Pamiętając o tym, że kilku z moich bliskich "kumpelo"
miało uczestniczyć w pewnej akcji na terenie
powiedzmy Afganistanu, kazałem przekazać sobie również, wszelkie
najnowsze info z tamtego terenu.
Wyglądało jednak na to, że nie zaczęli jednak jeszcze
swoich działań.
Dokładnej godziny ich akcji nie znalem -
- tak wiec, pozostawało jedynie czekać.
Wdałem się z nudów, w prywatną rozmowę z jednym z naszych nowych
nabytków.
Wiedziałem, że jest świetny na komputerach.
Zwerbowano go do nas, zaraz po tym, jak złamał, nie do
przejścia "zabezpieczenia" w swojej jednostce -
i udzielił sobie, miesięcznego urlopu.
Podobał mi się ten chłopak.
Widać u niego było "bankowo" niezłą fantazje i klasę.
Szybko dowiedziałem się, że "uciekł" do czynnej służby
bo czekał go proces o "computer hicking"
Jego nazwisko, wskazywało na rosyjskie pochodzenie.
Rozmowa zeszła na polskie i rosyjskie tematy.
Żartowałem nawet z niego, że jakby się nie
urodził w USA, to pewnie byłby teraz w ruskiej armii.
Dalej nic się ciekawego w moim śnie u nas i powiedzmy w Afganistanie
nie działo.
Spytałem go, czy może namierzyć cokolwiek - co się dzieje ciekawego
w innych snach na świecie.
Po kilku, niezbyt ciekawych info, podał mi info o jakiś
niespodziewanych ruchach Specnazu na ich własnym terytorium.
Sam zaczął być tym mocno zaciekawiony.
Rozkazałem drugiemu informatykowi, aby wrzucił cały ten obszar-teren
na duży ekran i dodał dostępne image z sennych satelitów.
Nie za bardzo znałem ten obszar - Smoleńska.
Niewiele w sumie znałem, oprócz widocznej w oddali
Moskwy.
Jeszcze jedna miejscowość, zwróciła jednak moją
uwagę.
Był to Katyń, który znałem z histori i opowieści z czasów
jeszcze dzieciństwa.
Wiedziałem że komuniści - NKWD - zamordowało
w tych okolicach tysiące polskich oficerów, w tym kilku
z mojej bardzo bliskiej rodziny.
Ze strony mojego ojca i matki.
Zaledwie kilka minut po 6:00 - dodatkowo pokazała się
senna wiadomość w najnowszych info o treści :
"We have an international situation on Russian
territory involving Polish military plane ...."
Tyle mogę (z mojego snu) pamiętać w tej kwestii.
Wszelkie dalsze info, były już typu
"top secret informations..."
Jedynie ja z przebywających tam (w moim śnie) w tym
pomieszczeniu, mogłem takie info czytać.
Momentalnie wiedziałem, że sprawa jest bardzo poważna.
Informator z którym wcześniej rozmawiałem, był
cholernie bystry, pracował do tego szybko jak maszyna
podając mi dalsze info.
Ten drugi, nie za bardzo nawet załapywał o co chodzi.
Dawał za to, dość dobre images z satelitów.
Już pierwsze dostępne mi images, dawały mi dość jasny
obraz sytuacji.
Na lotnisku południowym w Smoleńsku Specnaz
"zaatakował" polski samolot.
Polskiemu samolotowi (najprawdopodobniej JAK- 40 ?)
w trakcie wytracania szybkości-hamowania po
wylądowaniu, oderwali wszystkie elementy podwozia.
Jak to w snach bywa, nie było to dokładnie widoczne.
Bo teren został kilkanaście sekund wcześniej, objęty zaporą dymną.
Wyglądało to jednak, na postawienie na pasie
specjalnych zapór, których piloci nie zobaczyli do
ostatniej chwili.
Obszar w promieniu min. kilometra został tam objęty
jeszcze przed lądowaniem, zagłuszaniem emisji fal
radiowych.
Zarówno na falach normalnych - jak i we wszystkich
możliwych spectrum's.
Samolot w momencie kiedy się ostatecznie zatrzymał -
zaatakowała grupa szturmowa Specnazu.
( śniąc dalej )
Widziałem minimum dwa "images" nie dające żadnych
wątpliwości, co do przeprowadzanej tam operacji.
Dokładny czas tej operacji - od 5:56 do 6:02
Specnaz zakrył się wprawdzie zasłoną dymną
(zawalili wykonanie) ale była niezbyt skuteczna.
Maskowala ich,jedynie na obszarze lotniska
z
poziomu terenu i jedynie z pewnej odległości.
Zasłonę usunięto dość szybko.
Na kolejnych dostępnych images - tego samolotu nie
było już widać.
Domyślam się, że wciągnięto go jak najszybciej do
hangaru. Lub może, nałożono na niego wcześniej
przygotowany maskujący widzialność satelitarną "cover"
To nie był jednak, koniec "operacji" Specnazu tego
dnia.
To był zaledwie początek.
Łączna ich liczebność
(tego dnia) na terenie wokół Smoleńska wynosiła
znacznie ponad 100 żołnierzy.
To daje siłę - jednego batalionu.
Wszystkie ich działania, były bardzo dokładnie na dużo
wcześniej zaplanowane i przygotowane.
Jeszce zanim, miejsce dalszej akcji, przeniosło się w
pobliże lotniska północnego, wiedziałem dzięki
pracy zdolnego "komputerka" gdzie
ci ze specnazu mieli główne centrum dowodzenia i cetrum
wypadowo-operacyjne. To foto jest podobne do miejsca jak w moich
snach
http://static.panoramio.com/photos/original/36743695.jpg
Zaledwie 3 kilometry (w lini powietrznej) od północnego
lotniska.
Teren i kompleks mieli tam wprost idealny do tego typu
operacji.
Ogrodzony, dobrze odizolowany od innych
zabudowań, jednocześnie znajdujący się przy samej
drodze.
Już później,po rozbudzeniu, kiedy się spokojnie mogłem nad
Komentarze