Doszło do tragedii. Dziecko wsadziło dwa gwoździe do kontaktu i zostało porażone prądem. Wyniki analizy wypadku wskazują, że głównym sprawdzą wypadku jest dziecko, ale winę za wypadek ponoszą rodzice. Wina rodziców wynika z nienależytego nadzoru nad dzieckiem, braku odpowiedniego szkolenia/wychowania dziecka i zaniechaniu zainstalowania systemów zapobiegającym włożeniu innych elementów niż wtyczka do kontaktu.
Obrońcy praw dziecka rozpoczęli batalię, twierdząc że dziecko nie mogło być sprawcą tragedii, bo dziecko nie chciało się porazić, tylko sprawdzić czy w kontakcie faktycznie płynie prąd.
Jeden z ekspertów obrońców praw dziecka, na podstawie zdjęć satelitarnych dowodził, że tego dnia nie mogło być w okolicy prądu. Inny ekspert, udowadniał analizą MES, że tak skorodowany gwóźdź jak na zdjęciu, nie może przewodzić prądu, a analizą komputerową udowadniał, że napięcie, najbezpieczniej sprawdza się językiem.
§ 19 art. 24.5 RL-2006: Ogólne zasady wykonywania lotów
W czasie lotu na prostej do lądowania dowódca statku powietrznego obowiązany jest przerwać zniżanie:
5) gdy warunki lotu lub zjawiska pogody nie gwarantują bezpiecznego lądowania
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka