciągnie co najmniej o rok
- że sędzia powiedział, co powiedział i czy to skandal, czy nie (t.j. - skandal, że jednak wyrok wydał)
- pękł dom przy trasie metra, a w Modlinie się nie ląduje
- czy policjanci w Sanoku powinni byli wejść albo strzelać
- że nie wszyscy wystawiają paragony; np. lekarze - nie, a na wyciągach w Szczyrku - tak
Było podobnych rzeczy więcej, ale nie chcę zanudzać. Czy teza, którą postawiłem na początku notki nie znajduje potwierdzenia w przytoczonym materiale dowodowym ? To są problemiki, małe kłopotki, raczej - ciekawostki. Jesteśmy więc krajem szczęśliwym ! Zarejestrowałem tylko jedną poważniejszą kwestię, którą - trzeba to przyznać - media wałkowały dość intensywnie: fotoradary. To nawet przybrało formę daleką od lekkiej - minister Nowak powiedział: "Wypowiadamy wojnę śmierci na drogach !" Znaczy - będziemy walczyć. Całe szczęście, że tylko w tej sprawie, bo to z kolei znaczy, że nie mamy innych - nie daj Boże, poważniejszych - którym bylibyśmy zmuszeni stawić czoła. Na przykład - walczyć z bezrobociem, z zapaścią w służbie zdrowia, z rosnącym zadłużeniem, ze spadkiem wzrostu gospodarczego, ze wzrostem cen - i może jeszcze z paroma podobnymi zagrożeniami. Nie, na szczęście nie musimy. To nie nasze problemy; to twierdzenie opieram na fakcie, że media, które - jak wspomniałem - są moim zródłem wiedzy o otaczającej mnie rzeczywistości - o tym nie trąbią. A niewątpliwie by to robiły, gdyby to były nasze problemy. Na szczęście, nie są - i to jest szczęście. Co było do udowodnienia.
Inne tematy w dziale Polityka