fisher fisher
749
BLOG

Sześć kolorów: czerwony

fisher fisher LGBT Obserwuj temat Obserwuj notkę 23

„Pan Waszczykowski ma krew na rękach” oświadczyła pewna aktywistka „Kampanii Przeciw Homofobii” po tym, jak były minister SZ uznał niedawny atak nożownika w Krakowie za przypadek incydentalny, a jego podłoże za niewyjaśnione. KPH i inne organizacje skrajnej lewicy wiedzą lepiej: w Polsce narasta fala nienawiści o podłożu „homofobicznym”, cokolwiek to znaczy.

Przyjrzyjmy się w takim razie faktom. Niedługo minie pół roku od samobójczej śmierci 12-letniej uczennicy z Kozienic. Nazajutrz po tej tragedii organizacje „LGBT” - a w ślad za nimi większość mediów – ogłosiły, że dziecko do śmierci doprowadziła „homofobiczna” nienawiść otoczenia. Nie wiadomo, skąd się to przekonanie wzięło i nie wiadomo, kto pierwszy rzucił takie oskarżenie. Wtedy nie był to właściwy moment na zadawanie takich pytań.

Kilka dni później, podczas inauguracji roku akademickiego na Uniwersytecie Warszawskim z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy, organizacje „LGBT” urządziły demonstrację, podczas której polskim władzom zarzucono wzniecanie „homofobii”. W przekonaniu tęczowych aktywistów prezydent ma „krew na rękach”. Krew „dzieci LGBT”.

Równocześnie na murze Ministerstwa Edukacji pojawiły się napisy z imionami kilkorga młodych ludzi, którzy zostali rzekomo doprowadzeni do samobójczej śmierci przez „homofobiczną” nienawiść w polskim życiu publicznym. Ministerstwo też ma ich „krew na rękach”. Imię Zuzi z Kozienic umieszczono tam m.in. obok Dominika z Bieżunia i Kacpra z Gorczyna – dwóch nastoletnich chłopców, którzy popełnili samobójstwa jakoby zaszczuci przez otoczenie. Tylko, że dziś już wiemy, że w obu przypadkach nic nie potwierdziło pierwotnych zarzutów. Nic nie wskazuje na seksualną odmienność obu chłopców i nic nie wskazuje na to, by byli przez rówieśników prześladowani z tego powodu lub jakiegokolwiek innego.

W sprawie samobójstwa Zuzi z Kozienic było prawie sześć miesięcy na sformułowanie konkretnych zarzutów prześladowania dziecka i doprowadzenia go do tragicznej śmierci. Gdzie był przez ten czas cały aktyw „LGBT” i gdzie były wspierające go lewicowe media? Gdzie są jakieś konkrety i dowody wskazujące na to, kto i w jaki sposób dziewczynkę prześladował oraz skąd wiadomo o jej seksualnej odmienności, która miała być tego przyczyną? Przez pół roku nikomu się nie udało porozmawiać z bliskimi dziecka, z kierownictwem szkoły, z uczniami i nauczycielami?

Rzucono potworne oskarżenie i nie ma winnych? Nie ma śladu zapisów maili, wiadomości tekstowych, zdjęć, filmów albo zeznań świadków z bliskiego otoczenia ofiary?

Mówimy o autentycznych tragediach, a sprawy zaszły już za daleko i czas powiedzieć: dość!

Klepanie pustych sloganów o „krwi na rękach” nie wystarczy. Najwyższy czas by winni zasiedli na sali sądowej - winni okrutnych prześladowań albo winni rzucania fałszywych oskarżeń.


fisher
O mnie fisher

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo